Kredyty frankowe. Nie warto czekać z pozwem
2021-10-06 10:23
Czekanie z pozwem działa na niekorzyść frankowiczów © pixabay.com
Szacuje się, że liczba nowych pozwów w sprawach o unieważnienie lub odfrankowienie kredytów walutowych tym roku może oscylować nawet wokół liczby 70 tys. Na koniec kwietnia było to ok. 17 tys. nowych spraw. Od kwietnia tylko do warszawskiego wydziału frankowego wpłynęło ponad 12 tys. nowych pozwów.
Przeczytaj także: Zapadł wyrok TSUE w sprawie frankowiczów
Wobec odroczenia na bardzo długi okres wydania przez Sąd Najwyższy uchwały mającej ujednolicić linię orzeczniczą w sprawach frankowych, dalsza zwłoka ze złożeniem pozwów przez osoby poszkodowane przez banki może działać na ich niekorzyść. Czym szybciej bowiem zdecydujemy się na wystąpienie z powództwem – tym prędzej mamy szansę na zakończenie sprawy. Dalsze zwlekanie, może oznaczać nawet kilkanaście miesięcy dłuższą procedurę sądową - mówi mec. Izabela Libera, specjalizująca się w obsłudze kredytobiorców pokrzywdzonych przez banki.
Tylko w ostatnich dwóch latach (2019 i 2020) do sądów trafiło 48,8 tys. nowych spraw frankowych. Ten rok ma być rekordowy i nawet nie podwoić tą liczbę, ale przekroczyć ją blisko dwa razy. Już dziś na pierwszą rozprawę po złożeniu pozwu w Warszawie trzeba czekać często blisko 2 lata. Nieco lepiej jest w innych ośrodkach, gdzie czas od złożenia pozwu do pierwszej rozprawy to ok. 12 miesięcy. Spodziewany wzrost nowych roszczeń zapewne nie poprawi tej statystyki. Jak podkreślają kancelarie prawne zajmujące się problemem kredytów frankowych, po dwóch miesiącach, kiedy notowaliśmy mniejszą dynamikę nowych pozwów, co było związane z wyczekiwaniem na decyzję Sądu Najwyższego, narasta nowa fala roszczeń.
fot. pixabay.com
Czekanie z pozwem działa na niekorzyść frankowiczów
Trzeba pamiętać, że sprawy kredytów frankowych trafiły już zapewne do każdego sądu w Polsce. Coraz więcej sędziów spoza Warszawy ma duże doświadczenie w orzekaniu w tego typu sprawach. Często wypracowana procedura pozwala sędziemu wydać wyrok po jednej lub dwóch rozprawach. Sprawy przeciągają się jednak, gdy sąd postanowi przesłuchać wszystkich świadków wnioskowanych przez bank, lub też gdy dopuści dowód z opinii biegłego. Nie ulega jednak wątpliwości, że obecnie zdecydowaną większość spraw wygrywają kredytobiorcy, a drugiej stronie pozostaje jedynie straszenie pozwami o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, co ostatnio na masową skalę zaczął robić jeden z banków - uważa mec. Izabela Libera z Kancelarii Libera i Wspólnicy.
Decyzja Sądu Najwyższego (SN), który zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z trzema pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi problematyki powoływania sędziów, oznacza że stanowiska SN możemy nie poznać jeszcze przez kilka lat. Trudno sobie wyobrazić sytuację, że wszystkie sprawy dotyczące kredytów denominowanych i indeksowanych do CHF, zostaną do tego czasu zawieszone – a taką praktykę często stosowały niektóre sądy przed wrześniowym posiedzeniem SN. Należy też pamiętać, że przygotowanie pozwu to również czasochłonny proces, a samo skompletowanie dokumentów wobec obstrukcji niektórych banków w tym zakresie może trwać nawet kilka tygodni.
Należy podkreślić, że brak uchwały SN, która miała zapaść 2 września br., niewiele zmienia w kwestii merytorycznej. Większość najważniejszych problemów została już rozstrzygnięta wcześniejszych uchwałami Sądu Najwyższego oraz wyrokami Trybunału Sprawiedliwości. W tej chwili nie może już być w zasadzie wątpliwości, że umowy kredytowe indeksowane lub denominowane do waluty obcej zawierają klauzule niedozwolone, co prowadzi do ich pełnej lub częściowej nieważności – dodaje Mec. Libera.
To, co stanowi obecnie główną oś sporu pomiędzy bankami a kredytobiorcami, to pytanie, czy stronom nieważnej umowy należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału przez drugą stronę. Co istotne, banki zdają się nie pamiętać, że pytanie zadane przez Pierwszą Prezes SN do pełnego składu Izby Cywilnej dotyczy obu stron umowy, nie tylko banków. Nie ulega bowiem wątpliwości, że przez cały okres spłacania kredytu banki również korzystały z pieniędzy kredytobiorców. Warto zauważyć, że pytanie to zostało zadane również do TSUE. Należy więc mieć nadzieję, że już za kilka lub kilkanaście miesięcy problem ten zostanie rozwiązany. Brak rozstrzygnięcia tej kwestii nie stanowi jednak żądnej przeszkody w orzekaniu przez sądy o nieważności tych umów.
Jak podkreślają specjaliści, dalsze wstrzymywanie się z wystąpieniem na drogę sądową przeciwko bankowi będzie działać na niekorzyść frankowiczów. Zwłaszcza wobec perspektywy wydłużenia się poszczególnych postępowań sądowych w wyniku nagłego wzrostu nowych pozwów. Nie jest wykluczone, że rozstrzygnięcie przez TSUE pytania prejudycjalnego SN, nastąpi jeszcze zanim dojdzie do ogłoszenia wyroków w sprawach, w których pozwy trafią do sądów w najbliższych miesiącach – dlatego dalsza zwłoka w złożeniu pozwu przez osoby na to zdecydowane, w obecnej rzeczywistości prawnej jest dla większości z nich niekorzystna.
oprac. : eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
frankowicze, kredyty we frankach, niedozwolone klauzule umowne, odfrankowienie kredytu, kredyty we frankach szwajcarskich, raty kredytów, TSUE
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)