-
111. Data: 2010-03-05 01:06:39
Temat: Re: mBank - Maryja
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"kashmiri" hmkv3c$c37$...@n...onet.pl
> Wiesz Eneuel, jest takie mądre polskie powiedzenie: lepiej z mądrym
> stracić niż z głupim zyskać. Przeczytaj jeszcze raz to, co pisałeś
> o swojej przeszłości (tu i w wielu innych postach na grupie), popatrz
> na siebie teraz - a zrozumiesz, dlaczego to przysłowie jest tak mądre
> i warto się nim kierować.
Po co mam czytać? Jeśli choćby tylko posiedzisz :) (czy postoisz) obok
mądrego człowieka to zmądrzejesz a jeśli posiedzisz obok głupiego to
zgłupiejesz. Przez całe życie ceniłem nie pieniądze czy władzę, lecz
mądrość do tego stopnia, że zabrakło mi pieniędzy na przysłowiowy
chleb. Zabrakło mi, bo zostałem oszukany. :) (a skoro dałem się
oszukać, to chyba nie grzeszyłem nadmiarem mądrości)
Gdy posiedzisz z mądrym, ten choćby pomodli się mądrze w twoich
intencjach, zaś głupi będzie stale dążył do głupoty i samym swym
zachowaniem lub wyglądem będzie ciągnął innych q głupocie. :)
Cóż za korzyść odniesie człowiek, gdy zdobędzie cały
świat a na swej duszy poniesie szkodę?
(nie słowo w słowo tak, ale sens chyba ten) Tak prawi ,,mądra księga''
zwana Pismem Świętym. Człowiekowi poza mądrością nie trzeba wiele do
szczęścia, ale z innej strony ta mądrość mówi, że pieniądze też są
człowiekowi potrzebne do szczęścia. ;) Niby można je szybko zarobić,
będąc mądrym -- i to mnie zawsze utrzymywało na niskim poziomie
finansów, ale niekoniecznie -- zawsze można zachorować lub zostać
odciętym od ludzi mądrych. :)
Mądrość jest podstawą dobrobytu i szczęścia. :) Mądrość jest wyznacznikiem
postępowania i priorytetów wartości, które warto (czy trzeba) osiągać. :)
W pewnym sensie jest podstawą życia w ogóle. :) Zwierzęta nie są mądre,
a jednak żyją? Żyją, gdyż żyją zgodnie z algorytmami tworzonymi przez
mądrą istotę. :) Człowiek też mógłby żyć takimi algorytmami? Nie, gdyż
ta istota zabrania człowiekowi takiego (bezmyślnego) życia. :) Za mądrość
warto oddać majątki, dlatego warto czasami z mądrym stracić coś cennego,
na przykład czas. :) Zaś majątek zdobyty z głupcem częstokroć przepada,
pozostawiając smutek, pragnienie i żal. ;)
Jest jednak problem -- zazwyczaj każdy człowiek uważa siebie za mądrego
a innych za głupców. :) Jak więc wybierać, by wybrać dobrze? :) IMO każde
spotkanie z mądrym człowiekiem czyni mądrego jeszcze mądrzejszym. Mądrzy
dążą do prawdy, nie od kłamstwa, są pokorni, odpowiedzialni, a w swych
dążeniach ukierunkowani -- nie podążają za czymś, jeśli nie wiedzą,
dlaczego to coś ich ciągnie. :) (mnie pociągają na przykład zachody
słońca -- mogę za nimi przejechać dziesiątki kilometrów!) Rozum
podpowiada człowiekowi, że ,,warto podążać za tym, co pociąga serce''
i warto brać to, czego się pragnie. :) (tak też prawi wspomniana
tu ,,mądra księga'') Warto podążać za ładną czy miłą dziewczyną,
warto za czymś, co jest po prostu piękne czy przyjemne...
Ja akurat uważam siebie za głupca i wielokrotnie każdego dnia przypominam
o tym Bogu, prosząc Go o to, aby mnie uczynił mądrzejszym. :) Na religii
uczono mnie, że można (i trzeba) Boga prosić o wiarę, miłość czy mądrość,
ale niekoniecznie trzeba o zdrowie czy powodzenie w życiu. Mądrość jest
zawsze darem od Boga, ale już wiedza, powodzenie, pieniądze, sława czy
nawet zdrowie -- może zwodzić. :)
Jakiś czas temu spotkałem ludzi (szukałem więc znalazłem!) którzy modlili
się latami o to, abym stawał się coraz mądrzejszy, lecz dodawali w swych
prośbach, że mam swą mądrość ukrywać przed niepowołanymi ludźmi. :) Mądrość
nigdy nie zwodzi -- jakby sama siebie ochrania. :) Wiedza czy powodzenie
lub majątek bądź sława -- to wszystko może wprawić w pychę, ale
mądrość -- nie może czynić krzywdy. :)
Aby zmądrzeć, warto wiele utracić. :) A już na pewno warto nieco utracić
szmalu dla zdobycia mądrości. :) (szmal najłatwiej odzyskać; najtrudniej
odzyskać czas -- czasu nie można odzyskać nijak!) Mądrość i kobieta -- to
chyba główne pożądania mężczyzny. :) Najlepiej więc, aby kobieta była mądra. :)
(jeszcze lepiej, aby było kilka mądrych kobiet? -- no, tak!)
Te dwa dobra są początkiem każdego dobrobytu i szczęścia!
Oczywiście prawie komplemetarnie -- mądry mężczyzna to początek
każdego dobrobytu i szczęścia kobiety!
Nawet bym powiedział, że lepiej mieć mądrego wroga, niż głupiego przyjaciela. :)
I mnie to zawsze bawiło -- mądrzy wrogowie. :) Uczono mnie, że nie wolno czynić
krzywdy nawet wrogowi, poza rzecz jasna pozbawianiem go możliwości krzywdzenia
mnie lub innych osób, ale to akurat żadne krzywdzenie jego. :) W pewnym sensie
mądrzy ludzie nie mogą wojować przeciwko sobie. Natomiast głupcy nie mogą żyć
ze sobą w pokoju. :) (w kuchni -- też nie!) ;)
Ale mylisz się, jeśli uważasz, że do tych ,,przemyśleń'' doprowadziło mnie
tak zwane moje ,,życie''. Wychowano mnie tak! (filmami, książkami, historią
przykładem, rozmowami itp. ,,czynnikami'') Później niestety głupiałem, a gdy
śmierć :) zajrzała mi w moje oczęta, gdy byłem już na samym dnie moralnym,
gdy zapomniałem, po co żyję (a żyję po to, aby się cieszyć życiem!) to
przypomniałem sobie te nauki i postanowiłem wrócić do mego świata!
A świat ten nie tylko mnie nie odrzucał, ale wręcz odwrotnie -- pragnął mojego
powrotu. :)
A to przysłowie moja matka powtarzała mi do znudzenia. :)
I wychowała mnie (wbrew swym intencjom?) jakoś tak: jeśli
trzeba, strać wszystko, co masz, aby pozostać sobą! Rodzice
nieraz rekwirowali mi moje dobra (od dziecka miałem umiejętność
oszczędzania -- u mnie pieniądze nie ,,rozchodziły się'')
i łamali dawane mi obietnice, co mnie nijak nie wzruszało. :)
Słowa: ,,nie pokładaj ufności w przemocy i nie łudź się na próżno
rabunkiem; do bogactw, choćby i rosły, serca nie przywiązuj!''
wyryto mi w moim sercu tak trwale, że nigdy ich nie zapominałem. :)
Gdy Benedykt XVI w pierwszych minutach (albo i sekundach) swego
pontyfikatu powiedział: ,,przemoc jest sprzeczna z naturą Boga'',
nie mogłem uwierzyć własnemu szczęściu -- pojmowałem, że zostałem
ocalony, choć nie mogłem w to wówczas uwierzyć. :)
Zacząłem swoje życie zawodowe jako pracownik techniczny uczelni.
Mogłem zarabiać rzędy wielkości więcej na handlowaniu alkoholem
czy papierosami, ale wolałem taką pracę. Zysk materialny nie kusił
mnie nigdy ani trochę, gdy trzeba było go osiągać czymś takim, jak
handel śmiercią. :) Z tego, co zarabiałem, chętnie dawałem innym. :)
Nie żałowałem, do pieniędzy dodawałem błogosławieństwa a czasami
i rady, o które mnie proszono. :) Gdy zarabiałem, pragnąłem zarobku
całym sercem, ale nigdy nie dążyłem do zarabiania nieuczciwego. Gdy
byłem znacznie bogatszy od ,,konkurenta'', chętnie schodziłem mu
z drogi, aby dać mu zarobić. :) (aby ,,nakarmić głodnego'' tak,
by nikt nie zauważył tego, że go karmię)
Duchowni nie mogli mnie pokonać inaczej, niż ,,wchodząc'' poprzez
moje miękkie serce. Zwolniłem się z pracy, aby pewna kobieta nie
musiała tego uczynić. :) Ja zarabiałem poza uczelnią krocie, ona
zaś był imigrantką -- gościem w Polsce. Nie pomyślałem wówczas
o tym, że ona ma męża i dziecko (czyli rodzinę -- a więc początek
pomyślności) że ma nowszy samochód od mojego, że ma wykształcenie
itd... Pomyślałem, że powinienem jej zejść z drogi, gdyż bez uczelni
(a chodziło raptem o rok) też dam sobie radę. :)
Ludzie podli często posługują się schematami. Ten schemat (żerowanie
na moim miękkim sercu) duchowni starali się wykorzystać jeszcze nieraz. :)
Dopiero głód otwierał moje oczy na ,,oścież''. :) Zazwyczaj podli ludzie
posługują się schematami. I o dziwo -- zwykle to schematyczne postępowanie
daje dla nich zyski. :) Można bezpiecznie podejść takiego człowieka, gdyż
wiadomo, jak on postąpi, znając te schematy, a mimo tego (mimo tej wiedzy)
oni potrafią czerpać korzyści ze tego (zwierzęcego wręcz) sposobu postępowania... :)
Bez uczelni jestem niczym? Nie mam ,,baz zaopatrzeniowych''. :) Nie mam źródeł
szmalu!!!
Nie jestem niczym, ale brak mi zasobnych, bogatych, obfitych, pewnych :) (,,pewny jak
w banku'', nie -- ,,pewna pani'') źródeł pieniędzy... Duchowni uderzyli mnie po
kieszeni!
Brak mi też kontaktu z ludźmi mądrymi. :) Ten brak kontaktów nadrabiam poprzez Usenet
:)
I internet w ogóle. :) Złamali mi ,,kręgosłup'', ale nie odebrali życia. :) Zachwiali
mną, ale nie zdołali powalić mnie na kolana. :) (bo mnie bolą kolana? ;) -- może i
tak)
Każdemu głupiemu (jak ja) życzę mądrości. :)
Mądrym nie życzę niczego, bo po im mądrość, skoro są mądrzy? ;)
-- Co byś wybrał, gdybyś miał do wyboru:
Górę mądrości, czy górę złota?
-- Górę złota.
-- A ja górę mądrości.
-- Każdy bierze to, czego mu brakuje. ;)
Mnie (poza mądrością, której mi brakuje od zawsze) potrzeba tylko jednego dobra. :)
Sikorski (kandydat) uważa, że to najwyższe dobro dla mężczyzny -- i za to go
polubiłem. :)
Może warto dodać, że tam, gdzie żyła (wychowywała się) Nelli (czy jak jej tam na
imię)
gospodarz dzieli się tym swoim najwyższym dobrem ze swoim gościem, stąd nikogo nie
powinno dziwić ani zachowanie naszego prezydenta, ani jego przyjaciela Rokity. :)
BTW Rokity -- pozdrawiam tego, kogo Rokita zawiódł, czyli kapitana portu we
Władysławowie. :) I mam nadzieję, że Sikorskiemu dane będzie naprawienie błędu
Rokity. :) Ja, mając ,,pod sobą'' armię, aresztowałbym wiadomy holownik.
Nakazałbym zatrzymanie się i wysłałbym w jego kierunku okręt wojskowy z nakazem
otworzenia ognia w wypadku nieposłuszeństwa. Oczywiście najpierw by taki okręt
musiał wezwać intruzów do zatrzymania, ostrzec o możliwości użycia siły, oddać
próbny wystrzał pokazujący determinację, a dopiero na końcu -- zatopić Langenorta,
gdyby zawiodły inne metody perswazji. Przed wysłaniem okrętu nakazałbym postawienie
w stan pogotowia pobliskich szpitali -- rozbitków kazałbym wyłowić i oddać pod opiekę
lekarzom, po czym bym ich postawił przed sądem za złamanie rozkazu kapitana portu. :)
Wprawdzie polskie władze państwowe i kościelne :) okazały swoją głupotę,
ale załoga Langenorta została ukarana przez Holendrów. :)
Na razie Sikorski przeżył gorycz związaną z geologiem -- choć polskie wojsko
(związane sojuszami z najsilniejszymi potęgami militarnymi świata) było
dosłownie za miedzą, nie mogło odbijać polskiego obywatela z rąk porywaczy. :)
Hańba! I pytanie -- czy aby nasze obecne sojusze mają jakiś sens? :) Żydki
by poleciały :) do piekła, aby ratować swoich! Latają i kręcą później o tym
filmy dokumentalne lub podobne, ale oparte dokładnie na faktach!!! W dupie
mają sojusze, wyższe wartości, prawa międzynarodowe itp. bzdury, gdy chodzi
o ratowanie życia swoich obywateli! I tak powinno być -- wojsko ma bronić życia!
A polski prezydent chyba jest zwierzchnikiem sił zbrojnych -- jest nadal nim
czy już nie jest? :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
112. Data: 2010-03-07 11:08:49
Temat: Re: mBank - Maryja
Od: "kashmiri" <n...@n...com>
Eneuel Leszek Ciszewski <p...@c...fontem.lucida.console> had the
courage to write:
>
> "kashmiri" hmkv3c$c37$...@n...onet.pl
>
>> Wiesz Eneuel, jest takie mądre polskie powiedzenie: lepiej z mądrym
>> stracić niż z głupim zyskać. Przeczytaj jeszcze raz to, co pisałeś
>> o swojej przeszłości (tu i w wielu innych postach na grupie), popatrz
>> na siebie teraz - a zrozumiesz, dlaczego to przysłowie jest tak mądre
>> i warto się nim kierować.
>
> Po co mam czytać? Jeśli choćby tylko posiedzisz :) (czy postoisz) obok
> mądrego człowieka to zmądrzejesz a jeśli posiedzisz obok głupiego to
> zgłupiejesz. Przez całe życie ceniłem nie pieniądze czy władzę, lecz
> mądrość do tego stopnia, że zabrakło mi pieniędzy na przysłowiowy
> chleb. Zabrakło mi, bo zostałem oszukany. :) (a skoro dałem się
> oszukać, to chyba nie grzeszyłem nadmiarem mądrości)
>
> Gdy posiedzisz z mądrym, ten choćby pomodli się mądrze w twoich
> intencjach, zaś głupi będzie stale dążył do głupoty i samym swym
> zachowaniem lub wyglądem będzie ciągnął innych q głupocie. :)
Mądry się nie modli. Nie musi. Mądry wie. A jeśli nie wie, to wie że nie wie
i że jeśli trzeba się dowiedzieć, to nie od księdza ;)
> Mądrość jest podstawą dobrobytu i szczęścia. :) Mądrość jest wyznacznikiem
> postępowania i priorytetów wartości, które warto (czy trzeba) osiągać. :)
> W pewnym sensie jest podstawą życia w ogóle. :)
Pojęcia piękne, ale niedefiniowalne z zasady. I w żadnym stopniu nie
związane ze sobą (w potocznym znaczeniu "szczęście" i "mądrość" mają się do
siebie nijak).
> Ja akurat uważam siebie za głupca i wielokrotnie każdego dnia przypominam
> o tym Bogu, prosząc Go o to, aby mnie uczynił mądrzejszym. :)
Twój sposób na uzyskanie mądrości - nie wiem czy optymalny :)
> A to przysłowie moja matka powtarzała mi do znudzenia. :)
> I wychowała mnie (wbrew swym intencjom?) jakoś tak: jeśli
> trzeba, strać wszystko, co masz, aby pozostać sobą!
Hmmm.... czy to co prezentujesz to prawdziwy Ty?
> Mnie (poza mądrością, której mi brakuje od zawsze) potrzeba tylko
> jednego dobra. :) Sikorski (kandydat) uważa, że to najwyższe dobro dla
> mężczyzny -- i za to go polubiłem. :) Może warto dodać, że tam, gdzie
> żyła (wychowywała się) Nelli (czy jak jej tam na imię) gospodarz dzieli
> się tym swoim najwyższym dobrem ze swoim gościem, stąd nikogo nie
> powinno dziwić ani zachowanie naszego prezydenta, ani jego przyjaciela
> Rokity. :)
Nie wiem, nigdy nie byłem na Bliskim Wschodzie, aczkolwiek stereotypy
związane z niektórymi nacjami raczej przeczą temu co mówisz ;)
> wojsko (związane sojuszami z najsilniejszymi potęgami militarnymi
> świata) było dosłownie za miedzą, nie mogło odbijać polskiego obywatela
> z rąk porywaczy. :) Hańba!
Nie wiedzieli gdzie jest.
> I pytanie -- czy aby nasze obecne sojusze
> mają jakiś sens? :) Żydki by poleciały :) do piekła, aby ratować swoich!
Ech, Davida Pearla nie uratowali - też w Pakistanie. Zresztą przesadzasz,
każdy orze jak może, nie porównuj możliwości WSI i Mossadu.
-
113. Data: 2010-03-13 15:32:39
Temat: Re: mBank - Maryja
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"kashmiri" hn01fr$oso$...@n...onet.pl
> Mądry się nie modli.
Kwestia definicji Boga i modlitwy.
> Nie musi. Mądry wie.
Od swego urodzenia czy od swego poczęcia? :)
Czy od zawsze? :)
> A jeśli nie wie, to wie że nie wie
> i że jeśli trzeba się dowiedzieć, to nie od księdza ;)
> > Mądrość jest podstawą dobrobytu i szczęścia. :) Mądrość jest wyznacznikiem
> > postępowania i priorytetów wartości, które warto (czy trzeba) osiągać. :)
> > W pewnym sensie jest podstawą życia w ogóle. :)
> Pojęcia piękne, ale niedefiniowalne z zasady. I w żadnym stopniu nie
> związane ze sobą (w potocznym znaczeniu "szczęście" i "mądrość" mają
> się do siebie nijak).
Można bronić Twojej tezy -- zwierzęta nie są mądre, a jednak są szczęśliwe. ;)
> > Ja akurat uważam siebie za głupca i wielokrotnie każdego dnia przypominam
> > o tym Bogu, prosząc Go o to, aby mnie uczynił mądrzejszym. :)
> Twój sposób na uzyskanie mądrości - nie wiem czy optymalny :)
Nadal -- kwestia definicji modlitwy.
> > A to przysłowie moja matka powtarzała mi do znudzenia. :)
> > I wychowała mnie (wbrew swym intencjom?) jakoś tak: jeśli
> > trzeba, strać wszystko, co masz, aby pozostać sobą!
> Hmmm.... czy to co prezentujesz to prawdziwy Ty?
Nie rozumiem. :)
> > Mnie (poza mądrością, której mi brakuje od zawsze) potrzeba tylko
> > jednego dobra. :) Sikorski (kandydat) uważa, że to najwyższe dobro dla
> > mężczyzny -- i za to go polubiłem. :) Może warto dodać, że tam, gdzie
> > żyła (wychowywała się) Nelli (czy jak jej tam na imię) gospodarz dzieli
> > się tym swoim najwyższym dobrem ze swoim gościem, stąd nikogo nie
> > powinno dziwić ani zachowanie naszego prezydenta, ani jego przyjaciela
> > Rokity. :)
> Nie wiem, nigdy nie byłem na Bliskim Wschodzie, aczkolwiek stereotypy
> związane z niektórymi nacjami raczej przeczą temu co mówisz ;)
Bo ja nie ze stereotypami, ale z ludźmi rozmawiałem. :)
> > wojsko (związane sojuszami z najsilniejszymi potęgami militarnymi
> > świata) było dosłownie za miedzą, nie mogło odbijać polskiego obywatela
> > z rąk porywaczy. :) Hańba!
> Nie wiedzieli gdzie jest.
Nie mieli wywiadu. :)
Polskie wojsko zdobywa Monte Casino, walczy o Wielką Brytanię (były pełne
polskie eskadry), o Związek Radziecki (marynarka polska miała ponoć polskie
bandery od początku do końca II wojny światowej) o Iraq, o Afganistan, czy
raczej przeciwko terrorystom szkolony w Afganistanie...
Natomiast niekoniecznie ;) walczy o Polaków. :)
Nawet Urban wysyłał śpiwory do USA, a Łazewski pomoc do Chile, ale gdy Tusk
chce wspomagać dotkniętych huraganami czy podwoziami -- krzyczymy z niesmakiem!!!
> > I pytanie -- czy aby nasze obecne sojusze
> > mają jakiś sens? :) Żydki by poleciały :) do piekła, aby ratować swoich!
> Ech, Davida Pearla nie uratowali - też w Pakistanie. Zresztą przesadzasz,
> każdy orze jak może, nie porównuj możliwości WSI i Mossadu.
No tak... Nawet przed holokaustem nie obronili swoich.
Porównuję -- żydki (mała litera, bo wyznanie, nie narodowość) bronią swoich,
Hamerykańce swoich, a Polacy od zarania dziejów nie potrafili zwołać pospolitego
ruszenia na wieść o ataku na jakiś Kamieniec, Smoleńsk czy inny Zbaraż...
A nie... Zbaraż akurat uratowano połowicznie. Wiśniowiecki, jeden z największych
prawdziwych wojewodów :) broniłby się tam do swojej śmierci, gdyby nie przybycie
Jana Kazimierza z ochłapami polskiego wojska. Oddał wiarę, oddał przodków, oddał
synów za niezrozumiałą :) dla niego Polskę. W zamian otrzymał spóźnioną pomoc od
polskiego (jak obecne polskie banki) Króla. :) A był przeca Rusinem!
Gdyby nie taki Sienkiewicz, zapomnielibyśmy o dzielnym woje_wodzie ...ruskim.
I dlatego właśnie Polacy jadą do ukochanej Wielkiej Brytanii, do Islandii,
do Irlandii (bliskiej sercom rzymskiego katolicyzmu) i do innych części
tego dziwnego imperium (które podpisywało układy z II RP, nie mając
podstaw do wywiązywania się z nich), aby... ...kiblować. :)
Właśnie słyszę w radiu, że jeśli Polacy mają jakiś szczególny gen, to jest
tym genem gen wolności. Zapomina ów jegomość o tym, że za wolność trzeba
lać krew -- własną, gdy się jest honorowym, cudzą, gdy się jest mądrym...
A Polacy lubią lać swoją krew za cudzą wolność. :)
Polskie wojsko stoi niedaleko miejsca, w którym zabito Polaka.
Stoi, aby bronić Hameryki -- swego sojusznika. Niby słusznie!
Sojuszników trzeba wspierać! Ale dlaczego ten sojusznik nie
znosi wiz dla sojuszników? :)
Aby było jasne -- mnie te wizy ani ziębią, ani grzeją, bo ja nie mam pieniędzy
na podróż do Hameryki. Kiedyś grzały, bo Gates zapraszał takich jak ja (z całym
dobytkiem ludzkim -- mogłem więc zahandlować pomocą okołowizową) do Hameryki. :)
Ale dla Polski to raczej policzek -- sojusznik żąda wiz!!!
Makabra!!!
IMO Polacy mają gen krętactwa. :)
A ja chyba tego genu nie mam -- stąd chyba ;) Polska mnie nie kocha jak swego. :)
(co mnie jakoś nie martwi zbyt mocno)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....