GPW: najlepszy MWIG40 i nieważony indeks cenowy
2007-06-12 09:36
Przeczytaj także: Handel zagraniczny USA: bilans lepszy od prognoz
Wtorkowe kalendarium znowu nie zawiera publikacji, które mogłyby rynkami poruszyć. Raport Międzynarodowej Agencji Energii o globalnej sytuacji na rynku ropy nie wpływa zazwyczaj na ceny ropy, a jeśli nawet wpływa to nieznacznie. Dane o produkcji przemysłowej w strefie euro mogą jedynie przez chwilę i do tego nieznacznie poruszyć rynkiem walutowym, a publikacja deficytu budżetowego USA jest zawsze lekceważona. Wynika z tego, że giełdy będą się wpatrywały w informacje ze spółek, a rynek walutowy uspokoi się.
Niepewne jest jedynie to, co powiedzą na godzinę przed rozpoczęciem sesji w USA Henry Paulson, sekretarz skarbu USA i Alan Greenspan, były szef Fed, cztery godziny później. Co prawda rynki wypowiedzi urzędników amerykańskiej administracji z reguły lekceważą, a Alan Greenspan też ma coraz mniejszy wpływ na zachowanie rynków, ale jednak gracze mogą znaleźć coś w tych wypowiedziach, co wykorzystają jako pretekst do nadania rynkom pożądanego kierunku. Wszak na bezrybiu i rak ryba.
Beznamiętne odbicie na GPW
W poniedziałek złoty od rana zaczął tracić reagując na spadek kursu EUR/USD, który z kolei podążał za ceną obligacji amerykańskich. Jednak tuż po południu, kiedy ceny obligacji zaczęły zawracać, nasza waluta gwałtownie się wzmocniła. Kolejna zmiana nastąpiła po 14.00, kiedy to ceny obligacji USA szybko spadały. I znowu bardzo szybko rynek zawrócił, a na naszym rynku gracze od tej chwili zdecydowanie stracili ochotę do tej zabawy w kota i myszkę. Dzień kursy walutowe zakończyły na najniższych poziomach – złoty wzmocnił się do euro i prawie nie zmienił do dolara.
Nie można z tej, przejściowej sesji wyciągać żadnych wniosków. Widać jedynie, że nadal amerykański rynek obligacji jest w centrum uwagi. Bardziej w centrum uwagi niż ruchy kursu EUR/USD, który co prawda też jest mocno skorelowany z rentownością amerykańskich obligacji, ale po zeszłotygodniowym spadku pragnie stabilizacji. Wydaje się, że dzisiaj największy wpływ na rynek walutowy mogą mieć wystąpienia Henry Paulsona i Alana Greenspana.
Na GPW początek poniedziałkowej sesji był zgodny z oczekiwaniem. Indeksy rosły, chociaż entuzjazmu w tym wzroście nie widziałem. Po pół godziny od otwarcia sesji WIG20 spokojnie kierował się na północ i dopiero od 15.00 pojawiły się emocje najwyraźniej związane ze spadkami cen obligacji amerykańskich. WIG20 zakończył sesję na poziomie otwarcia, ale jednak o około jeden procent wyżej niż w piątek. Dużo lepszy był WIG, a bezkonkurencyjny MWIG40 i nieważony indeks cenowy. Gracze zajmujący się mniejszymi spółkami całkowicie lekceważą globalne zagrożenia. Nie widziałem podczas tej sesji na rynku dużych spółek wielkiego przekonania popytu. Była to bardziej jazda obowiązkowa.
Dzisiaj pozytywem dla GPW są wczorajsze, duże wzrosty ceny miedzi i ropy. Skala wzrostu była największa po 16.00, kiedy nasz rynek nie mógł już zareagować, a to dzisiaj powinno akcjom spółek sektora surowcowego pomagać. Nie wierzę jednak, żeby wczorajsze, niepewne, zakończenie sesji w USA było inspiracją dla naszych byków. Jeśli chodzi o mniejsze spółki to mogą kontynuować zwyżki, ale rynek dużych spółek powinien wejść w marazm w oczekiwaniu na poważne impulsy.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
1 2
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion