Inwestorzy złapali oddech
2006-06-07 19:14
Siła z jaką rynki finansowe zareagowały na poniedziałkową wypowiedź Bena Bernake jest wprost proporcjonalna do zaufania jakim darzą one tak szacowną instytucję jaką jest FED, amerykański bank centralny.
Przeczytaj także: Stopy pójdą w górę
Zaufanie jednak to forma kredytu. Jak długo w takim razie Ben Bernanke będzie utrzymywał zdolność kredytową? Zależy to od trafności jego przewidywań. Jeśli okaże się, że podwyżki stóp procentowych skutecznie poskromią inflację a ich wpływ na wzrost gospodarczy będzie znikomy, wówczas obecnego szefa FED czeka świetlana przyszłość podobnie jak jego poprzednika.Na rynku wyczuwa się dużą chęć do zakupów akcji i surowców, lecz sama chęć nie wystarczy. Zewsząd dochodzą informacje świadczące o silnym wzroście gospodarczym. Dla przykładu, wzrost PKB Australii okazał się w I kwartale 2006 silniejszy od oczekiwań ekonomistów i wyniósł 0,9% kw/kw (3,1% r/r) głównie dzięki silnej konsumpcji oraz rozwojowi przemysłu wydobywczego, który podwoił swoje inwestycje. Stało się tak ze względu na wysokie ceny surowców i popyt na nie ze strony azjatyckich przedsiębiorstw. Z kolei okres wzrostu gospodarczego w Japonii może okazać się najdłuższy w powojennej historii. Tamtejszy indeks aktywności gospodarczej pozostał na poziomie 50 pkt (podobnie jak w kwietniu), co oznacza, że wysoce prawdopodobne jest utrzymanie wzrostu gospodarczego jeszcze w perspektywie 3 do 6 miesięcy. Japońską gospodarkę również napędzają wydatki konsumpcyjne i inwestycje przedsiębiorstw, które szukają zbytu za granicą głównie w Stanach Zjednoczonych. Podobnie dzieje się w innych azjatyckich gospodarkach.
Wobec wszechobecnych sygnałów wzrostu gospodarczego możliwe spowolnienie w Stanach Zjednoczonych jest zagrożeniem dla innych gospodarek zawdzięczających swój rozwój popytowi zza oceanu. Czy zatem popyt wewnętrzny poszczególnych państw będzie na tyle silny i wystarczy, aby utrzymać dynamikę wzrostu światowego PKB, jeśli amerykańska gospodarka zwolni tempo rozwoju? Oto jest pytanie, na które szukają odpowiedzi miotający się pomiędzy akcjami i obligacjami uczestnicy rynku. Jeśli świat poradzi sobie i utrzyma tempo wzrostu, mimo oczekiwanego spowolnienia w USA wówczas giełdowe indeksy podążą na północ ku radości inwestorów.
Przeczytaj także:
Dow Jones na szczycie wszech czasów
oprac. : Michał Kowalski / expander