> Z tą roznica, ze w juł-es-ej stopa rezerw obowiazkowych to 10%, a w Polsce
> 3,5% -> wiec kiedy oni z kazdego dolara robia 10, my z kazdej zlotowki
> robimy ich prawie 29.

Ostatnio będąc u jednego z doradców finansowych dowiedziałem się że
wypłacalność banków w Polsce
obecnie nie może spaść poniżej 8%
A teraz jeśli się mylę to mnie poprawcie. Doszedłem do takich wniosków.

Zakładam w banku lokatę oprocentowaną na 10%, lokuję tam 10 000 zł.
Natomiast że wymagana wypłacalność to 8%, to ten bank mając moje pieniądze
może udzielić kredytów
aż na 10000 / 100 x 8 czyli 125 000 zł.
Strasznie dużo.
Znalazłem w tym banku możliwość zaciągnięcia kredytu oprocentowanego na
około 11%
(były też dużo niższe oprocentowania ale nie to jest ważne)
Jeśli więc ktoś pożyczy w tym banku te 125 000 zł to po roku zapłaci odsetek
13750 zł.
Podsumowując:
zysk banku 13750 zł
mój zysk na lokacie 1000 zł minus belka

A teraz odpowiedź na pytanie:
>Czy ktos moglby wyjasnic dlaczego wlasnie teraz, gdy banki nie
>udzielaja kredytow, oprocentowanie lokat jest tak wysokie, po co im
>te pieniadze?

Wszędzie się mówi o kryzysie i bezpieczeństwie ulokowanych pieniędzy w
bankach.
Ja ze swoimi 10000 zł narazie się nie martwię.
Ale co mają powiedzieć Ci co mają ich ponad 50000 Euro.
Napewno oblegają banki, wypłacają kasę i rozbijają po różnych bankach.
A teraz jak to wygląda od strony banku?
A no tak że mają obawy że nie sprostają wymaganemu 8% ponieważ kasa powoli
zaczyna u nich topnieć.
Przecież nie zgłoszą się to tego gostka któremu pożyczyli 125 tys zł czy nie
mógłby czasem oddać im tej kasy wcześniej.
Prześcigają się więc w szukaniu kasy u nas drobnych ciułaczy którzy skuszą
się na dodatkowy procent.
I tym sposobem oprocentowanie lokat rośnie a kredytów nie udzielają za
chętnie.
Proste?

Pozdr.
Sławek