-
31. Data: 2011-08-16 21:02:45
Temat: Re: WIBOR (b.:Re: Żenujący)
Od: Michał 'Amra' Macierzyński <p...@m...pl>
On 11-08-16 08:47, bzdreg wrote:
> A podasz jakieś przykładowe liczby jaki % przychodów banku pochodzi z
> handlu walutą, a jaki z depozytów/kredytów?
Zaley jakiego banku - korporacyjne calkiem sporo - handel waluto to tez
interchange zagraniczny ;)
Generalnie to bardzo duze zrodlo przychodow dla bankow. W przypadku
banko w USA czy strefy euro - zamiast handlu waluta biora sie za handel
stopa procentowa (stala, zmienna).
--
http://macierzynski.blip.pl/
-
32. Data: 2011-08-16 21:12:44
Temat: Re: WIBOR (b.:Re: Żenujący)
Od: Michał 'Amra' Macierzyński <p...@m...pl>
On 11-08-16 06:15, Maruda wrote:
> Przecież banki to nie kantory. Żyją z pożyczania pieniędzy (w jedną i
> drugą stronę), a nie z handlu walutą. Tutaj marżą jest oprocentowanie. W
> przypadku operacji złotówkowych międzybankowych spread jest (poniekąd?)
> pomiędzy WIBOR a WIBID, a wobec klientów banków - między % depozytów, a
> % kredytów.
> Popraw mnie, jeśli źle kombinuję:
> Banki A1 - A10 "ogłaszają" oferty: weźmiemy kasę, damy (A1)5.5%, (2)5.6%
> ... (10)6.5% (Czy w tych ofertach nie podaje się ilości, tj "ile
> łykniemy"?)
> O g. 11 wyznacza się (jak? zwykła średnia? czy jak na giełdzie?) ten
> WIBOR (powiedzmy na 6.0%) i teraz "są zobowiązane zawrzeć transakcje po
> kursie nie gorszym...". No to przychodzi Czarnecki do Kołakowskiej
> (powiedzmy, że ona składała ofertę za 5.7%) i mówi "dobra, no to macie
> tu ode mnie 100M i jutro poproszę o zwrot i 6%/365 odsetek, bo kurs ma
> być "nie gorszy od WIBOR". Czy ING może "nie wywiązać się ze złożonej
> oferty"? Czy brana do wiboru jego oferta nie była "otwartą ofertą
> rynkową", a właśnie "wynikiem ankiety, zapytaniem o wstępnie uzgodnione
> umowy"? Tj. czy ING mógł wcześniej (do tej g. 11) wykluczyć już
> Czarneckiego z tego seksownego kółka każąc mu z góry szukać sobie
> kredytobiorców na ulicy?
>
> Moje pytania zmierzają do uściślenia, zrozumienia na ile międzybankowy
> rynek złotówkowy jest "giełdą", a na ile "transakcjami pod stołem"? Jak
> się to ma do wszelakiego nadzoru, kto go realizuje itd.
Rynek miedzybankowy to dobrowolne pozyczki miedzy bankami. Bank ma
prawo, a nie obowiazek pozyczac nadwyzki. Moze wybierac druga strone
swojej ofery.
Przed kryzysem to spokojnie dzialalo
Po kryzysie nie dziala. Dlatego porpozycja stworzenia "czarnej skrzyni"
izby clearingowej, ktora nie znaczy pieniedzy i gwarantuje, ze druga
strona wywieze sie z umowy (tzn ubezpieczy transakcje). Wtedy ryzyko, ze
bank B Ci nie odda przestaje istniec i rynek sie oczyszcza. Oczywiscie
dlaczeg panstwo mialoby takie ryzyko brac na siebie. Stad takie niskie
stopy procentowe, zeby mozna bylo pozyczac z banku centralnego i
pozyczac potem dalej - jak jest popyt - czyli druk pieniedzy (mowa o FED
i UE)
--
http://macierzynski.blip.pl/