<c...@p...nospam.pf.pl> napisal(a):
>> Ja ten debet mam po to, żebym nie musiał liczyć kiedy schodzą jakie
>> płatności.
>> Jestem gotów zapłacić odsetki od paru złotych debetu. Ale nie 40 zł rocznie
>> za kredyt.
>>
>>
> Mhm zgadzam się z Toba, ale oprocentowanie kredytu jest dużo niższe więc
> może wyjdzie na to samo :)

No nie wiem. Ja debet stosuję do tego, żebym przy kilkunastu
odroczonych przelewach i nieregularnych wpływach na rachunek od
klientów nie musiał robić jakiegoś rachunku przepływów lub śledzić
codziennie czy nie zabrakło środków i jakiś przelew przypadkiem nie
utknął. Debet jest dwa-trzy dni maksimum, potem się bilansuje.
Wygodne.

Równie dobrze oczywiście mógłbym zamiast tego trzymać na
rachunku nadwyżkę w wysokości debetu, ale po co, skoro lepiej potrafię
wykorzystać tę kasę. Po to jest debet. Kosztował mnie on przez
ostatnie siedem miesięcy jakieś 11 zł w sumie, a przyznano go mi na
telefon. Kredyt kosztuje na wstępie za przyznanie, a odsetki też są
w podobnej skali. I jeszcze trzeba prosić żeby go przyznali, papiery
nosić, a potem pewnie jeszcze do BIKu toto wpiszą. I będzie wisieć
parę tysięcy kredytu odnawialnego, z którego nie korzystasz. A to w
przypadku osób z niedużymi dochodami skutecznie blokuje zdolność
kredytową na kredyty typu karta albo kredyt ratalny.

No i zakładając, że z debetu nie korzystam i jest on na
awaryjne sytuacje, to leczy on z ewentualnego niedozwolonego salda
ujemnego. Czasem akurat masz chwilowo 0,08 zł na rachunku, a tutaj
akurat naliczą opłatę za prowadzenie rachunku. No i robi się niedozwolone
saldo, które potem skutkuje tym, że kiedy chcesz coś załatwić, jakąś
kartę kredytową czy coś, to jest zonk pod tytułem "niestety, miał pan
na rachunku niedozwolone saldo debetowe" i nikogo nie obchodzi że to
było -1,92 przez dwa dni, bo system scoringowy protestuje i szlus.

Dlatego uważam, że wycofanie debetu w Multi to krok wstecz.
--
Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/