>Zamykają sprawie bez żadnych pytań i marudzenia jak w BZ :)

nie calkiem
chcialem zamknac rachunek zony, wyplacic jakies grosze i pozegnac "bank",
ale pojawily sie problemy
mimo posiadania pelnomocnictwa sporzadzonego i potwierdzonego przez
notariusza pracownik nie chcial slyszec o jakichkolwiek czynnosciach
argumenty prawne nie przemawialy do niego, aczkolwiek w zakutym lbie cos tam
pod koniec jego wywodow zaswitalo, poniewaz poprosil o mozliwosc
zeskanowania pelnomocnictwa, celem wyslania do "centrali" i uzyskania ich
decyzji
wzial ode mnie numer telefonu, mial dzwonic na drugi dzien
poniewaz nie zadzwonil, przeszedlem sie do placowki po raz ostatni, gdzie od
innego pracownika dowiedzialem sie, ze moj numer z biurka sprzatnela
sprzataczka (co za porzadny "bank", sprzataczki papiery ze stolu zgarniaja),
a w ogole to mialem racje i uzbrojony w moj papierek moge z kontem zony
zrobic co mi sie podoba
co tez uczynilem