-
1. Data: 2004-11-04 08:51:46
Temat: Reklama(cja) BZ - WBK
Od: "MarS" <r...@c...edu.pl>
Może to kogoś zainteresuje, może ubawi, a może uchroni od podobnych sytuacji
jakie moga go spotkać w tym Banku.
Pismo tej treści skierowałem do Centrali Banku i Rzecznika Klienta. Z
wiadomych względów nazwiska są fikcyjne ale rzecz dzieje się w jednej z
placówek w Krakowie
W ślad za pismem, które złożyłem w jednej Państwa placówek w
Krakowie, w dniu 19.10.2004 r. zmuszony jestem ponownie do niechcianej przez
mnie korespondencji z Państwem.
Pokrótce opiszę problem, jaki macie ze mną. Pech chciał, że
musiałem zaciągnąć kredyt na zakup mieszkania, a jeszcze większy, że to
właśnie w Waszym banku. Pod zastaw hipoteczny dałem zakupione mieszkanie.
Zgodnie z umową moim obowiązkiem jest dostarczać Wam polisę ubezpieczeniową
tegoż mieszkania. I z obowiązku tego zawsze się wywiązujemy. Jednak w
ubiegłym roku, mimo okazania Waszemu pracownikowi takiej polisy,
otrzymaliśmy wezwanie jej przedłożenia i potrącono automatycznie z naszego
konta kwoty 10,-zł. Żona jeszcze raz pofatygowała się do Waszej placówki,
aby Wasz pracownik mógł zrobić sobie porządek w dokumentacji, którą
widocznie wentylator (był upał) mu rozwiał. Żona też mu rozwiała . wszelkie
wątpliwości. Dla nas była to nauczka za kwotę 10,-zł (cena np. biletu do
cyrku) aby do końca nie ufać Waszym - jak to się ładnie nazywa doradcom
klienta (?). W bieżącym roku, zaraz po ubezpieczeniu mieszkania, czyli w
pierwszych dniach kwietnia, dostarczając polisę do ww. Placówki poprosiła
Doradcę Klienta Detalicznego - pana Marka Tomaszewskiego o potwierdzenie
odbioru, co uczynił na odwrocie polisy. I wydawałoby się że istna
sielanka -cyrk możemy oglądać naprawdę w cyrku. A tu figiel: 19.08 2004 r.
otrzymujemy od Państwa informację że w związku z niedostarczeniem polisy
ubezpieczeniowej do cyrku pójdzie sama żona, bo ja będę miał go w Waszej
placówce. Nie mogłem się z tym pogodzić, więc udałem się tam, ale nie
koniecznie w celach rozrywkowych. Grzecznie zostałem przyjęty przez ww. pana
z zapewnieniem, że pieniądze zostaną zwrócone na konto w najbliższym czasie,
gdyż nastąpiła pomyłka. Uff - pomyślałem - do następnego roku spokój z
monitami . no chyba, że nastąpi reorganizacja w Waszym banku i już nigdy nie
będę musiał interweniować. W to jednak trudno uwierzyć.
Nasza radość z nieodwiedzania Waszych placówek trwała krótko - do czasu
otrzymania wyciągu rachunku bankowego na którym widnieje, że 23.08.2004 r. w
kolumnie WINIEN jest kwota 10,00 natomiast do 14.10.2004 w kolumnie MA - nic
NIE MA. Dlatego też bez przyjemności w dniu 19.10.2004 r. zawitałem do
Waszej placówki, aby złożyć pisemną reklamację. Pan Marek Tomaszewski
kolejny raz zrobił sobie kserokopię polisy ubezpieczeniowej i poinformował
mnie, że wyjaśnienie tej sytuacji otrzymam na adres domowy w przeciągu 2
tygodni.
Jakaż była moja radość, gdy 25.10.2004 r. listonosz przekazał mi
korespondencję od Was. Pomyślałem, że na pewno od teraz BZ - WBK jest
bankiem, który potrafi sprostać moim oczekiwaniom, i że to ja malkontent -
pieniacz szukam tylko pretekstu, aby się dowartościować, wyżywając się na
pracownikach Waszej - bądź co bądź - poważnej instytucji. Otworzyłem kopertę
i moja radość trwa do tej chwili, bo to, co było w środku już nie irytuje,
lecz bawi. Mam jednak nadzieję że bawi tylko nas - nie Państwa. Więc w
kopercie było . no proszę zgadnąć. Dobrze, już powiem. Był następny bilet do
cyrku, czyli wezwanie z 20.10.2004 r. za kwotę 10,-zł. A widzicie Państwo -
Was także, jak się domyślam potrafią pracownicy (utrzymywani skądinąd
również za nasze pieniądze) zaskoczyć. Chodzi mi tu konkretnie o pana
Dyrektora Monitoringu, bo to on parafował oba wezwania. Nie znam liczby
Waszych klientów, ale gdyby tak tylko 10 % z nich zabrać po 20,-zł, to chyba
uzbierałaby się ładna sumka. Przy tym można zwolnić 70 % personelu, bo i tak
na 3 kasy najczęściej czynna jest tylko JEDNA i pozostawić jedynie tych, co
wysyłają wezwania. Ale to już za dużo Wam podpowiadam. Szczegóły jak to
zrobić przekażę, ale już za wynagrodzeniem.
Rozrywkę jednak pozostawię sobie, natomiast od Państwa oczekuję
NATYCHMIASTOWEGO zwrotu nieprawnie pobranych pieniędzy wraz z
przysługującymi mi odsetkami, wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych w
stosunku do winnych pracowników Banku i powiadomienie mnie o tym. Myślę
również o zamieszczeniu opisanej sytuacji w Internecie, aby obecni i
niedoszli klienci Waszego banku wiedzieli, czego mogą się spodziewać po
obsłudze. Przynajmniej nie przeżyją tego, czego ja doświadczam, a jak już,
to na własne ryzyko. Inne banki mogą to potraktować jako ciekawostkę i
pouczenie.
PS. 1. Styl pisma adekwatny do zaistniałej sytuacji. Poważne pisma piszę do
poważnych instytucji.
2. Termin na odpowiedź z Państwa strony minął w Zaduszki - 02.11.2004
r. Czyżby moja reklamacja z 19.10.2004 r. wraz z poprzednimi dokumentami i
moją nadzieją na sfinalizowanie tej beznadziejnej sprawy została pogrzebana?
-
2. Data: 2004-11-04 08:56:47
Temat: Re: Reklama(cja) BZ - WBK
Od: Kamil Jońca <k...@g...pl>
on 2004-11-04 09:51 MarS said the following:
[...]
> Zgodnie z umową moim obowiązkiem jest dostarczać Wam polisę ubezpieczeniową
> tegoż mieszkania. I z obowiązku tego zawsze się wywiązujemy. Jednak w
> ubiegłym roku, mimo okazania Waszemu pracownikowi takiej polisy,
> otrzymaliśmy wezwanie jej przedłożenia i potrącono automatycznie z naszego
> konta kwoty 10,-zł. Żona jeszcze raz pofatygowała się do Waszej placówki,
Mamy to samo. Tylko tu chodziło o "nieopłacenie PCC". Oczywiście 10 PLN
nie zwrócili...
KJ
-
3. Data: 2004-11-04 11:00:53
Temat: Re: Reklama(cja) BZ - WBK
Od: Julian <j...@b...poczta.onet.pl>
On Thu, 4 Nov 2004 09:51:46 +0100, "MarS" <r...@c...edu.pl>
wrote:
> Pech chcia?, ?e
>musia?em zaci?gn?ae kredyt na zakup mieszkania, a jeszcze wi?kszy, ?e to
>w?a?nie w Waszym banku. Pod zastaw hipoteczny da?em zakupione mieszkanie.
>Zgodnie z umow? moim obowi?zkiem jest dostarczaae Wam polis? ubezpieczeniow?
>tego? mieszkania. I z obowi?zku tego zawsze si? wywi?zujemy. Jednak w
>ubieg?ym roku, mimo okazania Waszemu pracownikowi takiej polisy,
>otrzymali?my wezwanie jej przed?o?enia i potr?cono automatycznie z naszego
>konta kwoty 10,-z?.
Ja zostalem obciazony przez ten superklasny bank kwota 10zl za
nieodebranie w terminie wyciagow bankowych, chociaz stalo sie tak z
winy ich pracownicy, ktora nie byla w stanie odszukac moich wyciagow.
Dopiero po mojej pisemnej interwencji bank laskawie odstapil od
ukarania mnie. Zazadalem jednoczesnie przesylania mi wyciagow na adres
domowy, co uwolnilo mnie od ryzyka "nieodebrania" ich w terminie.
Swoja droga BZ WBK ma wspaniale pomysly na robienie pieniedzy. Mam
nadzieje, ze nadejda czasy, gdy bardziej beda szanowac swoich
klientow, a nie zachowywac sie jak pijawki.
Julian
-
4. Data: 2004-11-04 13:27:53
Temat: Re: Reklama(cja) BZ - WBK
Od: "gg" <n...@m...com>
Ja też dorzuce kamyczek do tego ogródka.
Mam konto w BZWBK już hooohohohoo albo jeszcze dłużej. Nie likwiduje bo
używam go do wplacania i wyplacania gotówki.
Kiedyś potrzebowałem potwierdzenie wykonania przelewu takie z pieczątką
banku.(zwykle przelewy puszczam przez net)
Poszedłem do oddzialu odstałem swoje 45minut do okienka (3 kasy, ale jedno
czynne - to standard).
Składam druczek przelewu a pani Niedysponentka na to, że mam wrzucić do
Skrzynki (taki wynalazek BZWBK który zlikwidowali w końcu) ja jej na to że
potrzebuje potwierdzenie z pieczątką. No to miła pani skasowała mnie
podwójnie za rzekomo "wydanie potwierdzenia". Była to jedna z kopii którą
wypełniłem przy składaniu dyspozycji przelewu. Nie oponowałem za bardzo bo
nie zrozumialem, że ma zamiar pobrac mi dodatkowe 5zł. Myślałem że mówi o
5zł za wykonanie przelewu.
Dopiero zaglądając przez net na konto zobaczyłem, że ściągnięto mi z konta
5zł za przelew i 5zł za wydanie potwierdzenia. Tylko dlatego że cenię swój
czas nie poszedłem wykłócać się o niesłusznie ukradzione mi 5zł.
Jak ktoś już tu trafnie zauważył BZWBK to pijawka.
--
pozdrawiam
P.