eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiOd jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
  • Data: 2014-08-09 03:38:50
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "S" ls3m2g$tgh$...@n...news.atman.pl

    >> Bo jak dać 165%? ;)
    >> Gdy bank daje AŻ 1.3% -- łatwo mu zabrać tylko 13%. ;)

    > Czyli wnioskuję, iż pazerność banków powoduje, iż lokaty są tak nisko, bo ów
    "spread" dziwnie się zwiększył.

    IMO właśnie tak jest.

    >> Dla spekulantów dobrze jest gdy wiedzą zawczasu,
    >> kiedy i jaka będzie zarówno inflacja, jak i deflacja.

    > Nie mam przekonania. Inflacja jest niska i będzie niska.

    Nie będzie niska -- za jakiś czas znów nieruchomości skoczą w górę.

    > No i co z tego wynika dla Twoich oszczędności?

    Nie wiem. Nie porównuje oszczędności do inflacji, ale zarobek
    (ujemny -- stratę) Kowalskiego wynikający zarówno z inflacji,
    jak i z deflacji, o których Kowalski nie zostanie uprzedzony.

    >> Gdy idzie inflacja -- kupują nieruchomości; zanim nastąpi
    >> deflacja -- sprzedają, aby kupić przy kolejnej fali inflacyjnej...

    > No nie wygłupiaj się. Kupno nieruchomości wiąże się z tyloma kosztami dodatkowymi
    (prowizja dla notariusza, pośrednika, wpisy w
    > księgach, spółdzielni itp. itd.) oraz tak długo trwa (przeciętny czas sprzedaży
    mieszkania dochodzi do roku od jego ogłoszenia, a
    > kupna ok. pół roku od podjęcia decyzji), iż nie ma szans coś na tym zarobić.

    A jednak wielu dorobiło się majątku w ten właśnie sposób.
    Łatwiej rzecz jasna na kursowaniu walut. Można na bawełnie
    czy czymkolwiek, co nie psuje się zbyt szybko.

    > W tzw. boomie mieszkaniowym w 2007 roku, gdy ceny metra szybowały w kosmos,
    inflacja wynosiła aż... 2,5%. Gdy nastąpił krach w
    > 2008 inflacja... 4,2% - też mi skok ;-) Co ciekawe EUR w pół roku z 3,20 na 4,70 -
    też nijak się to miało do inflacji. Znam osobę,
    > która kupiła wtedy mieszkanie w cenie 12.000zł za metr, a teraz nie może się go
    pozbyć za 8000zł. Pomijam już kwestie kredytu w
    > frankach. I co? Powiedzieć jej, że inflacja? ;-)

    Może mamy inne zdanie co do tego, czym jest inflacja?

    > Według danych z netu, w 2001 średnia cena metra w PL to ok. 2700zł. Zatem jeśli
    ktoś sprzedał mieszkanie 50m2 to dostał 135.000zł
    > i mBank co roku wypłacał mu w odsetkach równowartość 6200 EUR (ponad 22.000). Po
    roku za odsetki Kowalski mógł (przy inflacji
    > 5,5%) kupić 10,5m2 (po 2117 był średnio).

    > Dziś średnia cena metra jest poniżej 4000. Czyli po sprzedaży 50m2 mam 200.000, za
    co dostanę 6.000zł rocznie odsetek i dzięki
    > czemu mogę kupić w następnym roku aż 1,5m2 więcej.

    > I weź tu oszczędzaj ;-)

    Chcesz oszczędzać czy spekulować?

    -=-

    Bank powinien dać ci tyle, abyś chciał mu zaufać, deponując swoje oszczędności.
    Tym więcej da, im mniej będzie chętnych na depozyty i im więcej na kredyty,
    bp bank po to bierze od ciebie, aby komuś pożyczyć z zarobkiem. Bank nie
    będzie windował w górę %% depozytów, gdy zabraknie chętnych na kredyty
    lub będzie nadmiar chętnych na depozyty. Tym więcej będzie chętnych na
    kredyty, im te kredyty będą bardziej opłacalne i im szybciej kręcić się
    będzie gospodarka. Być może teraz kredyt nie są opłacalne, być może
    gospodarka spowolniła, być może jest nadmiar chętnych na depozyty, być
    może banki mogą tanio pożyczyć u kogoś innego -- u Beli chociażby.



    Jestem zwolennikiem teorii spiskowych:

    Rynek ma niewiele do powodzenia w sprawie stóp i innych wskaźników.
    Rządy zadłużają państwa i chcą jak największych obrotów gospodarki,
    aby podatnicy płacili jak największe podatki (bezwzględne, sumaryczne)
    i tak prowadzą politykę, aby każdy jak najwięcej zarabiał z jednej
    strony, zaś z przeciwnej, aby jak najwięcej wydawał, albowiem ten
    ruch w interesie to zysk Fiskusa z jednej strony, ;) zaś z przeciwnej
    dobry podatnik to biedny podatnik -- bogaty człowiek może pewnego dnia
    powiedzieć, że nie chce pracować i chce żyć z oszczędności... Bogaty
    człowiek może powiedzieć, że nie będzie pracował za tanio -- wówczas
    będzie co robił? Będzie podnosił ,,płacę minimalną'' i państwo będzie
    musiało obniżyć podatki, gdyż zbyt wysokie podatki zdławią gospodarkę...

    Polacy zarabiają coraz więcej -- widać to wyraźnie po PKB!!!
    Ale żyją coraz biedniej -- co widać to wyraźnie po zatłoczonych
    parkingach przyblokowych w upalne wikendy letnie...

    -=-

    Jak oszczędzać? Nie wiem, ale staram się. Obcinam wszelkie niepotrzebne
    wydatki, aby zaoszczędzić jak najwięcej bez względu na to, ile dają mi
    banki. Kupuję najchętniej bez pośpiechu -- wtedy, gdy znajduję coś
    taniego, nie zaś wtedy, gdy muszę coś kupić.



    Wam wszystkim (przepraszam :) -- biednym jak ja) radzę to samo.
    Wówczas pensje będą musiały iść w górę, a to zmusi rządzących
    do obniżania podatków.

    Tacy jak Donald Tusk będą windowali w górę podatki tak mocno,
    jak tylko to będzie możliwe, chełpiąc się rzekomo wysokim
    przyrostem PKB, malejącym bezrobociem itd... JKM mówi IMO
    dobrze -- młodzi to murzyni Europy.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1