Ja miałem podobne doświadczenia z nimi jakchciałem zdjęcia cesji z polisy
ubezpieczenia mieszkania. Rozchodziło sięo 300zł, a sprawy nie byli w stanie
załatwić przez 3 miesiące bo... a to ubezpieczyciel nie wysłał pisma (choć
ten posiadał dowody nadania i raport z faksu). a to analityk na urlopie :)))
a to ja mam im napisać oświadczenie że chcę żeby zwolnili z cesji a nie
zaliczyli na poczet raty (no to ostatnie to w sumie było najlepsze - tu moje
wzburzenie sięgnęło zenitu i op... dla dzwoniącej proporcjonalny do tego
wzburzenia). W końcu nic im nie napisałem ale cesję zwolnili jeszcze tego
samgo dnia (zagroziłem podaniem sprawy do sądu o odszkodowanie za
opieszałość)

W tej chwili realnie rozważam refinansowanie tego kredytu przez PKO BP, bo
jak mi znowu przyjdzie się z czymś wozić z nimi to mam to gdzieś - ci
przynajmniej mają jakieś normalne procedury.

A ten zapis w umowie mówi o zakazie zadłużania się, a nie zaciągania
kredytów. To dość subtelna różnica, ale i pole do wymanewrowania ich.
Pokazyałem ten zapis radcy prawnemu w firmie - jego opinia jest tak że jak
np wystapisz o nową KK czy nowy limit debetowy w ROR, nie musisz ich pytać o
zgodne pod warunkiem że nie przekroczysz poziomu zadłużenia który był w dniu
zawierania kredytu z nimi. Limity na KK i kredycie odnawialnym to bowiem
"potencjalne możliwości" a nie realne zadłużenie.
Na razie nie chcę z tego korzystac, ale tą opinię sobie schowałem :)