Nadchodzi ten czarowny czas wiec nawet nasz Endriu czy ten glab
Kowalski, beda mogli mi mowic:
bratenku! I beda miec po temu pewne podstawy.
Oto one: nadeszly z Minska bialoruskiego wczoraj zamowione dokumenty. Za
jedne 300 dolarow
przeszukano dla mnie przez ostatnie 2 lata akta dawne, zaczynajac od
ksiazat Radziwilllow kronik a
konczac na Spisku Zbrodniarzy Powstania 1863r. Wyniki sa straszne,
oszalamiajace i jednoznaczne:
ja tez jestem Swinskm Ryjem. Zaden dumny Pan Ruski i Polski, zaden
Chazar aszkenazyjski ale podly
maly szlachetka kresowy siedzacy na jednej wloce ziemi i dzierzacy
jednego chlopa panszczyznianego.
Jest co prawda pewna nadzieja w mlodej pannie Racheli Czyzewskiej,
ktora dala dupy podstarzalemu
Janowi Robakowi(vel Rombak-od rabania) te male 250 lat temu ale sami
powiedzcie- czy Cora Israela
prawdziwa sprzedala by sie za byle wloke ziemi? Wloka to miara
powierzchni ornej, ktora mogl
zabronowac(powloczyc) wspomniany chlop przez dzien pracy, jakies 18
hektarow. Do tego, o zgrozo, w tej rodzinie sami katolicy
zajadli a nawet jakis ksiadz prokurator zakonu cystersow. Taki wstyd! No
i zamiast bohaterow gnanych knutem
na Sybir pojawia sie niejaki emerytowany kapitan Jozef Stanislavavitch
R. co zakapowal pana Albina Zborowskiego
za karalne pogrozki 28 lutego 1863r. I to zapewne owego Zborowskiego
pognano na Sybir za podjudzanie do
Powstania a nam od tej pory zaczelo sie zyc lepiej pod ukochanym Carem
Batiuszka. O czym moze zaswiadczyc
moj wlasny ojciec Stanislaw, wnuk owego kapujacego, wychowany przez 17
osob sluzby i 2 zagraniczne guwernantki.

Czary goryczy dopelnil wlasnie Pan Skarbek, autentycznie zywa Historia
Polski i spec od genetyki stosowanej.
Informuje mnie wlasnie, ze jestem niewatpliwym Waregiem sprzed lat
tysiaca ale jakims dziwnym, tredowatym,
co nie ma nigdzie kuzynow. Pisze mi, ze pewnie w moim klanie byla
jakas rzez plemienna co moich szeregi nader
mocno przerzedzila. I ja sie mu nie dziwie. Z moim dziedzicznym
pozadaniem sreber i blyskotek, musialem miec
jak to mawial tow.Stalin: ruki zagriebuszczije. I jesli przylapal mnie
na podbieraniu kasy sam Yarl, to ja i wszyscy
moi, mielismy przechlapane bo Wikingowie byli nader nerwowym narodem. Po
prostu siekiera w leb i z lodzi do rzeki.
A moze zle zainwestowalem pieniadze Yarla? Mam takie tendencje
autodestrukcyjne o czym swiadczy fakt, ze gdy
ceny zlota dzis szaleja to moja kopalnia zlota Galantas stoi na skraju
bankructwa. Zal wielki.


fatso