Rafal wrote:
> IMHO dokąd sami do Ciebie nie zadzwonią, olej sprawę. To zbyt banalny
> powód (brak papieru) żeby stawiać kredyt w stan wymagalności -

Ale w zyciu sie roznie uklada.... ;-)

> najpierw sami do Ciebie zadzwonią albo przyślą jakiś papier w którym
> napiszą czego chcą

Zamiast dzwonic do banku i pytac sie czy chca kolejna polise zobaczyc (dla
mnie osobiscie wszelakie informacje udzielane via telefon przez niewiedziec
kogo sa niewiele warte - to z autopsji :-) ) czy tez olewac sprawe i
ewentualnie czekac na telefon radzilabym jednak zajrzec raz jeszcze do umowy
kredytowej, odszukac paragraf traktujacy wlasnie o ubezpieczeniu mieszkania
oraz o wymaganiach banku zwiazanych z realizacja tego ubezpieczenia. Jesli w
umowie stoi, ze bank zyczy sobie co roku ogladac oryginal/ksero kolejnej
polisy nie ma zmiłuj - zaniesc trzeba. I jeszcze najlepiej zazadac
potwierdzenia odbioru :-) Albo zachowac kwitek z poczty - jesli wysyla sie
dokument poczta.

W mojej umowie kredytowej jest wyraznie opisane (w stylu 'jak soltys krowie
na rowie' ;-) ) jak powinnam wywiazywac sie co roku z obowiazku
ubezpieczenia mieszkania i kazdy obsuw z mojej strony wymagajacy
jakiejkolwiek reakcji pracownikow (pisemnej czy telefonicznej) banku 'grozi'
mi np. dodatkowa oplata. Tak sobie zastrzegli.

--
Pozdrawiam,
Kasia