> Twoja definicja "ojczyzny" to chyba ta, którą lubią politycy i trepy...

Mój stosunek do Polski badrzo dobrze opisuje poniższy felieton:

Maskony
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=91889

" [...] Prawdziwy świat jest tam, gdzie jesteś" - tak głosi slogan
reklamujący nawet nie wiem co. Usłyszałem go przypadkowo z telewizora i
nagle uświadomiłem sobie, że przez większą część swojego życia uważałem
odwrotnie - byłem pewien, że świat, w którym ja żyję, wcale nie jest
prawdziwy, że jest tylko kiepską imitacją prawdziwego świata. To znaczy - z
jednej strony oczywiście jest prawdziwy, ale zarazem nie jest, bo jakże
można traktować serio rzeczywistość podstawioną. Komunizm był bowiem
rzeczywistością podstawioną, chociaż zarazem prawdziwą, co czasami można
było odczuć bardzo dotkliwie. Prawdziwy świat był jednak gdzie indziej -
tam, gdzie władza komunizmu już nie sięgała. Inna rzecz, że prawdziwość
tamtego świata wcale nie musiała być atrakcyjna. Kiedy w latach 80. dostałem
wreszcie paszport, WYJECHAŁEM Z POSTANOWIENIEM pozostania we Francji NA
ZAWSZE. Pewnego dnia ZROZUMIAŁEM jednak z ABSOLUTNĄ PEWNOŚCIĄ, że nie
zostanę, BO FRANCJA NIC MNIE NIE OBCHODZI. Więc wróciłem, wkrótce zostałem
aresztowany i poczułem, że żyję. Tamta rzeczywistość, choć podstawiona,
mogła dawać nawet poczucie autentyzmu.[...] ".

Wtedy Michalkiewicza aresztowali ci sami (lub rodzice tych samych), co
dzisiaj naganiają na Unię ....


--
Pozdrawiam
Dr.Endriu