moje_przedmioty wrote:

>
> Użytkownik "jan kowalski" <m...@g...pl> napisał w
> wiadomo?ci news:hrpst2$pj2$1@inews.gazeta.pl... >moje_przedmioty
> <f...@p...onet.pl> napisał(a):
> >
> > > To słychać w filmie. Wykonawcy dyspozycji Putina "pracowali" z
> > > tłumikami. Ale nagranie wideo z dĽwiękiem i widokiem zarówno
> > > atakuj?cych jak i ocalałych zdemaskowało wszystkie ich wybiegi.
> > >
> > > Jakie? gówniane te tłumiki mieli skoro generowały taki huk :-)
> > >
> > >
> > Zrób co? tak bezczelnego, żeby nikt nie uwierzył, że to ty zrobiłe?
> >
> Dla mnie bez roznicy co zabiło prezydenta
> Czy bóg, czy putin, czy pech co za roznica
> Był i go nie ma
> Życie toczy sie dalej


Władimir Putin, najsprytniejszy lis w?ród polityków będ?cych obecnie na
?wieczniku, postanowił zaryzykować III wojnę ?wiatow? i nuklearn?
zagładę ludzko?ci organizuj?c zamach na głowę i najważniejszych
dowódców wojskowych państwa należ?cego do NATO ponieważ z jakiego?,
tylko sobie znanego powodu panicznie bał się prezydenta, który nie miał
w swoim kraju żadnej realnej władzy, a za pare miesięcy planował z
hukiem zakończyć karierę polityczn?.
Postanowił tego dokonać doprowadzaj?c do katastrofy lotniczej na
terenie Rosji - na obszarze gęsto zaludnionym. W miejsce katastrofy, w
którym roiło się od cywilów z aparatami, 300m od hotelu w którym
znajdowało się kilkudziesięciu dziennikarzy oraz fotografów, postanowił
wysłać specoddziały w celu dobicia rannych.


Otóż tak sobie my?lę, że pisiakom mózgi się zlasowały i to konkretnie.
Daliby się pokroić za jak?kolwiek faktyczn? niejasno?ć w ?ledztwie,
której mogliby się uczepić, a tak musz? polegać na 'niezależnych
?ledczych' dopatruj?cych się w dwóch pikselach filmu kręconego komórk?
rannego pilota wychodz?cego z silnika.

Mitologizacja zamachu to co? co pozwala pisiakom trwać w złudzeniu, że
to oni mieli rację, że na przekór wszystkiemu LK jednak nie był
prezydentem specjalnej troski i kto? bał się i uważał go za personę na
tyle ważn? aby targn?ć się na jego życie. Nadałoby to jaki?
metafizyczny sens tej straconej kadencji.
Zatem dalej będ? biednego LK na siłę kreować na drugiego Kennedy'ego i
wklejać na grupy i fora wszystkie brednie którymi nakręcaj? się
'samodzielnie my?l?cy' antyfani TVN-u. Niestety, nikt trzeĽwy tego nie
kupi. A to z tego prozaicznego powodu że denat, pomimu kilku lepszych
chwil, politykiem był okrutnie słabym - bez charakteru, sterowanym z
tylnego siedzenia do tego stopnia, że w wyniku zimnych politycznych
kalkulacji pozwolił bezkarnie zwyzywać swoj? żonę. Jako prezydent nie
pozostawił po sobie absolutnie nic.

Nikt nie miał powodu aby krzywdzić człowieka bez realnej władzy, który
wymachuj?c szabelk? potyka się o własne sznurówki.