Kredyty we frankach: czy kurs sprawiedliwy rozwiąże problem frankowiczów?
2016-01-20 13:59
Franki © kovak - Fotolia.com
Przeczytaj także: Frankowicze bez ustawy i nadziei na lepsze?
Na dzień 19 stycznia 2016 r. wg BIK jest ok. 550 tys. czynnych umów o kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich oraz ponad 100 tys. kredytów w innych walutach obcych. To je obejmie projekt ustawy przygotowanej w Kancelarii Prezydenta. Na razie jest to tylko projekt i nie wiadomo kiedy wejdzie w życie, a już wzbudza wiele kontrowersji.Obecni kredytobiorcy, frankowicze i eurowicze, z pewnością już zacierają ręce na nową ustawę, bowiem raty ich kredytów przez ostatni miesiąc skoczyły o kilkadziesiąt złotych - ok. 50 zł dla kredytu na 30 lat na równowartość 300 tys. zł – komentuje Mikołaj Fidziński, analityk Comperia.pl.
O co w tym wszystkim chodzi?
Najważniejszym punktem ustawy jest możliwość przeliczania rat kredytu na złote po preferencyjnym kursie, roboczo nazwanym przez Kancelarię Prezydenta „kursem sprawiedliwym”. Sprawiedliwość stanowi dość skomplikowany algorytm, niemniej jednak frankowicze źle na nim nie wyjdą.
Mikołaj Fidziński za przykład podaje kredyt we frankach udzielony w sierpniu 2008 r. na 30 lat na równowartość 300 tys. zł. Jak wówczas będzie wyglądać kurs sprawiedliwy?
fot. mat. prasowe
Kurs sprawiedliwy dla kredytu we frankach
Co dałby kurs sprawiedliwy?
Dzięki temu kursowi będzie można skorzystać z przewalutowania kredytu na polską walutę. Po drugie, jeśli bank nie pójdzie na taką formę restrukturyzacji długu, to kredyt dalej będzie walutowy, ale już spłacany po kursie sprawiedliwym. To dużo lepsze rozwiązanie, bowiem skorzysta się na nim podwójnie – zarówno na niskim kursie sprawiedliwym, jak i na niewielkim oprocentowaniu kredytu walutowego, dużo niższym niż kredytu w złotych, jakie miałby przewalutowany kredyt – komentuje Mikołaj Fidziński, Comperia.pl.
Poniżej wyliczenia dla innych modelowych kredytów frankowych.
fot. mat. prasowe
Wyliczenia dla innych modelowych kredytów frankowych
Niestety na takie ulgi nie mają co liczyć właściciele kredytów w euro. Dla modelowego kredytu zaciągniętego w styczniu 2006 r. kurs sprawiedliwy wyniósłby 5,48 zł, z początku 2007 r. 5,41 zł, ze stycznia 2008 r. 4,84 zł, a z początku 2009 r. 5,33 zł. Czyli dużo więcej od aktualnego kursu euro.
Spready do lamusa
Zapowiadana ustawa ma także rozwiązać kwestię zawyżanych przez banki kursów walut. Banki średnio sprzedawały franki czy euro po kursie o ok. 0,13 zł wyższym od notowanego przez NBP. Projekt ustawy zakłada przeliczenie salda kredytu i każdej raty po kursie NBP i zwrot kredytobiorcom środków pobranych wskutek stosowania wyższego kursu.
Niektóre banki w momencie zaciągania kredytu przeliczały jego kwotę w PLN na franki po własnym niskim kursie kupna, by później z powrotem przeliczyć je na złotówki po wysokim kursie sprzedaży. Wskutek tego kredytobiorca pożyczający np. 300 tys. zł od początku był winien ok. 310-315 tys. zł. Zlikwidowanie niesprawiedliwych spreadów dodatkowo obniżyłoby zadłużenie modelowego frankowicza nawet o 20 tys. zł. – komentuje Mikołaj Fidizński, Comperia.pl.
Zwrot ku Ameryce
Zdarzają się sytuacje, że frankowicz chce sprzedać kredytowane mieszkanie, jednak jego wartość nie starczyłaby na całkowite spłacenie zadłużenia. Proponowany projekt ustawy przewiduje możliwość rozegrania tej sprawy wg modelu amerykańskiego. Model ten pozwala przenieść własność mieszkania na bank i uznać, że sprawa jest załatwiona. Właściciel wyprowadza się z mieszkania, oddaje bankowi klucze, kredyt jest uznany za spłacony i drogi banku oraz klienta rozchodzą się. Wydaje się proste, czy to będzie realne?
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (2)
-
Karolubek / 2016-01-20 15:05:30
Biorący kredyt w obcej walucie powinien liczyć się z tym, że rynek walutowy może przechodzić przez pewne zawirowania. Jestem przeciwnikiem wsparcia przez państwo "frankowiczów", bo w ostatecznym rozrachunku zapłacimy za to my wszyscy. [ odpowiedz ] [ cytuj ]
-
Zgadzam się z Karolkiem mimo iż sama mam gigantyczny kredyt w CHF wzięty w 2008 (spłacam, spłacam, a wciąż więcej i więcej złotówek mam do zapłacenia :(( Nie widzę powodów, dla których „frankowicze" (ależ nacechowane negatywnie to określenie, brr!) mieliby być grupą specjalnej troski. Rząd niech już lepiej nic w tej sprawie nie robi, bo pzrez ich gadanie wszyscy tylko tracimy.
No chyba, że „sprawiedliwy kurs" byłby tym z dnia w którym była wypłata transzy…Wtedy będę bić brawo i spłacać ze śpiewem na ustach ;D [ odpowiedz ] [ cytuj ]
-