> Jeżeli czujesz się na siłach to czy mógłbyś przybliżyć na forum grupy
> pułapki i haczyki jakie każdego z nas mogą spotkać w podobnej sytuacji
> jak Twoja, czyli umiera osoba z rodziny, posiadająca konto wirtualne?
>

Opiszę jak to wyglądało w mojej sytuacji:
Poniedziałek: telefon ze szpitala z wiadomością. W ten sam dzień po południu
telefon do mBanku, uwierzytelniłem się swoim numerem klienta (też ma tam
konto), powiadomiłem o zdarzeniu podając wszystkie dane Taty. mLinia
informuje, że muszę przesłać akt zgonu lub notarialnie potwierdzone ksero
oraz ksero mojego dowodu osobistego (Po co? Przecież jestem klientem,
wysyłałem wraz z umową). Wtedy wypłacą pieniądze.

Wtorek: wizyta u notariusza. Problem z dowodem osobistym (mBank wymaga ksera
w powiększeniu w przypadku nowych dowodów, a notariusz nie chce potwierdzić
zgodności z oryginałem - bo oryginał jest mniejszy). W końcu formułka
zostaje tak zmieniona, że "informacje zgodne są z informacjami na oryginale"
czy jakoś tak.

Środa: wysyłam listem poleconym dokumenty do mBanku.

... (teraz oczekiwanie na pocztę, jak to w przypadku mBanku bywa)

Piątek tydzień później: są dokumenty, ale mBank konta nie zamknie, gdyż
potrzebny jest wyrok sądu o postępowaniu spadkowym. Na tym etapie nie
chcieliśmy przeprowadzać postępowania spadkowego, gdyż nie było majątku
należący do Ojca (a przynajmniej o nim nie wiedzieliśmy). mLinia: to w takim
razie rachunek za pogrzeb. Ja: nie mam rachunku, gdyż oddaliśmy do ZUS w
celu odebrania zasiłku pogrzebowego. mLinia: to ja nie wiem. (kurtyna)

(w międzyczasie wyszła konieczność przeprowadzenia postępowania spadkowego z
uwagi na nieruchomość w postaci garażu, którego Tato był współwłaścicielem
oraz akcji zakładu pracy wydanych kiedyś zamiast wynagrodzenia)

Po rozprawie spadkowej: tel. do mBanku. Mam już dokumenty, chcę doprowadzić
sprawę do końca. Oczywiście, proszę przesłać akt zgonu potwierdzony
notarialnie, kopię Pana dowodu osobistego (notarialnie potwierdzoną), kopię
wyroku sądu (notarialnie potwierdzoną), oraz moje oświadczenie, że mój Tato
był moim ojcem i rzeczywiście nie żyje (złożone w obecności notariusza).
Konto przez cały czas jest aktywne, a saldo to ok. 100 PLN (sprawdzone
telefonicznie). Sumaryczny koszt całej operacji to ponad 200 PLN.
Zdecydowałem, że nie zamknę konta. Może gdzieś w niebie też mają
internet?... Niech sobie Tatuś użyje!

Tak to wyglądało w moim przypadku.

Pozdrawiam,
MaciejK