Karty kredytowe tańsze czy droższe?
2007-01-10 11:26
Opłata interchange wynosi w Polsce średnio od 1 do 2 procent transakcji i jest płacona przez sklep na rzecz banku wydającego kartę. Jej wysokość jest na całym świecie kością niezgody pomiędzy bankami a punktami handlowymi. W Polsce w ten spór włączył się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w efekcie nakładając na 20 banków łączną karę w wysokości ponad 164 mln zł. Co więcej Prezes UOKiK nakazał natychmiastowe zaniechanie stosowania tych opłat przez wszystkie banki w ramach systemu Visa i MasterCard. W odpowiedzi banki stwierdziły, że wdrożenie decyzji UOKiK może oznaczać powrót do opłacania wszystkich rachunków gotówką.
Przeczytaj także: Nielegalna zmowa handlowa banków
Jak szacuje Bankier.pl na koniec 2006 roku w portfelach Polaków znajdowało się około 23,5 miliona kart płatniczych. Prawie co czwarta z nich to karta kredytowa.Co to jest opłata interchange
Interchange fee to prowizja od każdej transakcji bezgotówkowej. Chociaż UOKiK wskazywał na banki, jako głównych jej beneficjentów, to warto przypomnieć, że tą opłatą dzieli się wiele stron. Po pierwsze jest to główne źródło dochodów centrum rozliczeniowego, czyli firmy, która dostarcza do sklepu terminal płatniczy. Bez niego nie da się zaś dokonać transakcji. Takie firmy jak Polcard czy eService muszą cały czas czuwać nad działaniem i bezpieczeństwem blisko 200 tysięcy urządzeń akceptujących karty płatnicze umieszczonych w punktach handlowych w całej Polsce. Można sobie wyobrazić, jak trudno zapanować nad tego rodzaju infrastrukturą. A przecież każdy taki terminal to osobna umowa i szkolenia pracowników. Firmy odpowiadają też za bezpieczeństwo, modernizację, prawidłowy proces rozliczenia każdej transakcji. Na samym końcu – przekazują pieniądze do sklepu. Płacąc latem kartą nad morzem czy na zimowym wypoczynku w górach, rzadko zastanawiamy się, że do każdego takiego miejsca musiał wcześniej dotrzeć pracownik jednej z kilku działających na rynku firm.
Jeszcze ciekawiej sytuacja wygląda, kiedy wyciągamy kartę będąc tysiące kilometrów od domu. To właśnie wówczas najbardziej można odczuć wygodę z posiadania w portfelu karty ze znaczkiem Visa lub MasterCard. Co najważniejsze dla jego posiadacza, taka transakcja przeprowadzona jest w kilka-kilkanaście sekund. Nie trzeba wozić ze sobą gotówki, czy wymieniać jej w kantorach. I właśnie za tego typu wygodę płacimy w cenie towaru, robiąc zakupy kartą. Te dwie duże organizacje odpowiadają za to, by cały proces odbywał się szybko i pewnie. Trudno sobie wyobrazić koszt stworzenia i zapewnienia bezpieczeństwa infrastruktury o tej wielkości. W rzeczywistości była ona budowana i finansowana przez wiele lat. Trzeba też pamiętać, że fundusze na jej funkcjonowanie, a także na rozwój nowych sposobów płatności, takich jak na przykład płatności bezstykowe, czy zabezpieczeń, jak karty chipowe, również pochodzą z opłaty interchange.
Na samym końcu tego łańcuszka jest bank. To on odpowiada za wydanie i obsługę karty w swoim systemie. To on edukuje i zachęca klienta do korzystania z karty. To w końcu bank dzieli się częścią tej opłaty z punktem handlowym, w przypadku stworzenia partnerskiej karty płatniczej. Dla wielu firm to bardzo ważna pozycja w strukturze dochodów. Dzięki temu mogą też tworzyć programy lojalnościowe dla klientów.
Przeczytaj także:
Opłata interchange: spór nadal trwa
oprac. : Marta Kamińska / eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
płaty interchange, płatności kartą, rozliczenia transakcji, MasterCard, Visa, transakcje kartą