Polski eksport poszkodowany przez rynek walutowy
2007-10-25 09:50
Przeczytaj także: GPW: WIG20 blisko rekordu dzięki TVN i TPSA
Jak się widzi takie zachowanie naszej waluty to trudno nawet szukać dna tego spadku. Myślę, że eksporterzy z prawdziwym strachem patrzą na rynek walutowy, który ograbia ich z zysków i drastycznie zmniejsza konkurencyjność. To nie pomoże naszej gospodarce. W czwartek zostanie u nas opublikowany skrócony protokół z ostatniego posiedzenia RPP, ale nie spodziewam się reakcji rynków. Warto jednak przestudiować to, co Rada myśli o obecnej sytuacji. Wydaje się, że kluczowe dla złotego będą jednak czwartkowe dane makro z USA, ale w piątek powinniśmy zobaczyć jakąś zwyczajowa dla końca tygodnia korektę.GPW rozpoczęła w środę sesję od spadku indeksów. Był on zdecydowanie większy od kosmetycznych zniżek na innych giełdach europejskich. Najwyraźniej gracze uznali wtorkowa zwyżkę za przesadzoną i bali się korekty w USA. Wydawało się jednak, że jeśli giełdy europejskie nie poddadzą się pesymistycznym nastrojom to i u nas byki muszą zaatakować. Nic takiego się nie stało. Marazm po początkowym spadku trwał do otwarcia sesji w USA. Nawet rosnący optymizm na innych giełdach europejskich nie zwiększał u nas popytu. Znając naszą giełdę można było w ciemno zakładać, że wystarczy kilka minut na zmianę tego stanu rzeczy, ale jednak nic takiego nie nastąpiło i indeksy spadły. Spadek jednak był niewielki i niczego nie zmienił w obrazie rynku.
Trzeba podkreślić kolejną bardzo dobrą sesję TPSA i TVN. Dzisiaj właśnie TPSA opublikuje raport kwartalny. Ostatnio kurs tej spółki szybko rósł, więc najwyraźniej inwestorzy liczyli na dobre wyniki. Jeśli rzeczywiście będą bardzo dobre to TPSA pomoże dzisiaj bykom, jeśli rozczarowujące to wyraźnie osłabi indeks. Wczorajsza sesja w USA nie powinna mieć większego znaczenia dla naszego rynku. Do przeceny nie doszło, wsparcie indeksu S&P 500 na poziomie 1.490 utrzymało się, więc wszystko jeszcze jest możliwe, a czekanie na FOMC nadal będzie bykom pomagało. Jeśli w danych makro i nowych raportach spółek nie będzie niespodzianki to byki powinny mieć przewagę.
Merrill Lynch szokuje inwestorów
Giełdy europejskie rozpoczęły sesję neutralnie, bo gracze nie wiedzieli, czy reagować na zwyżkę amerykańskich indeksów w końcówce wtorkowej sesji, czy na zapowiedź zniżki na sesji nadchodzącej. Nie widać było wpływu informacji o bombardowaniu przez Turcję pozycji partyzantów kurdyjskich w Iraku. Nawet cena ropy nie zareagowała – nadal spadała. Najwyraźniej dlatego, że nie widać było zagrożenia dla ropociągów. Spadał kurs EUR/USD reagując na umocnienie się jena.
W niczym nie zmieniły sytuacji europejskie dane makro. Bilans płatniczy strefy euro pokazał wzrost nadwyżki, a wstępne dane o indeksach PMI (pokazują jak rozwija się gospodarka) były niejednoznaczne. W usługach indeks wzrósł, ale w sektorze produkcyjnym spadł do poziomu 51,5 pkt. (50 pkt. to granica między recesją a rozwojem). Jednak im bliżej było otwarcia sesji w USA tym słabszy stawał się dolar i tym mocniejszy stawał się popyt na europejskich rynkach. Informacje ze spółek tego optymizmu nie uzasadniały, więc najwyraźniej liczono na to, że czekanie na Fed pomoże amerykańskim bykom. Jednak końcówka była bardzo słaba, bo indeksy w USA już w tym momencie całkiem wyraźnie spadały.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion