Indeks PCE: jaka presja inflacyjna w USA
2007-07-31 09:57
Przeczytaj także: Giełdy światowe: niepewność ogranicza handel
Na rynku walutowym rozpoczęła się korekta ostatnich spadków kursu EUR/USD. Po południu sytuacja na rynku akcji pogorszyła się. Dynamicznie wzmacniający się jen sygnalizował, że ucieczka z akcji jest kontynuowana. Widać jednak było przede wszystkim olbrzymią nerwowość. Zmiany indeksów o 0,5 pkt. proc. w ciągu kilku minut były na porządku dziennym. Przed rozpoczęciem sesji w USA przeważyły jednak raporty kwartalne amerykańskich spółek i indeksy zaczęły rosnąć, ale zamknięcie sesji było neutralne.W USA rynki pozbawione były danych makro, a raportów kwartalnych istotnych dla koniunktury spółek też w poniedziałek nie było wiele. Po bardzo dużych spadkach z zeszłego tygodnia i w ostatnich dwóch dniach miesiąca, kiedy fundusze robią wszystko, żeby podciągnąć indeksy, byki były od początku sesji w uprzywilejowanej pozycji. Jednak przez 3,5 godziny walka o wzrost indeksów była bardzo zacięta, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Brak publikacji z danymi makroekonomicznymi pozwolił na rozpoczęcie korekty również na innych rynkach. Kurs EUR/USD wzrósł redukując zeszłotygodniowe straty. Osłabienie dolara sprzyjało wzrostowi ceny miedzi i złota. Jedynie ropa nie mogła dać sobie rady z poziomem 77 USD, Zaatakowała go dwa razy, ale brak impulsów nie pozwolił na przełamanie, a to wyzwoliło korektę.
Na rynku akcji dopiero około 19.00 atak byków doprowadził do przełamania oporu podaży i indeksy szybko ruszyły na północ. Impulsów, które doprowadziły do tego wzrostu było niewiele. Co prawda Verizon Communications opublikował wyniki kwartału zgodne z oczekiwaniami, ale analitycy zawiedzeni byli wysokością marż, a poza tym jej spółka zależna ogłosiła, że ma zamiar kupić Rural Cellular za cenę wyższą o 41 procent od poziomu piątkowego zamknięcia. Ofertę tę oceniono jako zbyt hojną. Rósł też kurs Ingersoll-Rand po informacji o podjęciu decyzji o sprzedaży jednej ze swoich spółek zależnych. Pomagał również we wzroście indeksów wzrost kursu akcji Home Depot – tygodnik Barron’s opublikował opinię zgodnie z którą kurs akcji tej spółki może wzrosnąć o 100 procent w ciągu 3 lat. Nawiasem mówiąc to bardzo odważna i długofalowo prognoza.
Tym razem niewiele było informacji z rynku długu. Niepokój budziła informacja z IKB Deutsche Industriebank – bank ogłosił, że poniósł straty z powodu zaangażowania na rynku amerykańskich ryzykownych kredytów hipotecznych, ale gracze szybko o tym zapomnieli. Pomagały im zapewnienia HSBC, który to bank poinformował, że straty z powodu złych długów w USA są w tym roku na poziomie zeszłorocznych. Jak widać impulsy doprowadzające do zwyżki indeksów były prawie żadne. Wzrost indeksów wynikał tylko i wyłącznie z przyczyn techniczno – czasowych (odbicie się już rynkowi należało, a window dressing zwiększało jego skalę). Nie ekscytowałbym się tą zwyżką – była zbyt oczywista.
Właściwie wszyscy twierdzą, że spadki były tylko i wyłącznie korektą i tylko to może martwić. Jeśli olbrzymia większość jest za jakimś kierunkiem indeksów (kursów, cen) to bardzo często ta większość się myli. Po sesji raport kwartalny opublikował Sun Microsystems. Były dużo lepsze od prognoz, więc kurs wzrósł w handlu posesyjnym o 10 procent. Rósł również kurs GlaxoSmithKline po decyzji o pozostawieniu jego leku (Avandia) w sprzedaży. AHI wzrósł o 0,16 proc. kontrakty rano rosły nieznacznie, ale po rozpoczęciu sesji w Europie powinny zwiększyć skalę zwyżki. Na razie możemy jednak mówić jedynie o zaliczce na wzrostową sesję.
We wtorkowym kalendarium roi się od publikacji danych makroekonomicznych. Te z Europy będą miały niewielki wpływ na zachowanie indeksów giełdowych, a jedynie chwilowy na rynek walutowy. Jednak warto spojrzeć na zmiany zachodzące na rynku pracy w Niemczech, największej gospodarce europejskiej i w całej strefie euro. Poprawa sytuacji dobrze rokowałaby wzrostowi gospodarczemu. Niewielkie znaczenie będzie miała publikacja indeksów nastroju biznesu, konsumentów i koniunktury w strefie euro oraz dane o inflacji HICP. Gracze wiedzą, że jedynie dane amerykańskie mogą wpłynąć na ruchy kursów i indeksów.
Godzinę przed rozpoczęciem sesji w USA dojdzie do publikacji kilku raportów. Bacznie obserwowane będą dane o przychodach i wydatkach Amerykanów, ale największe znaczenie będzie miała wartość bazowego wskaźnika wydatków osobistych (PCE). Im będzie wyższy tym większą presję inflacyjną będzie zapowiadał, a to podniosłoby wartość dolara i szkodziło akcjom. Niewielki wzrost PCE powinien pomagać bykom na rynku akcji. Podobnie interpretowany będzie indeks kosztów zatrudnienia (ECI). Będą to dane za drugi kwartał, więc starsze niż PCE, co może ograniczyć ich wpływ na zachowanie rynków.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion