Inwestorzy lekceważą spowolnienie gospodarcze w USA
2006-10-13 11:13
Przeczytaj także: Pozytywny klimat inwestycyjny dotarł na warszawską giełdę
Siła rozpędu jaka pcha indeksy w górę może oddziaływać do czasu, kiedy powszechny stanie się pogląd, iż hossie nic nie zagraża. Inwestorzy przestaną zwracać uwagę na zapaść na amerykańskim rynku nieruchomości i spadającą dynamikę wzrostu PKB. Wiara w coraz to wyższe poziomy indeksów kiedyś się jednak skończyć i ktoś kto ostatni kupi akcje na szczytach będzie tego mocno żałował. Póki co jednak, „trend jest Twoim przyjacielem” i warto o tym pamiętać.Można zatem oczekiwać dalszych wzrostów przeplatanych kilkudniowymi korektami. Sprzyjać temu mogą taniejące surowce. Jak na razie indeks surowców CRB nie miał sił na to, by dłużej zagościć powyżej poziomu 300 pkt i wygląda na to, że niebawem będziemy świadkami testu wsparć zlokalizowanych przy poziomie 290 pkt. Spadek poniżej wspomnianego poziomu może otworzyć drogę do dalszej przeceny. Powinno to jednak niekorzystnie wpływać na notowania spółek surowcowych na naszym parkiecie, lecz optymizm panujący na rynku zdaje się być tak duży, iż inwestorzy mogą znaleźć inne spółki, jak chociażby banki (mimo, że powszechnie uważane są za zbyt drogie), aby pchnąć indeksy giełdowe na nowe rekordowe poziomy.
WIG notując na zamknięciu poziom 46950,76 pkt ustanowił kolejny rekord wszech czasów podobnie jak indeks średnich spółek MIDWIG, który zanotował 3391,02 pkt. Dużo pomogło dobre otwarcie indeksów za Oceanem, które sprzyjało wzrostom w końcówce sesji.
Polska scena polityczna zdaje się nie interesować inwestorów, toteż przełożenie posiedzenia Sejmu w sprawie samorozwiązania nie wpłynęło na rynek mimo, iż zmiany w systemie podatkowym przygotowane w postaci ustaw do uchwalenia przez Sejm zostają odłożone w czasie, co powinno niepokoić inwestorów.
Obroty na rynku sięgnęły poziomu niespełna 1,4 mld PLN a na największych polskich spółkach przekroczyły 900 mln PLN. Fundamenty naszej gospodarki na razie nie budzą powodów do obaw, lecz zaniedbanie reformy finansów publicznych znajdzie swoje odbicie w cena akcji w sytuacji pogorszenia klimatu inwestycyjnego na świecie.
Tykającą bombą zegarową jest rosnący do rekordowych poziomów amerykański deficyt handlowy. W sierpniu osiągnął on poziom 69,9 mld USD czyli o blisko 2 mld USD więcej niż w lipcu. Uczestnicy rynku oczekiwali spadku nierównowagi handlowej Stanów Zjednoczonych do poziomu 66,5 mld USD. Tak wysoki deficyt powinien zatem działać z korzyścią dla wspólnej waluty.
Tak się jednak nie stało. EUR/USD oscylował wokół poziomu 1,2540 i coraz bardziej prawdopodobny jest spadek tego kuru poniżej poziom 1,25. Gdyby do tego doszło, neutralną reakcją złotego powinno być umocnienie względem euro i osłabieniem do dolara. Wydaje się zatem w tej sytuacji realny trwały spadek EUR/PLN poniżej poziomu 3,90 zł i wzrost USD/PLN powyżej 3,12 zł. Wsparciem dla kursu USD/PLN ciągle pozostaje poziom 3,08 zł. Warto również zwrócić uwagę na notowania EUR/CHF. Kurs tej pary nie chce spadać, co zwiększa prawdopodobieństwo trwałego osłabiania szwajcarskiej waluty względem euro. Taka sytuacja powinna cieszyć kredytobiorców zaciągających zobowiązania w CHF. Daje bowiem nadzieje na spadek kursu CHF/PLN.
oprac. : Michał Kowalski / expander