KRD: upadłość konsumencka nie przychodzi nagle
2020-08-20 12:09
Prawie 4 000 osób zbankrutowało w I połowie 2020 r. © katarinagondova - Fotolia.com
Przeczytaj także: Upadłość konsumencką można przewidzieć
Emeryci z największym zadłużeniem
W I połowie br. rodzime sądy ogłosiły upadłość konsumencką 3996 osób. Jak wynika z danych KRD, największą wśród bankrutów ilość nieuregulowanych rachunków, rat kredytowych itp. miały osoby pomiędzy 36. a 45. rokiem życia. Z kolei najwyższa kwota zadłużenia, przeszło 36 mln zł, dotyczyła osób w wieku 56. a 65. rokiem życia. Jeśli dodać do tego 18 mln zł, na które zadłużeni byli Polacy 65+, to wyraźnie dostrzegalne stanie się, jak duże problemy ze spłatą zobowiązań mają emeryci i ludzie w wieku przedemerytalnym.
KRD podkreśla przy tym, że upadłość konsumencka nie jest przeważnie czymś, czego nie można się było spodziewać Okazuje się bowiem, że 51% bankrutów z I poł. br była notowana w rejestrze dłużników już na 12 miesięcy przed ogłoszeniem upadłości. Pół roku przed tym w rejestrze widniały nazwiska prawie 57% przyszłych bankrutów, a w dniu ogłoszenia upadłości przez sąd 65% z nich.
- W KRD średnie zadłużenie osób między 56 a 65 rokiem życia, które ogłosiły bankructwo, to prawie 75 tys. zł. To sporo. Nie dziwi zatem decyzja o tym, żeby sięgać po takie rozwiązanie, jak upadłość konsumencka. Jest ono powszechnie stosowane w krajach zachodnich w sytuacji, w której ktoś nie jest w stanie spłacić swoich zobowiązań. Trzeba jednak pamiętać i o drugiej stronie medalu, że te osoby utracą swój majątek, w tym mieszkania, który zostanie przeznaczony na spłatę długu - mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Miliony długów w sektorze finansowym
Ogłoszenie upadłości przez konsumentów spowodowało, że swoje pieniądze straciło 324 firm i konsumentów. Na każdego bankruta przypadało średnio ponad dwóch wierzycieli.
Najwięcej do odzyskania miały banki i instytucje finansowe (59,7 mln zł) oraz przedstawiciele firm zarządzających wierzytelnościami (53,2 mln zł), którzy kupują długi głównie właśnie od banków, operatorów telekomunikacyjnych i ubezpieczycieli. Zadłużenie względem nich to 94% wszystkich zobowiązań osób, które w pierwszej połowie 2020 r. ogłosiły upadłość. Następni w kolejce do odzyskania pieniędzy byli przedstawiciele administracji państwowej i samorządowej (2,7 mln zł, z czego 1,5 mln zł to zaległe alimenty), firmy telekomunikacyjne (1,4 mln zł) oraz rolnicy (1 mln zł).
fot. mat. prasowe
Dłużnicy wg wieku
Od stycznia do czerwca 2020 r. najczęściej upadłość ogłaszali mieszkańcy miast. To ponad 80% wszystkich bankrutów. Liderami tej niechlubnej klasyfikacji są Warszawa, Kraków i Wrocław. Połowa całego zadłużenia przypadła w udziale bankrutom z województw: mazowieckiego (20,4 mln zł), dolnośląskiego (18,8 mln zł) i śląskiego (18,7 mln zł). Na drugim biegunie znaleźli się mieszkańcy województwa lubuskiego (2 mln zł), Lubelszczyzny (2,1 mln zł) i Opolszczyzny (2,7 mln zł).
Wśród konsumentów, którzy w minionym półroczu ogłosili upadłość, 55% stanowiły kobiety (2 212 do 1 784 mężczyzn). Jak wynika z danych KRD, panie zaciągnęły też większą liczbę zobowiązań (4 195 do 3 597). Porównując już jednak wysokość zadłużenia, widać, że to mężczyźni mieli więcej do oddania. Suma ich zobowiązań to prawie 66 mln zł względem 52,6 mln zł, które obciążały kobiety.
- Przewaga kobiet w tej statystyce to ciekawe zjawisko, ponieważ w bazie danych Krajowego Rejestru Długów od lat przeważają mężczyźni, którzy stanowią 63% wszystkich notowanych dłużników. To, że panowie rzadziej niż kobiety decydują się na ogłoszenie bankructwa, może świadczyć o tym, że być może ich problemy finansowe mają charakter tymczasowy, podczas gdy u pań jest to zjawisko o charakterze trwałym – dodaje Adam Łącki.
Upadłość konsumencka z rekordami
Od 2015 r. liczba upadłości konsumenckich sukcesywnie rośnie. Wzrost jest widoczny również w bieżącym roku. Rekordowy pod względem osób, które ogłosiły bankructwo, był czerwiec (1 116 osób). Wpływ na to miały wprowadzone zmiany w prawie upadłościowym.
- Po zmianach w przepisach liczba upadłości konsumenckich na pewno wzrośnie. Mimo że nowelizacja wprowadziła wiele ułatwień, należy pamiętać, że ogłoszenie bankructwa nie wiążę się z całkowitym umorzeniem długów, a dłużnik, którego to dotyczy, traci wszelkie prawo do zarządzania swoim majątkiem. Dlatego decyzja o tym powinna być ostatecznością. Zawsze warto wcześniej spróbować porozumieć się z wierzycielami. Trzeba też pamiętać o tym, że pozostaną zobowiązania, które nie podlegają przedawnieniu, czyli alimenty, renty odszkodowawcze oraz sądowe kary grzywny – mówi Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
24 marca 2020 r. w życie weszły nowe przepisy dotyczące upadłości konsumenckiej, które umożliwią staranie się o jej ogłoszenie również osobom, które przyczyniły się do powstania należności oraz dłużnikom prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Do tej pory było to niemożliwe. Zrezygnowano również z badania przez sąd przyczyn niewypłacalności wnioskodawcy na etapie ogłaszania upadłości. Teraz będzie to badane w momencie ustalania planu spłaty.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)