skippy wrote:
> no niestety, Endriu, Michalkiewicz to sie zrobila beletrystyka

Michalkiewicz to najlepsze pioro w Polsce. I przy tym taki historyczny-
owo zagranie jurgeltnikami
ze smutnej epoki saskiej doskonale.
Bawilem do niedawna w moim palazzo nad M.Srodziemnym we Francji. Sprawy
polskie interesowaly mnie o tyle,
o ile kojarzyly sie z konsumpcja win tutejszych- czyli wcale.
Ale wracam do Pomrocznej dusza i co me kaprawe oczki widza? Polsza sie
osmielila aresztowac Uri z Mossadu?
To chyba ow krepy Zyd- dusiciel w tenisowkach na zjeciach z Dubai hotelu.
Co za bezczelnosc, Nasi wam tego nie zapomna.

Przypomne tutaj slynne kiedys nazwisko: Mordechaj Vanunu. Izraelita z
osrodka Dimona na pustyni Negev. Cos mu odbilo,
przyjechal do Londynu by tam ujawnic super-tajny program izraelskiej
Bomby A. No i nacial sie na zyletke w przyslowiowej pizdzie.
Raczej piekna blondynka to byla, ta pizda. Mrugala oczkamiu, obiecywala
dac dupy- ale w Rzymie, nie lokalnie bo Rzym to nie mgla
i deszcz Londynu ale romantyczna aura. Dalsza historia to juz czysty
Mickiewicz: Ha, ta karczma Rzym sie nazywa! zawolaly diably
z Mossadu gdy Pani Twardowska umknela pod lozko. W wyniku czego nasz
jebliwy Mordek Vanunu spedzil jakies 20 lat w
samotnej celi w Izraelu. Teraz juz wolny, miauczy po swiecie ale nikt go
nie slucha. Po 20 latach facet nie ma juz nic cennego do sprzedania.
Mysle, ze jest tu jakis moral: Panie Michalkiewicz, trzymaj sie Pan z
daleka od podejrzanych farbowanych blondynek.

fatso