eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarzeAmerykanie lekceważą złowróżbne sygnały

Amerykanie lekceważą złowróżbne sygnały

2006-10-27 09:27

Po czwartkowej sesji w USA można naprawdę zacząć wierzyć, że ktoś inwestorom założył klapki na oczy. Po przeanalizowaniu opublikowanych raportów makroekonomicznych i poczytaniu komentarzy widać było nawet, kto te klapki zakładał.

Przeczytaj także: Kilka spółek zdominowało handel na GPW

Popatrzymy wpierw na dane makro. Raport o tygodniowej zmianie na rynku pracy w USA nie zachwycił – ilość noworejestrowanych bezrobotnych była wyższa od prognoz, ale to rynek zlekceważył. Dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku mogły wprowadzić w błąd graczy, którzy nie czytają całego raportu. Zamówienie wzrosły bowiem aż o 7,8 proc. Problem w tym, że taki skok był możliwy tylko dlatego, że wzrosły zamówienia na cywilne samoloty (o 183 procent), dzięki dużym zamówieniom Boeinga. Bez środków transportu zamówienia wzrosły o kosmetyczne 0,1 proc. To były bardzo słabe dane. Komentarze jednak zaczynają się od tytułów mówiących o bardzo dużym wzroście zamówień. Trzeba się w nie wczytać, żeby zobaczyć, że tak naprawdę sygnalizowały, że gospodarka zwalnia.

Jeszcze ciekawsze były tłumaczenia dramatycznego wręcz w swojej wymowie raportu z rynku nieruchomości. We wrześniu sprzedaż nowych domów wzrosła o 5,3 proc. i to była jedyna pozytywna informacja, ale znowu właśnie ona pojawiała się w tytułach komentarzy. Jednak najważniejsze było to, że mediana cen (50 procent domów jest droższych, a 50 procent tańszych) spadła aż o 9,7 procent w stosunku do zeszłego roku, Był to największy spadek od 36 lat. Poza tym ilość sprzedanych domów spadła o 14,2 procenta w porównaniu do zeszłego roku. Po prostu deweloperzy gwałtownie obniżyli ceny po to, żeby pozbyć się historycznie wysokich zapasów. I rzeczywiście obniżyli je o 1,9 procenta.

Gołym okiem widać było, że deweloperom puszczają nerwy, a Amerykanie zaczynają kupować domy, które wydają im się tanie. Tak jest zawsze, kiedy na jakimś rynku pęka spekulacyjna bańka. Teraz powinni przestraszyć się sprzedający domy na rynku wtórnym i powstanie sprzężenie zwrotne. To jest jednak chyba tylko moje zdanie, bo to, co czytałem w komentarzach było wręcz zadziwiające. Analitycy twierdzili, że rynek się stabilizuje i nie zaszkodzi gospodarce.

Wypowiedział się również Alan Greenspan, były szef Fed. Powiedział, że większość problemów rynku nieruchomości jest już rozwiązana, a czwarty kwartał będzie z pewnością lepszy niż trzeci. Czy po takich solennych zapewnieniach przeciętny inwestor (zarządzający funduszem) miał jeszcze ochotę głowić się nad interpretacją danych? Oczywiście nie i zostały one przez rynek akcji szybko zapomniane.

Rynek obligacji jednak prawidłowo odczytał te dwa raporty i rentowność obligacji spadła. Stracił również dolar, chociaż nie tak dużo jak można było zakładać. Zaszkodził mu też zresztą Alan Greenspan, który powiedział, że zarówno prywatni inwestorzy jak i banki centralne odchodzą od dolara preferując euro. Osłabienie dolara powinno było pomóc we wzroście cen surowców, ale na tym rynku słaby dolar walczył ze słabnącą gospodarką, która szkodziła cenom. W tej sytuacji złoto zachowało się klasycznie i cena wzrosła, ropa wyraźnie staniała, a kontrakty na miedź prawie się nie zmieniły.

 

1 2 3

następna

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Indeksy nadal biją rekordy

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: