GPW: dziś przetarg na obligacje pięcioletnie
2007-06-20 09:37
Przeczytaj także: USA: indeks NAHB najniższy od 16 lat
Opublikowanie przez niemiecki instytut ZEW indeksu koniunktury (ankietowani są analitycy i menadżerowie) przyśpieszyło osłabienie euro, bo indeks, zamiast wzrosnąć jak prognozowano, wyraźnie spadł. Wiarogodności tych danych jest jednak niewielka, bo w zeszłym roku sygnalizowały one nadejście dramatycznego pogorszenia koniunktury, a przecież do niczego takiego nie doszło. Nic więc dziwnego, że od południa kurs EUR/USD zaczął rosnąć. Giełdy akcji też skorzystały z tego pretekstu, którym ewidentnie była publikacja tych danych i indeksy zaczęły się osuwać, ale nie było to nic poważnego.W USA okazało się, że w maju rozpoczęto 2,1 procenta mniej budów domów niż miesiąc temu, a dane z kwietnia zweryfikowano o 1,5 procenta w dół. Prognozy nie różniły się zbytnio od realnych liczb, ale trudno je było uznać, za oznakę siły tego rynku. Co prawda wydano o trzy procent więcej zezwoleń na budowy domów, ale to o niczym nie świadczy, bo od zezwolenia do budowy jest daleka droga, a poza tym i tak najważniejsze są ceny domów. Raport ten miał jednak i pozytywne skutki, bo wyraźnie spadła rentowność obligacji, a to rzecz jasna pomagało rynkowi akcji.
Spadek rentowności obligacji powinien był osłabić dolara i rzeczywiście taki proces nastąpił, ale impuls był zdecydowanie zbyt słaby, żeby mógł doprowadzić do istotnej zwyżki kursu EUR/USD. Skorzystały jednak z tego ruchu surowce. Ropa drożała przełamując poziom 69 USD za baryłkę, ale końcówka handlu (handel kończy się na 1,5 godziny przed końcem sesji na rynkach akcji) była bardzo słaba. Gracze najwyraźniej chcieli zrealizować część zysków, dzięki czemu cena baryłki wzrosła jedynie o 0,1 proc. Zdrożało też złoto, ale spadły kontrakty na miedź, bo zaszkodził im raport z rynku nieruchomości (mniej domów to mniejszy popyt na miedź).
Byki na rynku akcji cieszyły się ze spadku rentowności obligacji, ale martwiły wzrostem ceny ropy. Te dwie przeciwstawne siły utrzymywały rynek w równowadze. Poza tym na ruchy indeksów wpływały również informacje ze spółek. Całemu sektorowi sprzedaży detalicznej zaszkodził dużo słabszy od prognoz raport kwartalny Best Buy. Inwestorzy połączyli drogą ropę ze słabą sprzedaż tej spółki i doszli do wniosku, że nastroje konsumentów wcale nie są w USA tak znowu bardzo dobre. Pomagały posiadaczom akcji odgrzewane pogłoski o przejęciu kanadyjskiego Alcana przez BHP Bilton. Zyskiwał też sektor farmaceutyczny po tym jak tandem Bristol-Myers Squibb i Sanofi- Aventis wygrał w sądzie sprawę, dzięki czemu będą jedynymi producentami leku o nazwie Plavix.
Indeksy giełdowe po publikacji danych z rynku nieruchomości zaczęły spadać, ale był to ruch krótkotrwały. Praktycznie do końca sesji trzymały się potem blisko poziomu poniedziałkowego zamknięcia, a rzutem na taśmę udało się wypracować kosmetyczne, nic nieznaczące wzrosty. Jak myślę tylko dlatego, że cena ropy pod koniec sesji uległa korekcie. Trzeba będzie teraz na nią bardzo uważać.
Dzisiaj na rynkach światowych znowu niewiele będzie się działo (jeśli nie wydarzy się coś, czego nie zapowiada kalendarium). Przed południem zostanie opublikowany protokół po posiedzeniu Banku Anglii, co niekiedy daje impuls rynkowi walutowemu. Jednak z całą pewnością byłby to impuls krótkotrwały. Po południu dowiemy się, jakie zmiany nastąpiły w zapasach ropy i paliw w USA. Zawsze przypominam, że te dane zazwyczaj są wykorzystywane przez graczy jedynie jako pretekst, ale gdyby okazało się, że znowu zapasy się nie zwiększyły to w obecnej sytuacji technicznej mogłoby to doprowadzić do dużego wzrostu ceny ropy, co zaszkodziłoby akcjom.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion