-
1. Data: 2002-12-01 23:25:14
Temat: kredyt mieszkaniowy - czy mam szanse?
Od: "jacek" <s...@p...onet.pl>
Witam serdecznie wszystkich grupowiczow
Mam 26 lat i wyzsze wyksztalcenie. Pracuje od roku. Umowa o prace - na czas
okreslony 4 lata.
Chcialbym wziac kredyt mieszkaniowy w wysokosci ok 25 000 zl (50% wartosci
mieszkania). Reszte udalo mi sie uzbierac samemu lub zaoszczedzic z kredytu
studenckiego.
Problem jest taki, ze moja umowa o prace opiewa na 760 zl brutto! W
rzeczywistosci zarabiam o wiele wiecej, jednak nie sa to dochody
udokumentowane. Czy w takiej sytuacji mam szanse na kredyt, biorac pod
uwage, ze splacam jeszcze 11 000 kredytu studenckiego? Jezeli tak to gdzie
najlepiej sie udac?
Licze na Wasza pomoc.
-
2. Data: 2002-12-01 23:57:09
Temat: Re: kredyt mieszkaniowy - czy mam szanse?
Od: "Travis" <r...@g...pl>
Masz szanse, jezeli wplywy na konto masz regularne ( i w tej kwocie ktora
naprawde zarabiasz) to bedzie to twoim sporym atutem.
Postaraj sie udowodnic w banku ze stac Cie na splate kredytu.
Uzyj wszelkich dostepnych metod np. ze masz dobre kontakty z rodzicami w
razie "w" pomoga etc. , ze dostajesz rozne oferty pracy.
Ze podnosisz swoje kwalifikacje, podkresl swoja aktywnosci i zaradnosc.
Pzd Travis
--
Sebastian Grabowski
Tel. 503 155 127
GG: 18584
"Nie kradnij - władza nie znosi konkurencji."
-
3. Data: 2002-12-02 00:33:29
Temat: Re: kredyt mieszkaniowy - czy mam szanse?
Od: "kaśka" <l...@N...gazeta.pl>
jacek <s...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> Problem jest taki, ze moja umowa o prace opiewa na 760 zl brutto! W
> rzeczywistosci zarabiam o wiele wiecej, jednak nie sa to dochody
Pamiętaj, że do wzięcia kredytu możesz 'dołożyć' innych Współkredytobiorców.
Na przykład Twoi rodzice (nie muszą być oni przyszłymi właścicielami
kupowanego mieszkania). My tak zrobiliśmy przy pierwszym mieszkaniu i przy
drugim też zamierzamy to samo (tak jak ty zarabiam 'na papierze' 760 brutto).
pozdrawiam
kaśka
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2002-12-02 07:23:10
Temat: Re: kredyt mieszkaniowy - czy mam szanse?
Od: "plusz" <p...@i...usun_spam.pl>
"jacek" <s...@p...onet.pl> wrote in message
news:ase5r8$2j2s$1@news.atman.pl...
[.............]
Jezeli tak to gdzie
> najlepiej sie udac?
[.............]
Idź do GE i przedstaw bardzo dokładnie sytuację oraz wyciągi z rachunków
Do umów na czas określony podchodzą bardziej "przyjaźnie" niż inne banki
pozdrawiam
plusz
-
5. Data: 2002-12-02 14:00:42
Temat: Re: kredyt mieszkaniowy - czy mam szanse?
Od: "Tomasz Nowicki" <t...@p...pl>
Po co człowiekowi mieszasz w głowie? Do obsługi prostych klientów wysyłani
są w bankach ludzie posługujący się procedurami - procedura święta rzecz!
Podam ci mój przykład (żeby np. nie przywoływać już opisywanych parokrotnie
w Muratorze historii walk o kredyty klientów i pracowników tego pisma) -
braliśmy z żoną spory kredyt na kupno i remont domu. W banku, którego
pracownicy (łącznie z p. dyrektor) są naszymi klientami (wykonujemy wolne
zawody). Bank lepiej od nas zna nasze obroty na kontach (osobistych, nie
firmowych!). Wszyscy byli bardzo mili i uprzejmi, załatwianie spraw szło jak
w zgniłym kapitalizmie, ale na jednego nie przeskoczyliśmy - oficjalny
dochód brutto (z PIT-u) okazał się tylko dwa razy większy niż przewidywana
rata kredytu (i cztery razy mniejszy niż średnie miesięczne wpływy na
konto), a to było za mało - mimo, że urzędniczki dobrze znały naszą sytuację
finansową, trzeba było do kredytu dokooptować rodziców - emerytów, inaczej
za chińskiego boga nie dostalibyśmy tyle, ile potrzebowaliśmy.
Udokumentowany dochód - to jest to, na czym może się bezpiecznie oprzeć
każdy urzędnik bankowy (no i właściwie, to trudno się dziwić -
nieudokumentowane aktywa to dym). Tak więc, kolega pytający nie powinien
łudzić się, że jego historia kredytowa ma wielkie znaczenie, rodziców może
najwyżej dopisać jako współkredytobiorców (i to jest jakieś rozwiązanie), a
zatrudnienie na 4 lata bardzo kiepsko rokuje dla kredytu długoterminowego
T.
-
6. Data: 2002-12-02 14:39:06
Temat: Re: kredyt mieszkaniowy - czy mam szanse?
Od: "Travis" <r...@g...pl>
A ja Ci opowiem inna historie, dochodu na papierze mam malo.
Mam 3 kredyty w Luaskie S.A. na dosyc spora kwote w okolicach 10 k,
udowodnilem ze moge spalcic i tyle.
Pan sie wachal przez moment juz chcial powiedziec nie, krotka (okolo
15-20min) rozmowa i wystarczylo.
Moj wklad 0 zl.
Jacek ma duzy wklad wlasny, moze pokazac wyciag z konta i przekonac do
siebie pracownika banku na tyle zeby zaryzykowal i dal mu kredyt.
Ja bralem sprzet (drukarka, monitor etc....) to jest majatek ruchomy, a
mieszkanie nie i to jest jego dodatkowy argument.
Jezeli pracownik 1 szczebla sie nie zgodzi niech idzie wyzej, lacznie z
kierownikiem dzialu kredytow.
Jak mu zalazy na tym kredycie to sobie poradzi, tylko troche wyczucia i
cierpliwosci....
Pzd Travis
--
Sebastian Grabowski
Tel. 503 155 127
GG: 18584
"Nie kradnij - władza nie znosi konkurencji."
-
7. Data: 2002-12-02 16:19:23
Temat: Re: kredyt mieszkaniowy - czy mam szanse?
Od: januszek <k...@k...mowi.spamerom.nie.irc.pl>
>Mam 3 kredyty w Luaskie S.A. na dosyc spora kwote w okolicach 10 k,
>udowodnilem ze moge spalcic i tyle.
Nie porownuj kredytku 10k z kredytem mieszkaniowym o rzad wielkosci
wiekszym ;P
januszek
-
8. Data: 2002-12-02 17:06:20
Temat: Re: kredyt mieszkaniowy - czy mam szanse?
Od: t...@p...onet.pl
> Witam serdecznie wszystkich grupowiczow
>
> Mam 26 lat i wyzsze wyksztalcenie. Pracuje od roku. Umowa o prace - na czas
> okreslony 4 lata.
> Chcialbym wziac kredyt mieszkaniowy w wysokosci ok 25 000 zl (50% wartosci
> mieszkania). Reszte udalo mi sie uzbierac samemu lub zaoszczedzic z kredytu
> studenckiego.
>
> Problem jest taki, ze moja umowa o prace opiewa na 760 zl brutto! W
> rzeczywistosci zarabiam o wiele wiecej, jednak nie sa to dochody
> udokumentowane. Czy w takiej sytuacji mam szanse na kredyt, biorac pod
> uwage, ze splacam jeszcze 11 000 kredytu studenckiego? Jezeli tak to gdzie
> najlepiej sie udac?
>
> Licze na Wasza pomoc.
>
Jak Ci tu już podpowiadali trzeba wziąść kredyt łącznie z rodzicami (i to jest
chyba jedyne wyjście w Twojej sytuacji). Biorąc go, np. w Kredyt Banku, nie
musisz mieć żadnych dochodów, byleby odpowiednie dochody posiadali rodzice.
Tensor1.
PS. Przykładowo jesteś bezrobotny lub studiujesz, dochody zerowe. Mieszkanie
kupujesz tylko na siebie a kredyt bierzesz wspólnie z rodzicami. To przechodzi.
Sprawdzone.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
9. Data: 2002-12-02 17:51:42
Temat: Re: kredyt mieszkaniowy - czy mam szanse?
Od: "Travis" <r...@g...pl>
Niby tak ale...
Zalozmy ze mieszkanie jest warte 50 k
- 25 k wplaca
- 25 k pozycza
Kilka rat splaci, dla banku to jest bardzo korzysnta tranzakcja, gdyz bez
wiekszego problemu bank zarobi w razie gdyby zajal mieszkanie.
Wklad banku wyniesie ponizej 50%
Co nie zmienia faktu ze nie bedzie latwo, rodzice czy inni wierzyciele moga
proces przyznawania kredytu zacznie przyspieszyc.
Powodzenia,
Pzd Travis
--
Sebastian Grabowski
Tel. 503 155 127
GG: 18584
"Nie kradnij - wladza nie znosi konkurencji."
-
10. Data: 2002-12-02 19:55:17
Temat: Re: kredyt mieszkaniowy - czy mam szanse?
Od: "Tomasz Nowicki" <t...@p...pl>
"Travis" <r...@g...pl> wrote in message
news:asg6d4$72h$1@news.tpi.pl...
> Zalozmy ze mieszkanie jest warte 50 k
>
> - 25 k wplaca
> - 25 k pozycza
Sęk w tym, że nijak nie może udowodnić, że faktycznie ma zdolność
kredytową - historia konta to jedno, a zarobki to drugie. Ostatecznie nie
jest problemem żonglerka jakąś kwotą między kilkoma kontami. W jego sytuacji
to już chyba lepiej poprosić rodziców o dołączenie się do kredytu (albo
wręcz o wzięcie go na mieszkanie, w którym Jacek zamieszka). BTW - ja
Jackowi życzę jak najlepiej, niech mu dadzą! Jednak mam spore wątpliwości,
czy to będzie takie łatwe...
> Kilka rat splaci, dla banku to jest bardzo korzysnta tranzakcja, gdyz bez
> wiekszego problemu bank zarobi w razie gdyby zajal mieszkanie.
Ha, ha! Banki jak ognia unikają takich sytuacji, bo to powoduje ogromne
koszty, pomijając już czas - eksmisja dłużnika z mieszkania może trwać i
kilka lat, a bank jest bodaj siódmy w kolejce do egzekucji z hipoteki.
Mieszkanie jest akceptowane jako zabezpieczenie, bo zwykle nie ma nic
lepszego pod ręką - daj bankowi wybór między hipoteką a blokadą na lokacie,
a zobaczysz co wybierze :)
T.