Proces Kris <k...@g...com> zwrócił błąd:

>> W ubiegłym roku poświęciłem ponad pół godziny w sumie i trzy rozmowy
>> żeby się dowiedzieć, że mi zamknęli konto... Z kobietą do której
>> przekierowywali w sprawie inwestycji jeszcze dało się rozmawiać, ale
>> facet z pierwszego rzutu sprawiał wrażenie prawdziwego idioty - takiego
>> który po prostu nie rozumie co się mówi. Wydaje mi się, że takich
>> zatrudniają po to, żeby naliczać opłaty za połączenie (kilkanaście zł w
>> moim wypadku).
>
> A pod definicję "prawdziwego idioty" nie łapie sie ktoś kto twierdzi że mBank
jakies opłaty za połączenie nalicza?
> Bo ja w zakłądce "kontakt" widze normalny nr stacjonarny oraz dwa kolejne z:
> "Opłata za połączenie zgodna z opłatą przewidzianą przez operatora wg aktualnego
cennika"

Mów do siebie człowieku. Ja nie napisałem, że to mbank nalicza, tylko że
po to przedłużają rozmowę, żeby naliczać. Nalicza oczywiście mój
operator (czyli Orange). Jak się on potem z mbankiem rozlicza i czy w
ogóle to już nie moja broszka. Fakt jest, że za czas na rozmowach z
mlinią w ciągu dwóch dni musiałem zapłacić ponad 15 zł.

*) chociaż taka umowa by miała sens, bo ani orange ani mbank nie są
liderami rzetelności, ani praworządności. Jeden i drugi zmienił mi umowę
niezgodnie z prawem w ciągu ostatnich 12 miesięcy. W mbanku już nic nie
mam.
--
Saiko Kila
My dog's name is Muhammad.