Niewielki wzrost indeksów
2006-09-29 09:27
Przeczytaj także: Prawda o rynku nieruchomości w USA
Koniec kwartału ma jednak swoje prawa, a przewaga byków jest na razie miażdżąca. Korekty jednak nadchodzą zazwyczaj nagle, chociaż pewnie nie w ostatnim dniu kwartału. Po sesji Research in Motion (RIM) opublikował wyniki dużo lepsze od prognoz i podniósł prognozy. Dzięki temu indeks handlu posesyjnego (AHI) wzrósł aż o 0,29 proc. (dla AHI to dużo). Kontrakty na NASDAQ rosną, a na S&P 500 i DJIA nie zmieniają się rano w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Są więc dobre warunki do doskonałego zamknięcia kwartału. Potrzebne są do tego jednak odpowiednia dane makro.
Dzisiaj przed południem w Eurolandzie opublikowane zostaną liczne indeksy nastroju (biznesu, konsumentów itp.). Najważniejszy będzie indeks nastrojów panujących w gospodarce. Zapowiada się niewielki spadek i gdyby tak rzeczywiście było to nie zobaczymy nawet drgnięcia kursów walut i indeksów giełdowych. Dane znacznie odbiegające od prognoz też zresztą tylko przez chwilę będą na rynek działały. Gracze będą czekali na dane z USA.
Najwcześniej będą opublikowane raporty o przychodach i wydatkach oraz o miesięcznej zmianie wskaźnika wydatków konsumpcyjnych (PCE). Im wyższe wydatki tym lepiej dla gospodarki, ale im wyższe przychody tym większa może być inflacja. Dlatego też te dane mogą być trudne do interpretacji i rynek skupi się zapewne na wskaźniku wydatków konsumpcyjnych (bazowym), bo na ten wskaźnik szczególnie mocno reaguje Fed. Im wyższy będzie PCE tym lepiej dla dolara i tym gorzej dla akcji.
Kolejnym raportami będą indeks nastroju Uniwersytetu Michigan oraz indeks Chicago PMI pokazujący, jaka koniunktura panuje w regionie. Indeks nastroju rynek powinien zlekceważyć, bo przecież wszyscy już wiedzą, że nastroje się poprawiły, bo cena benzyny spadała, a indeksy rosły. Poza tym jest to jedynie weryfikacja danych z połowy miesiąca, co siłą rzeczy zmniejsza wagę tego raportu. Reakcję możemy zobaczyć po publikacji indeksu Chicago PMI, bo w zeszłym tygodniu podobny indeks z Filadelfii pokazał, że gospodarka wchodzi w recesję. Gdyby spadek był nieznaczny to mogłoby nawet pomóc akcjom. Wyłącznie bardzo duży spadek obniżyłby indeksy i bardzo zaszkodził dolarowi.
Na rynki wpłynąć mogą liczne dzisiaj wypowiedzi istotnych dla rynku ekonomistów. Zacznie Max Weber, szef Bundesbanku, a potem wypowiadać się będzie William Poole, szef Fed z St. Louis i Michaela Moskow, szefa Fed z Chicago. Jeśli będą lekceważyli inflację to nie zaszkodzą akcjom, ale gdyby zaczęli ostrzegać to wywołaliby korektę.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion