Zróżnicowane reakcje na wybory w USA
2006-11-08 10:12
Przeczytaj także: Złoty i giełda na celowniku zagranicy
Było to nawet dosyć rozsądne zachowanie, ale kompletnie nie potwierdzało tej oceny zachowanie rynku akcji. Indeksy rosły, a komentatorzy twierdzili, że przejęcie przez Demokratów Izby Reprezentantów (przejęcie Senatu wydawało się niezwykle mało prawdopodobne) spowoduje impas, który zablokuje wszelkie zmiany, a to będzie dla rynku korzystne. Bardzo to było pokrętne wytłumaczenie i zupełnie nielogiczne. Dlaczego zablokowanie tak przychylnego rynkom prezydenta miałoby być dla nich korzystne? Jak widać po prostu każde tłumaczenie było dobre, żeby móc pchnąć indeksy w pożądanym kierunku.Ciekawie zachowywał się rynek surowców. Powinny były drożeć, skoro tracił dolar i rzeczywiście ceny złota i miedzi wzrosły. Jednak cena ropy zniżkowała w reakcji na wypowiedź przedstawiciela Iranu, który oświadczył, że dalsze ograniczenie wydobycia surowca przez OPEC może nie okazać się niezbędne. Nie bardzo wiadomo, co to miało znaczyć, ale dwuprocentowy spadek ceny ropy z pewnością pomagał szerokiemu rynkowi akcji. Dzięki taniejącej ropie spadła też rentowność obligacji.
Z rynku akcji dochodziły mieszane informacje. Impulsem do wzrostu DJIA była decyzja FedEx, który anulował kontrakt na zakup samolotów Airbus A380 i zamówił piętnaście Boeingów 777. Indeks NASDAQ rósł szczególnie mocno, bo Altria opublikowała lepszy od prognoz raport kwartalny, a Cisco i Adobe doczekały się pozytywnych opinii analityków. Bardzo złe informacje mieli dla inwestorów deweloperzy Toll Brothers i Beazer Homes. Obie te firmy obniżyły prognozy i ostrzegły, że sytuacja na rynku nieruchomości będzie się jeszcze pogarszała. Reakcja rynku najlepiej pokazuje, że inwestorzy są w stanie totalnej beztroski: kurs Toll Brothers kosmetycznie spadł, a Beazer Homes nawet lekko wzrósł. Nic dodać, nic ująć.
Pod koniec sesji byki spuściły nieco z tonu, ale zamkniecie było pozytywne. Rynek chce wzrostu i lekceważy wszystkie zła informacje. Zapewne po wyborach też jeszcze wzrośnie, a schody zaczną się dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy dojdzie do publikacji wielu raportów makroekonomicznych.
Po sesji ze spółek nie nadeszły żadne istotne informacje. Wszyscy czekali na wyniki wyborów. Rano, w czasie pisania tego komentarza, sondaże pokazywały, że wybory zakończyły się przejęciem przez Demokratów Izby Reprezentantów. Losy wyborów do Senatu nie były jeszcze pewne. Można próbować spekulować, że jeśli Senat pozostanie w rękach Republikanów to rynki taki wynik mają już zdyskontowany, bo nie było chyba nikogo, kto zakładałby, że w Izbie Reprezentantów Demokracie nie zdobędą większość (po raz pierwszy od 12 lat). Wtedy wyniki wyborów nie powinny mieć krótkoterminowego wpływu na rynek. Gdyby Partia Demokratyczna zdobyła przewagę również w Senacie to rynki nieco by się zdenerwowały, co wywołałoby korektę na rynku akcji. Rano kontrakty spadały dyskontując niekorzystny dla rynku kierunek. Dolar zachował jednak całkowity spokój. Poważny spadek indeksów w pierwszy dzień po wyborach byłby zachowaniem kompletnie nielogicznym, ale czy ich ostatnie zachowanie było logiczne? Zdecydowanie nie, więc wszystko dzisiaj jest możliwe, chociaż gdybym miał obstawiać to powiedziałbym, że nic istotnego się nie wydarzy.
![USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły](https://s3.egospodarka.pl/grafika/komentarz-walutowy/USA-dane-lepsze-od-oczekiwan-nie-pomogly-A0LuJ3.jpg)
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion