Inwestorzy nastawieni pesymistycznie
2008-06-04 10:38
Przeczytaj także: Branża finansowa znów w kłopotach
Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że kłopot przy ich interpretacji był podobny, jak w poniedziałek z danymi o indeksie ISM oraz wydatkami budowlanymi. Rzeczywistość była korzystniejsza od prognoz, ale jednak pozostawiała wiele do życzenia. 12-miesięczna zmiana zamówień spadła do 3,8%, potwierdzając spowolnienie w tym względzie. W trzech ostatnich latach rosły średnio o 6,1%, co również potwierdza osłabienie.Jednak nie te dane okazały się wydarzeniem dnia. W roli głównej wystąpił Ben Bernanke, szef Rezerwy Federalnej. Dał mocny sygnał, że na kolejne obniżki stóp procentowych nie ma co liczyć, a przy okazji powtórzył nadzieje na odrodzenie się gospodarki USA w II połowie tego roku. Dał tym samym giełdzie szanse na dwojaką interpretację ? cieszyć się korzystną perspektywą lepszej koniunktury albo martwić się brakiem możliwości pomocy gospodarce. To dawało nadzieje na to, że inwestorzy opowiedzą się za którymś ze scenariuszy i tym samym dadzą wyraz obecnym nastrojom. Ten test wypadł korzystnie dla niedźwiedzi.
Słowa Bernanke zrobiły duże wrażenie na inwestorach walutowych. Dolar poszedł mocno w górę. W efekcie euro znów zbliżyło się do granicy 1,54 USD, której przełamanie pozwalałoby mówić o zmianie trendu wspólnej waluty na spadkowy. Ten scenariusz staje się coraz bardziej realny. To zaś ma implikacje dla rynku towarów. Zaniepokojenie wpływem słabego dolara na inflację niekorzystnie oddziałuje na rynek obligacji. W sumie więc bilans zachowań rynków nie jest korzystny ? mocniejszy dolar to mniejsze przychody spółek ze sprzedaży poza Stanami Zjednoczonymi, wyższa rentowność długoterminowych obligacji to większe koszty obsługi kredytów hipotecznych oraz mniej konkurencyjne wyceny spółek względem bezpiecznych lokat, tańsze paliwa to mniejsza presja inflacyjna, ale również zły znak dla kursów spółek paliwowych.
Do tego wszystkiego dochodzą coraz mocniejsze sygnały odnawiających się kłopotów branży finansowej. Tym razem przypomniał o nich Lehman Brothers, który ze względu na prawdopodobną stratę w II kwartale będzie zmuszony pozyskać nowy kapitał. Z pozytywnych informacji liczyła się głównie ta o wzroście PKB w strefie euro w I kwartale. Był on większy niż pierwotnie zakładano. Wszystko jest jednak okupione wysoką inflacją. Wskaźnik PPI w kwietniu wyniósł 6,1%, najwięcej od ponad 7 lat. To nie była jedyna zła wiadomość ze sfery inflacji. W Szwajcarii w maju wskaźnik CPI podniósł się o 2,9%, najmocniej od 15 lat.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander