>efekt był taki, że musiałem trzy razy jeździć z papierami o których
>wcześniej 'zapomnieli', kilkanaście razy dzwonić i się dopytywać, bo
>'zapomnieli' do mnie zadzwonić że coś jeszcze im potrzeba, wkońcu
>chodziłem prawie miesiąc bez karty a to bardzo boli jak sie człowiek
>przyzwyczai... :/
heh... cos o tym wiem, ja chyba z 5 razy jezdzilem do Multi w celu
wydania KK. Na koniec po ostatniej mojej wizycie okazalo sie ze nie
wydaly mi umowy o karte! jako potwierdzenia dla mnie. Zadzwonily i
mowily ze mam odebrac, a ja sobie zazyczylem zeby przyslaly poczta na
adres korespondencyjny (co uczynily) bo nie bede tam po raz 6 jechac.
Babki byly ostro zakrecone, zreszta teraz po 10 miesiacach gdy tam
zaszedlem celem otwarcia rachunku walutowego rowniez nie wiedzialy co
sie dzieje... :( Nawet wplate waluty potrafia zle zaksiegowac, i
pytaja sie klienta: "co ja mam teraz zrobic"? Myslalem ze parskne tam
smiechem...

No nic tam...

Pozdrawiam.
Wojtek