Dieter <d...@N...gazeta.pl> napisał(a):

> Zobaczymy, ale musze przyznac, ze sporo nauki jest na tych studiach.
> Politechnika wyjatkowo rzetelnie podeszla do tematu, 260 godzin wykladow i
> laboratoriow. Dla porownania, kursy organizowane przez rozne firmy daja 50
> godzin po ktorych trzeba zdac egzamin w Ministerstwie Infrastruktury. Po 50
> godzinach wykladow dopiero dowiedzialem sie, ze temat audytu to mega
obszerna
> dzialka i byle koles po politologii nie ma tu czego szukac, po prostu
> spieprzy obliczenia, a jest tutaj co liczyc. Z reszta Politechnika
> przyjmowala tylko osoby po studiach technicznych.


Ale ten kurs i uprawnienia audytora są nie po to, żeby cokolwiek rzetelnie
policzyć, ale tylko i wyłacznie do wystawiania certyfikatów. Czysto
biurokratyczna sprawa. Konkurencja PK liczy sobie 1500 zamiast 5500. Mam
wrażenie, że te 260 godzin to najbardziej jest potrzebne fachowcom z CSzOSJ,
żeby mieli co wykładać. Kto to sprawdzi, że pan socjolog spieprzy obliczenia?
Zobacz tu:

http://www.swiadectwaenergetyczne.edu.pl/files/file/
pytania_egzamin.pdf

Na takie pytania małpa po wytresowaniu odpowie, zadania nie lepsze -
wszystkie sprowadzają się do znalezienia x = a*b*c + e*d

i tu jak można spierdolić rynek:

http://www.swiadectwaenergetyczne.edu.pl/aktualnosci
/Swiadectwa-energetyczne-
tylko-zgodnie-z-prawem/114.html


Jak dla mnie to skandal, że takie uprawnienia może nabyć magister historii, a
inżynier (bez mgr) budowlaniec z uprawnieniami i 10 letnim stażem na budowach
np. nie może. Ciekaw jestem jak to się rozwinie. Śledzę temat od 2 lat i póki
co w tym roku zainwestowałem czas w inny kurs ;)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/