Bardziej "jastrzębi" komunikat RPP
2007-03-29 11:22
Na naszym rynku walutowym środa rozpoczęła się spokojnie. Złoty co prawda trochę z rana osłabł, ale potem zapanowała stabilizacja. Nie zmieniła sytuacji decyzja Rady Polityki Pieniężnej, która nie podwyższyła poziomu stóp procentowych.
Przeczytaj także: RPP i szef Fed w centrum uwagi
Komunikat był jednak zdecydowanie bardziej „jastrzębi”, niż poprzedni. Znalazło się w nim między innymi zdanie: „stabilizowanie inflacji w pobliżu celu 2,5% i stworzenie w ten sposób warunków dla stabilnego długofalowego wzrostu gospodarczego, może wymagać zacieśnienia polityki pieniężnej w najbliższym czasie". Doszło więc sformułowanie „w najbliższym czasie”, z czego wynika, że RPP przygotowuje rynek do kwietniowej podwyżki stóp.Złoty na koniec dnia osłabł do dolara i euro, ale trudno powiedzieć, czy większy wpływ miał komunikat Rady, czy wzmocnienie jena na rynkach światowych. Wydaje się, że raczej to drugie, bo RPP w zasadzie niczym rynków nie zaskoczyła. Dzisiaj już nie będziemy pamiętali o tym komunikacie a złoty nadal będzie reagował na zmiany kursu EUR/USD i jena.
Na GPW komunikat RPP nie miał i nie będzie miał znaczenia. Nasza giełda zachowywała się w środę podobnie, jak inne rynki europejskie. WIG20 nieznacznie spadał, ratowany przez pokaźny wzrost akcji spółek sektora paliwowego, reagujących na zwyżkę ceny ropy. Jednak pogorszenie sytuacji w Eurolandzie, po przełamaniu przez ropę oporu na poziomie 64 USD, i u nas znalazło szybko odbicie. Indeksy zaczęły spadać i zakończyliśmy sesję ponad jednoprocentowym spadkiem WIG20. W niczym to jednak nie zmieniło nadal pozytywnego obrazu technicznego rynku.
Dzisiaj sytuacja jest dosyć trudna, bo końcówka sesji w USA, kiedy to gracze ruszyli do wyjścia, sprzedając akcje, wyglądała bardzo niezachęcająco. Wszystko zależy w tej sytuacji od tego, co będzie się działo na rynkach Eurolandu. Jeśli rano indeksy będą tam spadały, to i nasz WIG20 za nimi podąży. Jeśli Europejczycy opanują nerwy, to u nas zobaczymy odbicie. Najbardziej prawdopodobne jest jednak bardzo spokojne zachowanie z zamknięciem zależnym od reakcji rynków światowych na dane z USA. Trzeba jednak pilnie obserwować japońskiego jena, bo jeśli zacznie się wzmacniać, to ucierpią wszystkie rynki akcji.
Ben Bernanke nie pomógł bykom
W środę rynki europejskie spokojnie czekały na wystąpienie Bena Bernanke, szefa Fed. Nocne obawy, które wywołały pogłoski o możliwym wysłaniu przez Wielką Brytanię specjalnego oddziału, w celu odbicia 15 uwięzionych marynarzy, szybko znikły po dementi, które wystosował rząd angielski. Jednak obawy o wpływ geopolityki najwyraźniej pozostały, bo rosła cena ropy i złota. Kurs EUR/USD jednak po prostu się stabilizował. To wszystko wywołało na giełdach jedynie niewielkie spadki indeksów, ale przed 14.00 cena ropy rosła już o 3 procent, a to skalę spadków zwiększyło.
W USA inwestorzy czekali przede wszystkim na wystąpienie szefa Fed, ale przedtem zostały opublikowane dane makro. W lutym zamówienia na dobra trwałego użytku wzrosły o 2,5 procenta, ale wbrew pozorom nie były to wcale dobre dane. Po pierwsze oczekiwano większego wzrostu. Po drugie, dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano w dół, z minus 7,8 na minus 9,5 procenta. Po trzecie wreszcie, w bardziej obserwowanym sektorze (bez samochodów) ilość zamówień spadła o 0,1 procenta, a dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano na minus 4 procent.
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion