Dobry,

Podczas dzisiejszego spaceru po warszawskiej Saskiej Kepie znalazlem na ulicy
jak najbardziej wazna karte VISA (wypukla) wystawiona przez bank australijski.
Z danych osobowych jasno wynika, ze zguba nalezy do naszego rodaka.

Pytania brzmia tak:
Czy gdzies w Polsce moge zglosic fakt znalezienia tej karty tak by prawowity
wlasciciel mogl ja ode mnie odebrac?
Czy moge zglosic fakt znalezienia karty w ktorymkolwiek z bankow?
Czy moge / powinienem oddac karte pracownikowi ambasady? Jesli tak - czy mam
prosic o jakis dokumant poswiadczajacy fakt przekazanie zguby?

Z gory dziekuje za pomoc
M.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Dnia Sun, 25 Jul 2004 21:04:34 +0000 (UTC), "miguello "
<m...@g...SKASUJ-TO.pl> wklepał(-a):

>Pytania brzmia tak:
>Czy gdzies w Polsce moge zglosic fakt znalezienia tej karty tak by prawowity
>wlasciciel mogl ja ode mnie odebrac?

Jak zgubił to pewnie i tak zastrzegł już.

>Czy moge zglosic fakt znalezienia karty w ktorymkolwiek z bankow?

Masz ją oddać zgodnie z instrukcją na odwrocie.

--
Sławomir Szyszło mailto:s...@p...onet.pl
FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/
FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/

do góry

hi

> >Czy moge zglosic fakt znalezienia karty w ktorymkolwiek z bankow?
>
> Masz ją oddać zgodnie z instrukcją na odwrocie.

Jedyne co podawane jest na odwrocie to telefon do banku. A dzwonic na swoj
koszt na Antypody nie mam najmniejszego zamiaru.

M.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Użytkownik "miguello " <m...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ce1ckn$an9$1@inews.gazeta.pl...

Gdybym ja tak problem miał, to po pierwsze korzystając z INTERNETU ustalił
bym pełne dane adresowe tego banku. Następnie wysłał tam e-maila z
zapytaniem, co masz z tym zrobić. Może ów bank współpracuje z jakimś w
Polsce i wskaże Ci go, byś mógł tam zwrócić kartę. Albo inteligentnie każą
Ci zniszczyć tę kartę. Zamiennie możesz się z nimi dogadać, ze ty im to
wyślesz,a oni prześlą koszty przesyłki na Twoje konto. Jeśli to nie chwyci
(mogą nie odbierać e-maili) to możesz tę kartę włożyć w kopertę i wysłać
zwykłym listem na ich adres. W kopercie możesz umieścić informację o
okolicznościach znalezienia oraz prośbę, by koszty przesyłki przesłali na
Twoje konto. W ostateczności kartę wyślij nawet listem zwykłym do ambasady
Australii w Polsce. Zwykły list chyba Cię nie zrujnuje.

Możesz kartę odnieść do najbliższej jednostki policji. Albo oddać do Biura
Rzeczy Znalezionych. Ale obydwie te instytucje będą miały z tym problem, bo
one tego wysłać zwykłym listem nie mogą. Nawet nie wiem, co z takim
znaleziskiem powinny zrobić.

do góry

Użytkownik "miguello " <m...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ce1ckn$an9$1@inews.gazeta.pl...
> hi
>
> > >Czy moge zglosic fakt znalezienia karty w ktorymkolwiek z bankow?
> >
> > Masz ją oddać zgodnie z instrukcją na odwrocie.

Mozesz podejsc do dowolnego bankomatu, wprowadzic 3x PIN skladajacy sie z
samych zer (modlac sie przy okazji aby nie byl prawidlowy ;-)) i juz karta
jest "zabezpieczona"...;-)

> Jedyne co podawane jest na odwrocie to telefon do banku. A dzwonic na swoj
> koszt na Antypody nie mam najmniejszego zamiaru.

Bez przesady, w takim np. NOMie to kosztuje raptem 1,15zl/min brutto czyli
mniej niz za rozmowe z krajowym telefonem komorkowym.

--
Pozdrowienia
---
Slawek Kos --> s...@p...com

do góry

> Podczas dzisiejszego spaceru po warszawskiej Saskiej Kepie znalazlem na ulicy
> jak najbardziej wazna karte VISA (wypukla) wystawiona przez bank australijski.
> Z danych osobowych jasno wynika, ze zguba nalezy do naszego rodaka.

Jesli wystawca jest bank zagraniczny, to moze sama VISA ci pomoze

http://www.visaeurope.com/ivelostmyvisa/main.html?sr
c=home_page

--
Krzysiek, Krakow, http://www.krzysiekpp.prv.pl/

do góry

Oddaj ja w najblizszym banku, chyba, ze logo
wystawcy zupelnie egzotyczne. Wowczas zawsze masz
mozliwosc spaceru do australijskiej ambasady.
Pozdrawiam!
PL

do góry

Użytkownik <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
napisał w wiadomości news:ce1791$mmj$1@inews.gazeta.pl:
> Pytania brzmia tak:
> Czy gdzies w Polsce moge zglosic fakt znalezienia tej karty tak by
> prawowity wlasciciel mogl ja ode mnie odebrac?
> Czy moge zglosic fakt znalezienia karty w ktorymkolwiek z bankow?
> Czy moge / powinienem oddac karte pracownikowi ambasady? Jesli tak -
> czy mam prosic o jakis dokumant poswiadczajacy fakt przekazanie zguby?


zanieś do dowolnego banku ze znaczkiem VISA i zarządaj pokwitowania z
godziną oodania


--
pozdrawiam
plusz

do góry

hi

> Mozesz podejsc do dowolnego bankomatu, wprowadzic 3x PIN skladajacy sie z
> samych zer (modlac sie przy okazji aby nie byl prawidlowy ;-)) i juz karta
> jest "zabezpieczona"...;-)
>
> > Jedyne co podawane jest na odwrocie to telefon do banku. A dzwonic na swoj
> > koszt na Antypody nie mam najmniejszego zamiaru.
>
> Bez przesady, w takim np. NOMie to kosztuje raptem 1,15zl/min brutto czyli
> mniej niz za rozmowe z krajowym telefonem komorkowym.

Juz sie sprawa wyjasnila. Po kilkunastu telefonach w okolicach Warszawy,
niechetnie podawanych przez TPSA, udalo namierzyc sie wlasciciela, ktory podal
wszystkie prawidlowe dane.
Tak wiec alarm jest odwolany - dziekuje za wszystkie uwagi i propozycje :)

M.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

hi

> Mozesz podejsc do dowolnego bankomatu, wprowadzic 3x PIN skladajacy sie z
> samych zer (modlac sie przy okazji aby nie byl prawidlowy ;-)) i juz karta
> jest "zabezpieczona"...;-)
> Bez przesady, w takim np. NOMie to kosztuje raptem 1,15zl/min brutto czyli
> mniej niz za rozmowe z krajowym telefonem komorkowym.

hi

> Mozesz podejsc do dowolnego bankomatu, wprowadzic 3x PIN skladajacy sie z
> samych zer (modlac sie przy okazji aby nie byl prawidlowy ;-)) i juz karta
> jest "zabezpieczona"...;-)
>
> > Jedyne co podawane jest na odwrocie to telefon do banku. A dzwonic na
swoj
> > koszt na Antypody nie mam najmniejszego zamiaru.
>
> Bez przesady, w takim np. NOMie to kosztuje raptem 1,15zl/min brutto czyli
> mniej niz za rozmowe z krajowym telefonem komorkowym.

Juz sie sprawa wyjasnila. Po kilkunastu telefonach w okolicach Warszawy,
niechetnie podawanych przez TPSA, udalo namierzyc sie wlasciciela, ktory
podal wszystkie prawidlowe dane.
Tak wiec alarm jest odwolany - dziekuje za wszystkie uwagi i propozycje :)

M.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry