> Do tego brutalnego napadu doszło na początku marca zeszłego roku. W
> warszawskiej filii Kredyt Banku zastrzelono trzy kasjerki i strażnika
banku.

Codziennie rano przechodzilem obok miejsca zbrodni udajac sie do pracy (a
pracowalem w firmie majacej siedzibe w tym samym budynku). Codziennie byly
tam swieze kwiaty i zapalone znicze.

Dziwilo mnie to, ze policja nie zaslonila czyms szyb banku wychodzacych na
rog ul. Zelaznej i wjazdu na osiedle. Pewnie do dzisiaj mozna zobaczyc
popekane szyby w drzwiach, duzo szkla z innych szyb i wszedzie slady proszku
do poszukiwania odciskow palcow, jakies trudno rozpoznawalne przedmioty
lezace w nieladzie na podlodze. Na biurkach lezaly dokumenty, dlugopisy,
itp. Widac tez schody prowadzace na dol czyli tam, gdzie stala sie ta cala
tragedia.

Ciekawi mnie to jak dlugo ten lokal bedzie stal przez nikogo nieuzywany -
zdemontowano tablice KB przy wejsciu a to by swiadczylo, ze KB juz nigdy
wznowi dzialalnosci tego oddzialu.

Grzesieq - do dzisiaj wstrzasniety tym, co tam sie stalo.