Nie ma sie czym szokowac. Od dawna znane sa takie szemrane uklady typu
instytucja(nierzadko panstwowa)<->prywatny bank. W Urzedzie Dzielnicy Praga
Poludnie w Warszawie jest oddzial (jesli dobrze pamietam) Banku Zachodniego.
Pomijajac kolejke (bo jak to w marmurku czynne tylko jedno okienko z
czterech), za wplate 100zl za zalatwienie jakiejs-tam formalnosci chcieli
ode mnie 10zl prowizji (10% wplacanej kwoty!!!). Kazalem kobiecie w okienku
powtorzyc, bo myslalem, ze kpi ze mnie. Oczywiscie wszyscy rozsadni ludzie
chodza na poczte (ktora jest obok), gdzie szybko i bez kolejek (wszystkie
stanowiska czynne) mozna wplacic za prowizja 3,5 zl.

Takich prowizji nie znajdziesz w TOiP. Czesc z takich prowizji pobiera
instytucja odnajmujaca pomieszczenia, ktora wszem i wobec reklamuje bank
utwierdzajac interesantow w przekonaniu, ze wplaca sie tylko tutaj
(lgarstwo). Jest to istne pranie mozgow, bo lokalizacja oddzialu banku w
budynku jest dokladnie opisana na kazdym formularzu zawierajacym numery kont
i polecenia zaplaty oraz wisi w kazdej gablocie sciennej. A biedni ludzie -
jak barany - ida gdzie blizej i "gdzie kazali". W zamian za to prowizja
dzielona jest na dwie czesci - dla banku i posiadacza rachunku.

Pozdrawiam.