Złoto, miedź i ropa taniały
2008-01-02 10:29
Ostatnia sesja roku (31.12) powinna była przebiegać w USA bardzo spokojnie, ale okazało się, że jaki rok, taki i jego koniec, i spokojnie wcale nie było. Na pozór wydawało się, że gracze dostali pozytywne informacje, bo ilość domów sprzedanych na rynku wtórnym nieco wzrosła (0,4 proc.).
Przeczytaj także: Koniec roku podnosi ceny akcji
Spadła jednak, i to znowu dynamicznie w stosunku do zeszłego roku, mediana cenowa (o 3,3 proc.) – w poprzednim miesiącu spadła o 5,5 proc. Jedynym pozytywem było to, że o 3,6 procent spadła w listopadzie ilość domów wystawionych na sprzedaż i niesprzedanych. Tyle tylko, że analitycy zwracają uwagę, iż taki spadek jest typowym zjawiskiem sezonowym.Gracze potraktowali te dane tak, jak na to zasługują, czyli praktycznie je zlekceważyli. Jedynie rynek walutowy wykorzystał je jako pretekst do wzmocnienia dolara, który już wcześniej miał tendencję do umacniania się. Spadek kursu EUR/USD był zdecydowanie zbyt duży, ale to zapewne dlatego, że rynek był bardzo płytki. Umocnienie dolara obniżyło ceny surowców. Złoto, miedź i ropa jednomyślnie taniały.
Popatrzmy, jakie to informacje zmroziły nastroje. Przede wszystkim niepokoiły rynek informacje o możliwych stratach Wachovii (czwarty bank w USA). Problem w tym, że bank miał je ponieść nie na obligacjach CDO (bazujących na kredytach hipotecznych na rynku budowy domów), a na obligacjach CMBS (commercial mortgage-backed securities), bazujących na kredytach hipotecznych na budowę obiektów komercyjnych. To zupełnie nowy problem, więc nic dziwnego, że zaniepokoił inwestorów.
Poza tym odezwał się znowu problem Merrill Lynch. Już w piątek po sesji byli akcjonariusze First Republic Bank złożyli pozew do sądu zarzucając ML, że w czasie fuzji FRB i ML ukrywała straty poniesione na rynku kredytowym. W poniedziałek The Observer napisał, że ML szuka w Chinach i na Bliskim Wschodzie kolejnych chętnych do kupienia jej akcji. Przypomina to już zbiórkę do kapelusza, a to nie mogło się nikomu spodobać. Ucierpiał też rynek ubezpieczycieli kredytów i obligacji, bo okazało się, że ilość ubezpieczonych kredytów, które nie są spłacane od 60 dnia wzrosła w listopadzie o 35 procent.
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion