WIG wyrównał rekord wszech czasów
2006-08-01 09:48
W poniedziałek nasz rynek walutowy stabilizował się - zmiany kursów EUR/PLN i USD/PLN były nieznaczne. Tarcia w koalicji, jak można było oczekiwać, nie miały żadnego wpływu na naszą walutę. O problemach budżetu najwyraźniej już zapomniano.
Przeczytaj także: Czy złoty tracił na skutek realizacji zysków?
Być może rynek czeka, podobnie jak światowy rynek walutowy, na czwartkową decyzję Europejskiego Banku Centralnego, który zapewne stopy podniesie do 3 procent. Dzisiaj nadal nasz rynek powinien podążać za kursem EUR/USD, a on będzie zależał od danych makro z USA.W poniedziałek na WGPW obroty znowu znacznie spadły, a indeksy giełdowe trzymały się ciągle blisko piątkowego zamknięcia. Szkodził trochę spadek ceny ropy (po południu zamienił się we wzrost), która nie poddawała się wzrostowi napięcia geopolitycznego. Słabe zachowanie rynków Eurolandu nie zachęcało do kupna akcji, ale z kolei mocno rosnący węgierski BUX i drożejąca miedź zachęcały popyt do ataku. Indeksy jednak do godziny 12.30 osuwały się, ale od tego czasu znowu transakcje koszykowe, wykorzystując bardzo mały obrót, podniosły indeksy. Najsilniejszy był sektor bankowy i KGHM. Leniwy handel doprowadził w końcu do osuwania się rynku, czemu sprzyjało czekanie na negatywne otwarcie w USA. Mimo tego WIG bez problemów pobił w czasie sesji rekord wszech czasów i wyrównał go na jej zakończenie, ale styl tego przełamania był beznadziejny. Nie było to zachowanie rynku hossy, ale można je zrozumieć, bo u nas fundusze w ostatnim dniu miesiąca bardzo często już się tylko pilnują, żeby konkurencja nie wykazała nadmiernych zysków. Takie patrzenie sobie na ręce prowadzi najczęściej do marazmu.
Słabo zachowywała się wczoraj TPSA. Po sesji nadeszło wytłumaczenie. Bank of New York zmniejszył do 4,99 % liczbę posiadanych głosów na WZA TPSA. Istnieje obawa, że nadal będzie zmniejszał swoje zaangażowanie, a to może kursowi TPSA szkodzić. Dla rynku istotne jest to, że dzisiaj wyniki kwartalne opublikuje BZ WBK, a to może znaleźć przełożenia na zachowanie całego segmentu bankowego. Oczekiwania są bardzo duże, więc istnieje zagrożenie, że wyniki mogą być słabsze. Gdyby tak się rzeczywiście stało to zaszkodziłoby wszystkim bankom. Gdyby zyski i przychody były tylko nieznacznie lepsze od prognoz to też nie powinno pomóc, bo zazwyczaj rozpoczyna się wtedy realizacja zysków. Tylko dane znakomite będą pozytywnym impulsem dla rynku.
Przeczytaj także:
GPW nie ma ochoty na wzrosty
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion