Inflacja w USA nadal groźna
2007-03-19 12:14
Przeczytaj także: Fixing: indeksy wzrosły o 2 procent
Trzeba jednak zauważyć, że na razie widzimy najgorszą kombinację: spowolnienie gospodarki połączone z inflacją. Osłabienie dolara wzmocniło jena, co szkodziło akcjom. Wywołało też wzrost cen złota i miedzi, ale ropa jednak staniała. Pretekstem było to, że USA wydały wizę prezydentowi Iranu po to, żeby mógł wystąpić na forum ONZ. Rynek zakłada podobno, że to może doprowadzić do jakiegoś odprężenia. Tak naprawdę jednak, działa po prostu formacja podwójnego szczytu, która już kilka dni temu zapowiadała spadki ceny.
Spadek cen ropy, szkodził cenom akcji sektora paliowego. Nadal traciły spółki finansowe, mimo że dwie firmy z sektora kredytów hipotecznych uratowały się przed upadkiem. Credit Suisse zwiększył do 1 mld USD linię kredytową dla Fremont General, a Accredited Home Lenders szukając gotówki - sprzeda z dużym rabatem 2,7 mld USD kredytów. Wszyscy jednak wiedzą, że takie rozpaczliwe ruchy wcale nie poprawiają ogólnej sytuacji. Generalnie nastroje nie były najlepsze, ale ciężko powiedzieć, czy z powodu dnia „czterech wiedźm”, czy dlatego, że inwestorzy zaczęli mieć wątpliwości, czy kupowanie akcji ma sens. Sesja niczego w obrazie rynku nie zmieniła.
W czasie weekendu na rynek jena wpływała podwyżka stóp w Chinach. W sobotę Ludowy Bank Chin poinformował, że po raz trzeci w ciągu ostatnich 11 miesięcy podnosi stopy (do 6,39 proc.). Jen miał dwie możliwości: albo wzmocnić się za chińskim juanem (podwyżka stóp wzmacnia walutę), albo osłabnąć za wzmacniającym się dolarem (mocniejszy juan może ograniczyć chiński eksport i zmniejszyć deficyt handlowy USA). W czasie weekendu rynek wybrał pierwszy sposób rozumowania i jen się blisko o 0,5 procenta wzmocnił. W nocy z niedzieli na poniedziałek jednak wszystko się zmieniło. Gracze doszli do wniosku, że Chiny mogły jeszcze mocniej ograniczyć dostęp do gotówki, a sama podwyżka była oczekiwana już od dawna. W sumie ucieszono się tym, że być może zmniejszy się nieco chiński eksport, co pomoże pozostałym azjatyckim eksporterom. Juan osłabł o 0,5 procenta w stosunku do piątkowego zamknięcia, a indeksy w Azji wzrosły. Nawet indeks w Szanghaju wzrósł o ponad dwa procent. W tej sytuacji od rana kontakty na amerykańskie indeksy mocno rosną, zapowiadając zwyżkę na Wall Street.
Dzisiaj na giełdach Eurolandu zaczniemy wzrostem, a potem wszystko zależy od Amerykanów, którzy wcale nie muszą pójść azjatycką drogą. Może na przykład powstać zamieszanie, bo w USA NAHB (stowarzyszenie budowniczych domów) opublikuje swój indeks rynku nieruchomości. Będzie on bardzo mocno obserwowany, bo w ostatnich miesiącach sygnalizował, że sytuacja na rynku się poprawia. Gdyby okazało się, że spadł, to zwiększyłoby to zaniepokojenie na rynkach finansowych. Lepsze od prognoz dane, dopomogłyby w wykreowaniu odbicia na rynku akcji i wzmocniłyby dolara. W oczekiwaniu na kolejne raporty makroekonomiczne i na posiedzenie FOMC, gracze skupią się na rynku jena i na problemach rynku nieruchomości w USA.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion