eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarzeZakład o inflację

Zakład o inflację

2006-05-25 18:59

O tym jak silna jest pokusa odreagowania dwutygodniowej korekty na rynkach akcji mogliśmy się dziś przekonać. Po publikacji drugiego odczytu wzrostu PKB za I kwartał w Stanach Zjednoczonych inwestorzy rzucili się do zakupów akcji.

Przeczytaj także: Ptasia grypa zaatakowała rynek

Odczyt był niższy od prognoz (5,8%) i wyniósł 5,3% a publikowany deflator (szeroka miara inflacji) nie zmienił się (3,3%). Udział konsumpcji gospodarstw domowych i inwestycji przedsiębiorstw we wzroście PKB był trochę poniżej oczekiwań analityków, co oczywiście skutkowało niższym odczytem wskaźnika. Nasuwa się jednak ciekawe spostrzeżenie. Dlaczego inwestorzy kupują akcje, kiedy to wzrost gospodarczy okazuje się być słabszy od prognoz? Powinno to raczej zniechęcać do rynku akcji zwiastując zbliżającą się dekoniunkturę. W istocie, w innych okolicznościach taki gorszy od prognoz odczyt mógłby wywołać wspomnianą reakcję, jednak dziś uwaga inwestorów skupiła się na czymś innym.

Najważniejszy był zakład o przyszłą inflację. Wszelkie jej symptomy są odbierane jako zapowiedź kontynuacji cyklu podwyżek stóp procentowych, a to z kolei przekłada się na wzrost rentowności papierów skarbowych i pogłębia awersję do ryzyka. W oczach uczestników rynku inwestycja w dość wysoko wyceniane akcje, które ostatnio dały się poznać jako mocno zmienne, znalazła alternatywę w postaci obarczonych znacznie mniejszym ryzykiem obligacji. Tutaj dotykamy sedna sprawy. Gdyby wzrost gospodarczy okazał się być wyższy od prognoz wzrosłyby również oczekiwania inflacyjne ponownie wprawiając w ruch machinę wyprzedaży akcji na światowych parkietach. Niższy odczyt z kolei zachęcił inwestorów do zwiększenia udziałów w mocno przecenionych akcjach. Nie oznacza to oczywiście, że korektę mamy już za sobą. Za wcześnie, aby to ogłosić. Ważne są jednak oznaki zainteresowania dość mocno w ostatnim czasie przecenionymi spółkami.

Na koniec sesji indeks największych polskich spółek wzrósł o 1,77%. Warto wspomnieć, że podczas dnia nastąpił test poziomu 2700 pkt. a indeks zniżkował o prawie 3%. Stało się tak nie tylko w Warszawie. Fala chwilowej wyprzedaży przetoczyła się przez europejskie parkiety, jednak inwestorzy uznali to za dobry moment do zakupów akcji, co w efekcie wyciągnęło indeksy na plus. Obroty na akcjach z WIG20 sięgnęły 1,3 mld PLN. Negatywnym bohaterem sesji warszawskiej był Bioton, na którym ostatnio inwestorzy realizują dość pokaźne zyski. Mimo optymistycznego obrazu dzisiejszej sesji na europejskich parkietach oraz dobrego początku notowań za oceanem, dealerzy na rynku długu są zdania, że rentowności 10-letnich papierów skarbowych Stanów Zjednoczonych mogą w perspektywie do końca roku sięgnąć poziomu 5,5% (obecnie 5,04%). Daje duży potencjał spadków cen obligacji, a tym samym, zanim do tego dojdzie, może przyczynić się jeszcze do wzrostu cen akcji.

Pozytywnie zachowywał się dziś również rynek surowców. Z obawy przed konsekwencjami strajku górników w meksykańskiej kopalni, co może rzutować na spadek produkcji, ceny tego surowca z dostawą za trzy miesiące wzrosły w Londynie o 1,9% do poziomu 7980 USD/tonę. Ponownie spadły monitorowane przez londyńską giełdę metali zapasy miedzi (-0,5%). Są one obecnie na poziomie 105750 ton, co jest równoznaczne z trzydniowy globalnym wykorzystaniem tego surowca. O 0,4% podrożało aluminium a ceny cynku wzrosły o 1,3%. Przecena dotknęła jednak inne surowce. Nikiel zniżkował o 1,8% ołów o 0,9% a notowania cyny spadły o 1,2%. Mimo wszystko jednak indeks surowców CRB rośnie o 0,4% ku uciesze inwestorów działających na rynkach towarowych.

Reakcję na dane makroekonomiczne widać było również na rynku walutowym. Tam lekko na wartości zyskały waluty emerging markets. Złoty początkowo umocnił się do euro sięgając poziomu 3,9263 a do dolara 3,0723. Jednak później zaczął tracić. O godz. 18.10 za euro płacono ponad 3,94 zł a za dolara 3,08 zł. Wzrost zmienności oczekiwany był szczególnie na EUR/USD lecz publikowane dane nie wpłynęły na obraz tego rynku. Dalej nie widać, w którym kierunku będzie się on poruszał i czy korekta powodująca aprecjację dolara przybierze na sile. Dopóki nie nastąpi spadek poniżej 1,27 lub wzrost powyżej 1,3 trudno przewidywać dalszy rozwój sytuacji. Będzie to rzutować na waluty rynków wschodzących także ograniczając ich zmienność. Może również mieć wpływ na rynki akcji i surowców powstrzymując je przed zdecydowanymi wzrostami zapowiadającymi koniec korekty.

Jak mówi przysłowie, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Mimo dobrych dziś nastrojów na rynku do poprawy sentymentu po tak silnych i szybkich spadkach potrzeba równie silnych i szybki wzrostów. Póki ich nie zobaczymy, póty obwieszczenie końca korekty może okazać się przedwczesne.

oprac. : Michał Kowalski / expander expander

Nadchodzi koniec korekty

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: