eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiRostowski na wylocie.Re: Rostowski na wylocie.
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
    atman.pl!.POSTED!not-for-mail
    From: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
    Newsgroups: pl.soc.prawo,pl.biznes.banki
    Subject: Re: Rostowski na wylocie.
    Date: Wed, 21 Aug 2013 20:50:53 +0200
    Organization: ATMAN - ATM S.A.
    Lines: 152
    Message-ID: <i...@4...com>
    References: <5213e180$0$1221$65785112@news.neostrada.pl>
    <t...@4...com>
    <s...@p...org>
    <8...@4...com>
    <s...@p...org>
    <c...@4...com>
    <s...@p...org>
    <4...@4...com>
    <s...@p...org>
    <s...@4...com>
    <s...@p...org>
    NNTP-Posting-Host: mail2.ptja.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=utf-8
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: node2.news.atman.pl 1377111054 21758 157.25.165.42 (21 Aug 2013 18:50:54
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 21 Aug 2013 18:50:54 +0000 (UTC)
    X-Newsreader: Forte Agent 3.3/32.846
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:726478 pl.biznes.banki:595184
    [ ukryj nagłówki ]

    On Wed, 21 Aug 2013 19:03:58 +0200, Wojciech Bancer <p...@p...pl>
    wrote:

    >> To może jakiś lepszy przykład "wydatku sztywnego", który rzeczywiście
    >> uniemożliwia dążenie do zrównoważenia budżetu?
    >
    >Wg definicji:
    >
    >Wydatki prawnie zdeterminowane (wydatki sztywne) - obowiązkowe wydatki
    >z budżetu państwa, których wysokość wynika z ustaw innych niż ustawa
    >budżetowa lub wcześniej podjętych zobowiązań ujętych w ramy prawne.
    aha.

    >to np:
    >Subwencje dla jednostek samorządowych.
    >Wydatki na FUS i KRUS (podtrzymuję).
    >Składka do UE i organizacji międzynarodowych

    to ja proponuję uchwalenie ustaw w innym brzmieniu, gdzie te wydatki
    nie występują w ogóle lub są określone na innym (niższym) poziomie.
    Przecież to się dzieje już teraz, ale można to robić w większym
    stopniu - aż do zrównoważenia budżetu.
    Czy wtedy dojdziemy do zgody, że da się uchwalić budżet bez deficytu?
    Jeśli chodzi o umowy międzynarodowe to można je wypowiedzieć.

    >A ogólnie wydatki sztywne to ponad 70% budżetu SP.
    >Więc pozostaje ciąć z tych 25% pozostałych wydatków.

    no i ok, deficyt chyba jest mniejszy?

    >>>A jakie skutki przepraszam widzisz?
    >>
    >> kryzys. Uważam, że sytuacja Grecji jest skutkiem poziomu zadłużenia i
    >> braku wiary w to, że dług zostanie spłacony. Podobny brak wiary może
    >> dotknąć wkrótce i i nne państwa. A zadłużenie to skutek wiary w to, że
    >> dla dobra gospodarki państwo musi "inwestować" za wszelką cenę, czyli
    >> keynesizmu właśnie.
    >
    >Kryzys grecki jest skutkiem głupiego zaciskania pasa.

    aha, to ja się przyznam, że nie wiedziałem, że od 2009 roku Grecja
    zaciska pasa. W dodatku: głupio.
    http://www.kb.neostrada.pl/kryzys/przebieg.htm
    http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=
    1&id=955

    >Sensowne byłoby rozłożenie tego w czasie tak by nie bolało, a jak "się
    >nie da", to bankructwo i przewartościowanie. A tak mamy co mamy -

    ok, wróćmy na chwilę do Polski: jak proponujesz "rozłożyć w czasie"
    spłatę naszego długu, jeśli od dawna rok w rok nieprzerwanie go
    powiększamy?

    >Zapytam inaczej - uważasz, że kredyt inwestycyjny jest czymś złym?

    nie. Pod dwoma warunkami:
    - że jest spłacany
    - że konsekwencje braku jego spłaty ponosi ten, kto go wziął (a w
    razie plajty ten, kto go dał)

    >> Impreza, czyli kilka stadionów i organizacja mistrzostw?
    >> No to zastanówmy się, co mamy z tej imprezy. Oprę się na opracowaniu
    >> Deloitte :
    >> http://www.deloitte.com/view/pl_pl/pl/24b45edccc8db3
    10VgnVCM3000003456f70aRCRD.htm
    >>
    >> Wpływy z turystyki ok. 1,5mld i przychód kolejne 1,5mld w ciągu paru
    >> tygodni.
    >>
    >> Mamy też stadiony za prawie 4,4mld, z których co najmniej jeden nie ma
    >> szans zarobić nawet na spłatę kredytu na jego budowę.
    >> Na organizację imprezy poszło kilkaset milionów (4 miasta wydały ok.
    >> 150 mln, ale to chyba nie jedyny koszt?).
    >>
    >> Czyli wydaliśmy minimum 4,5 mld z kasy państwa,
    >
    >A ile z dotacji?

    nie wiem. Pieniądz to pieniądz. Gdyby nie stadiony, to może mielibyśmy
    114 km autostrady (np. A1 już byłaby z Łodzi nad Bałtyk)? Gdybym miał
    wybrać, to wolałbym drogę.

    >> Sprawę modernizacji i budowy infrastruktury pomijam, bo przecież i bez
    >> ME w piłce nożnej mogliśmy to zrobić.
    >
    >Toż właśnie nie bardzo.

    a to jakiś konstytucyjny zakaz budowy dróg i mostów bez piłkarskich
    zawodów mamy?

    >> Czy rzeczywiście "korzyści wizerunkowe" są tego warte? Nie jestem
    >> przekonany, ale chętnie przeczytam argumenty, co za te półtora
    >> miliarda różnicy mamy w zamian.
    >
    >Ale to jest dokładnie takie samo szacowanie o jakie prosiłem wcześniej.
    >Ty oczekujesz zwrotu z inwestycji "od razu", "po jednej imprezie".
    >A to tak nie działa.

    a jak działa? Kiedy stadion się zwróci? Kiedy przyniesie na czystko
    choć 60 milionów rocznie, żeby 3% (tyle płacimy za obligacje) się
    zwróciło. Co na tym stadionie trzeba musi się dziać, jeśli nawet
    koncert Madonny jest deficytowy?

    >Jak kupuję apartament w górach, to nie jest tak, że zwróci mi się po
    >tym jak 1 osoba mi go wynajmie. Masowe inwestycje strukturalne zwrócą
    >się choćby tym, że przyciągną miasta więcej inwestorów.

    jakich inwestorów przyciągnie nasz stadion? (powtórzę: jestem za
    budową infrastruktury służącej gospodarczo wszystkim, a pytam tylko o
    "igrzyska").

    >Wcześniej spadła, teraz wzrosła. Nadal jest chyba niższa niż sprzed
    >początku cyklu obniżek (to nawet nie wiem). Skoro fundusz rentowy jest
    >deficytowy to co innego proponujesz?

    jestem za propozycją emerytury obywatelskiej na wzór kanadyjski
    opisanej przez Roberta Gwiazdowskiego (a zaproponowanej chyba przez
    Centrum im. Adam Smitha). Obecna "akcyza" na pracę jest zbyt duża.

    >> ale w górę, prawda? Czyli jest to jednak wzrost podatków?
    >
    >Mniej więcej taki sam jak w innych krajach, dla podatków obliczanych
    >procentowo "od". Więc relatownie niespecjalnie.

    niezbyt duże pocieszenie, że inni mają podobnie źle.

    >> ja nie twierdzę, że coś jest większe lub mniejsze od czegoś innego. Ja
    >> tylko zauważam rosnące obciążenia.
    >
    >Więcej też zarabiamy :)

    więc tym bardziej przykre jest, że państwo nie zadowala się ta samą
    stawką od większych kwot, ale i stawki też zwiększa.

    >>> Tak jak ponosiłem koszty w 2007, tak ponoszę takie same teraz. Akurat
    >>> zupełnie inne rzeczy hamują ten rozwój.
    >>
    >> jakie "inne rzeczy"? Zaciekawiłeś mnie.
    >
    >Niestabilne i nieprecyzyjne prawo podatkowe, sraczka legislacyjna i zbyt
    >sztywne prawo pracy. To że tam są koszty takie i takie to nie jest problem.
    >Liczysz "zarobię tyle, zapłacę tyle, opłaca się? To zakładam". Natomiast
    >jak musisz uwzględnić że "ale za rok MOŻE będzie tak samo, a MOŻE będę
    >musiał to i tamto", to już nie jest wesoło.

    Ja zamiast "sraczki" wolę określenie "inflacja prawa", ale co do
    istoty się zgadzam.
    Rozwiązanie jest to samo: zabrać państwu kompetencje w wielu
    dziedzinach. Na początek: zlikwidować PIT, nawet kosztem wyższego VAT,
    bo podatek dochodowy w obecnym kształcie (skomplikowaniu ustawy, zasad
    obliczania dochodu itp.) jest wybitnie szkodliwy.
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1