Prowadze firme, m.in. opiekujemy sie siecia i sprzetem pewnej duzej firmy,
ktora ostatnio dojrzala do decyzji o zakupieniu nowego sprzetu do calego
biura. Zaproponowalismy im korzystne warunki cenowe, wystawilismy fakture
pro forma, poniewaz postanowili calosc wziac w lizing.

Dzis dzwoni do mnie pani z banku i zadaje pytania. Ile istnieje firma, czy
jestesmy autoryzowanym przedstawicielem jakiejs innej firmy, czym sie
zajmujemy, kto jest nasza najwieksza konkurencja, jaka to dzialalnosc, czy
wynajmujemy czy mamy wlasny lokal, czy mamy warunki do gwarancyjnego i
pogwarancyjnego serwisu sprzetu itd.

Po tych wszystkich pytaniach czarno widze przyszlosc tej transakcji.
Istniejemy niedlugo, firma to jednoosobowa dzialalnosc, lokal jest wynajety,
nie jestesmy niczyim autoryzowanym dystrybutorem...:/ Chyba zaufanie nam
okazane przez klienta (robimy tam kawal dobrej roboty) nie jest
wystarczajace do podjecia decyzji:/

Powiedzcie, czy to tylko moj pesymizm, czy nie rzeczywiscie moze nie dojsc
do zakupu?
Jakie sa wymagania bankow jesli chodzi o dostawce sprzetu w lizing?

przeczuwam klopoty i juz zaczynam widziec w tym kolejny sabotaz malej
wzrastajacej przedsiebiorczosci;)))


Pozdrawiam,

ofirka
~~~~~~~~~~~~~~
Anna Kierzkowska