Przeczytałem tutaj na forum tekst w który powoooooli zaczynam wierzyć (moze
ktoś by mógł podesłać?)

Mianowicie: Zydy wmówiły "durnym polaczkom", że mieszkania w obskurnych
żelbetonowych
blokowiskach są warte fortunę ( wcześniejszy boom na rynku mieszkaniowym w
PL) i zaczęły dawać im na to kredyty (zydowskie-banki) denominowane we
frankach szwajcarskich, euro itp. I co za tym idzie teraz Polacy muszą
spłacać dwa razy wyższe raty za mieszkania, które są warte już mniej, niż
gdy je nabywali. Suma
sumarum jak już Polacy zostaną zrujnowani kredytami to zydostwo zlicytuje
mieszkania od niewydolnych kredytobiorców za połowe ich wartości. Po czym po
kilku latach rozpoczenie znow ten sam cykl.

Tak się zastanawiam, ze przeciez na poczatku XX wieku porozumienie bogatych
Zydow
zniszczylo system bankowy w USA (drastycznie zmniejszyła się liczba banków
w Stanach a do tego wprowadzono "przymus" przynależności do ichniego
bankowego funduszu gwarancyjnego) - jesli sie nie mylę to właśnie po tym
powstał ich prywatny FED. Zaczynam sie powaznie zastanawiac czy nie mamy do
czynienia teraz z czyms podobnym. W koncu podatnik=frajer finansuje ten
caly kryzys a ten kto skasowal dawno temu zysk to skasowal. Kwestia w co i
gdzie są lokowane te środki.

Zaznaczam, że nie jestem antysemitą, lecz próbuje zajrzeć głębiej czy czegoś
w tym nie ma....

Podobna akcja toczona jest obecnie z opcjami (BTW nie popieram, anulowania
umów na opcje jeśli umowy przewidywały w nich symetryczność zysku/straty)