USA nakłada cła na papier z Chin
2007-04-02 13:23
Przeczytaj także: Rynek czeka na raporty makroekonomiczne
Dużo pytań i zagrożeń. Nic więc dziwnego, że dolar szybko osłabł do wszystkich walut, a indeksy osunęły się. Dodatkowo niepewność zwiększana była przez ciągle napiętą sytuację geopolityczną, którą podgrzewały różne pogłoski. Na portalach rosyjskich i niemieckich pojawiały się informacje (podobno z wywiadu amerykańskiego) zgodnie z którymi 6 kwietnia USA zaatakują Iran. Radziłbym w to jednak zdecydowanie nie wierzyć. Informacje mogą pochodzić z wywiadu USA, ale mają zapewne postraszyć Iran i zmusić ten kraj do szybkiego rozwiązania kryzysu związanego z brytyjskimi marynarzami. W końcu sesji obóz byków doprowadził do neutralnego zakończenia, ale uważam, że w sytuacji, kiedy kończy się kwartał i trwa „window dressing” takie zakończenie jest bardzo dwuznacznej natury i nie można go traktować jako zapowiedź wzrostów.Sprawa ceł będzie miała swój ciąg dalszy. Już w sobotę Chiny oświadczyły, że cła nałożone przez amerykańską administrację są „nie do zaakceptowania” i zapowiedziały, że zastrzegają sobie prawo do podjęcia „właściwej” akcji. Zapowiedź wojny handlowej między krajami będącymi silnikami gospodarki światowej jest bardzo niekorzystna dla całego świata. Jeśli dzisiaj nie dojdzie do jakiegoś zmiękczenia stanowisk to dolar może nadal tracić a akcjom to też nie pomoże. W drugą stronę będzie jednak działało przedstawione przez prezydenta Busha stanowisko w sprawie konfliktu z Iranem. Określi on co prawda zatrzymanie przez Iran 15 brytyjskich żołnierzy i marynarzy "niewybaczalnym postępowaniem" i wezwał do ich zwolnienia. Opowiedział się też jednak za pokojowym rozwiązaniem konfliktu. To zmniejszy napięcie i powinno obniżyć cenę ropy pomagając szerokiemu rynkowi akcji, ale szkodząc sektorowi paliowemu.
Krótki, przedświąteczny tydzień rozpoczynamy od danych o stanie sektora przemysłowego gospodarki w krajach UE i w USA. Publikacja indeksów PMI dla poszczególnych krajów UE i dla całej strefy euro jedynie nieznacznie (jak zwykle) przełoży się na zachowanie rynków. Jeśli nawet zobaczymy jakiś ruch to najwyżej na rynku walutowym. Po pierwsze to dane europejskie, czyli ciągle dla graczy mniej istotne, a po drugie sektor przemysłowy to w UE mniej niż 70 procent całej gospodarki. Po południu instytut ISM opublikuje swój indeks dla sektora przemysłowego w USA. Co prawda tam dotyczy to tylko niecałych 20 procent gospodarki, ale gracze żywo na tę publikację reagują. Indeks w zeszłym miesiącu utrzymał się nad poziomem 50 punktów (odgranicza recesję od rozwoju). Oczekiwany jest spadek, ale niesygnalizujący recesji. Gdyby indeks jednak wzrósł to bardzo pomogłoby dolarowi i chyba akcjom. Spadek poniżej 50 punktów zaszkodziłby amerykańskiej walucie, ale niekoniecznie musiałby się przełożyć na rynek akcji, gdzie inwestorzy wypatrują obniżki stóp.
Ważny może być też subindeks rynku pracy. W piątek giełdy nie pracują, a Bureau of Labor Statistics publikuje swój miesięczny raport o rynku pracy, więc subindeksy raporty ISM będą traktowane jako zapowiedzi piątkowych danych i mogą sprowokować większą niż zwykle reakcję. Im lepszy będzie rynek pracy tym lepiej dla dolara, ale wcale nie dla akcji, bo dobre dane zmniejszają prawdopodobieństwo obniżki stóp.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion