Kradzież danych osobowych, wyłudzenie kredytu i co dalej?
2019-10-22 11:17
Kradzież dokumentów © Gerhard Seybert - Fotolia.com
Dziś nie ma właściwie dnia, w którym jakiś z działających na rodzimym rynku banków, nie otrzymałby wniosku kredytowego. Doświadczenie pokazuje jednak, że nie każdemu z kredytobiorców przyświecają uczciwe zamiary. Z danych ZBP wynika, że tylko w I kwartale br. zablokowano 1,1 tys. prób wyłudzenia kredytów na kwotę 63,3 mln zł. Takie wyłudzenia są możliwe wyłącznie wówczas, gdy dojdzie do kradzieży lub zgubienia dokumentów. Warto jednak pamiętać, że w dobie powszechnej cyfryzacji do zaciągnięcia kredytu na czyjś rachunek wystarczy kradzież tożsamości w internecie. Do tego próby wyłudzeń dotykają nie tylko samych konsumentów, zmuszonych potem do unieważniania nie swojego długu, ale również instytucje finansowe i firmy windykacyjne, do których trafiają takie niespłacone zobowiązania.
Przeczytaj także: Co zrobić, żeby zgubiony dowód osobisty nie zniszczył nam wakacji?
Za przykład niech posłuży nam pani Anna, której ktoś ukradł dane osobowe, a następnie posłużył się nimi i zaciągnął z sukcesem kredyt konsumencki. Gdy okazało się, że raty nie są spłacane terminowo, kredytodawca (np. bank lub instytucja pożyczkowa) rozpoczął proces odzyskiwania swoich należności. Mógł również pozbyć się wierzytelności, sprzedając je firmie windykacyjnej, aby to ona zajęła się egzekwowaniem roszczeń związanych z powstałym zadłużeniem. W końcu o całej sprawie dowiedziała się pani Anna, odbierając wezwanie do zapłaty lub telefon od wierzyciela. Jakież było jej zdziwienie - przecież nie zaciągnęła żadnego kredytu.- Czy to możliwe, żeby ktoś dowiadywał się o zadłużeniu… jako ostatni? Niestety tak. Powstanie takiego zobowiązania to swoistego rodzaju łańcuch przyczynowo skutkowy, w którym konsument uczestniczy z oczywistych względów bez swojej wiedzy i woli. Na początku tego łańcucha jest bowiem kradzież danych osobowych, wynikająca czasem z naszej nieostrożności czy naiwności – mówi Andrzej Roter, Prezes Zarządu Związku Przedsiębiorstw Finansowych (dawniej KPF) – organizacji która wraz z firmami zarządzającymi wierzytelnościami prowadzi kampanię edukacyjną „Windykacja? Jasna Sprawa!”.
Każdy jest narażony na kradzież danych
W coraz bardziej cyfrowym świecie na kradzież danych osobowych narażony jest każdy z nas. Tym bardziej, że dość chętnie zwykliśmy dzielić się swoimi personaliami w zamian za dostęp do usług, w hotelach, wypożyczalniach czy ośrodkach opieki medycznej. Przedsiębiorcy ci często przechowują skany naszych dokumentów na swoich skrzynkach mailowych, do których można się włamać. Inną kwestią jest kradzież dowodu osobistego lub jego zgubienie.
Jeżeli jesteśmy nieświadomi kradzieży danych osobowych niewiele możemy zrobić, by zatrzymać próbę wyłudzenia. Dobrym sposobem są na przykład tzw. Alerty BIK, czyli powiadomienia SMS lub e-mail z informacją, że dana instytucja finansowa analizuje nasz wniosek kredytowy. Jeżeli nie wnioskowaliśmy o żadną pożyczkę, może być to sygnał, że ktoś próbuje wyłudzić kredyt z wykorzystaniem naszych danych osobowych. Jeżeli zgubiliśmy lub straciliśmy dowód osobisty w wyniku kradzieży, musimy go jak najszybciej zastrzec. Kradzież należy zgłosić nie tylko na Policję, ale także w Urzędzie Miejskim oraz w banku czy instytucji pożyczkowej.
Warto przypomnieć, że w Polsce działa tzw. system Dokumentów Zastrzeżonych, w skrócie DZ. Dzięki niemu możemy zastrzec swój dowód osobisty podczas jednej wizyty w banku (niekoniecznie swoim), a informacja ta zostanie automatycznie przekazana do wszystkich pozostałych uczestników systemu DZ. Część banków nie wymaga osobistej wizyty w placówce, lecz przyjmuje informacje o chęci zastrzeżenia dowodu osobistego również telefonicznie. Dobrym pomysłem jest również zastrzeżenie PESELU w systemie Bezpieczny Pesel. Korzysta z niego wielu pożyczkodawców, a dzięki umieszczeniu swojego peselu na odpowiednim portalu instytucje pożyczkowe korzystające z systemu będą poinformowane, że dany konsument nie zamierza zaciągać żadnego nowego zobowiązania, co pomaga w zapobieganiu oszustwom i wyłudzeniom.
fot. Gerhard Seybert - Fotolia.com
Kradzież dokumentów
Gdy otrzymamy wezwanie do zapłaty
Co zrobić, gdy ktoś z powodzeniem zaciągnął na nas kredyt lub pożyczkę, a o tym fakcie dowiadujemy się otrzymując wezwanie do zapłaty z banku lub firmy zarządzającej wierzytelnościami? Najważniejsze to podjąć rozmowę. Z ostatniego badania opinii ZPF wynika, że co piąty Polak, który odbiera telefon z firmy windykacyjnej jest zdziwiony próbą kontaktu, a kolejne 21 proc. przyznaje, że w ogóle nie zamierza rozmawiać z przedstawicielem takiej instytucji.
- Uczulam, że warto podjąć rozmowę, by wyjaśnić o jakim zadłużeniu mowa i z jakiego tytułu powstało. Może się bowiem okazać, że ktoś zaciągnął kredyt lub pożyczkę posługując się naszymi danymi. Dla własnego dobra należy jak najszybciej zamknąć tę sytuację. A bez udziału osoby oszukanej nie da się tego zrobić. Na pewno dużo lepiej byłoby, gdyby instytucje finansowe oraz firmy zarządzające wierzytelnościami miały dostęp do centralnej bazy adresowej. Dzięki temu mogłyby „dotrzeć do” konsumentów znacznie wcześniej, a nie dopiero na etapie windykacji. Niestety, póki co, takiego rejestru nie ma – mówi Andrzej Roter, Prezes Zarządu ZPF.
W takiej sytuacji należy niezwłocznie zgłosić sprawę na policję, a zaświadczenie o zgłoszeniu wyłudzenia trzeba przedłożyć zarówno w firmie pożyczkowej lub banku, w których ktoś zaciągnął zobowiązanie, jak i w firmie windykacyjnej, która skontaktowała się z nami celem spłaty należności.
Instytucje pożyczkowe bądź banki - co do zasady - wstrzymują, do czasu wyjaśnienia sytuacji, wszelkie działania windykacyjne w przypadku zgłoszenia im wyłudzenia.
- Jeżeli żądanie zapłaty długu, który powstał w wyniku wyłudzenia, zostanie skierowane do sądu lub dopiero na tym etapie dowiemy się o takim zobowiązaniu, to w sądzie należy wyjaśnić, że stało się to bez naszego udziału, w wyniku posłużenia się dowodem osobistym, co zostało zgłoszone Policji. Wówczas, we wnioskach dowodowych będzie można żądać od kredytodawcy przedłożenia dokumentacji celem zweryfikowania podpisu pod umową, adresu IP przy pożyczkach online lub numeru rachunku bankowego, na który pożyczona kwota została przekazana. Warto podkreślić, że również na etapie egzekucji można podjąć działania wyjaśniające – nigdy nie jest na nie za późno. Najlepiej wówczas skontaktować się z firmą windykacyjną osobiście lub zwrócić się o pomoc i wsparcie ze strony profesjonalisty w sferze ochrony praw konsumentów – rzecznika konsumentów – przypomina Andrzej Roter, Prezes Zarządu ZPF.
Podsumowując: pamiętajmy, by chronić swoje dane osobowe i nie udostępniać ich, jeżeli nie ma takiej konieczności. Warto trzymać skany dokumentów na dobrze zabezpieczonym serwerze, a jeżeli już przechowujemy takie dane na skrzynce mailowej, zadbać o dobry program antywirusowy i zmieniać hasło raz na jakiś czas. W przypadku kradzieży dokumentów należy zastrzec jak najszybciej dowód osobisty. Warto podkreślić, że osoba, która padła ofiarą oszustwa nie musi spłacać zadłużenia zaciągniętego z użyciem jej danych osobowych. Firmy windykacyjne dysponują szeregiem odpowiednich procedur, które uruchamiają w takich sytuacjach, co oznacza, że nie traktują takich osób jak nierzetelnych dłużników. Odnosząc się do przykładu Pani Ani, można wręcz powiedzieć, że bank czy instytucja pożyczkowa również stały ofiarą oszustwa, tak samo jak firma zarządzająca wierzytelnościami, ponieważ nabyła w dobrej wierze wierzytelność, pochodzącą z fraudu, nie mając o tym pojęcia.
Przeczytaj także:
Dzień Ochrony Danych Osobowych: jak się chronić przed wyciekiem danych?
oprac. : eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
kradzież dokumentów, wyłudzenia, oszuści, oszustwa, oszustwa finansowe, wyłudzenie kredytu, kradzież tożsamości
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)