Jak zainwestować 35 mln złotych?
2008-07-29 12:34
Przeczytaj także: Inwestowanie jest sztuką
Wystarczy podać sześć prawidłowych cyfr, by mieć sześć zer na koncie. Jak do tej pory nie było w Lotto szansy wygrania tak wysokiej kwoty. Jeśli komuś się to uda, to na jego koncie znajdzie się 31,5 mln zł, bo trzeba jeszcze zapłacić 10 proc. podatku od gier losowych. Kwota nadal jest niebagatelna i można się zastanowić co z nią zrobić. Oczywiście można wydać, choć też z pewnymi ograniczeniami, bo na willę jaką zafundował sobie Roman Abramowicz sporo zabraknie. Rosyjski bogacz za ogromny dom na Lazurowym Wybrzeżu zapłacił przecież 500 mln dolarów. Można pomyśleć o nieco tańszych luksusach, ale zastanówmy się jak można te pieniądze zainwestować.Bank się ucieszy
Posiadacz 31,5 mln zł może oczywiście zapomnieć o jakiejkolwiek pracy. Wpłacając taki kapitał na lokatę, która przynosi 8 proc., a takie są aktualnie najwyższe stawki w bankach, może po roku liczyć na 2 mln odsetek, a za niecałe 170 tys. zł miesięcznie da się przeżyć na dość przyzwoitym poziomie. Problem w tym, że z tych pieniędzy będzie można skorzystać dopiero po roku, po zakończeniu lokaty. Do dyspozycji są jednak konta oszczędnościowe z nieco niższym oprocentowaniem, ale ze swobodnym dostępem do pieniędzy. W bankach znajdziemy też lokaty rentierskie, gdzie odsetki mogą być wypłacane np. co miesiąc, albo co kwartał, ale te produkty nie są oczkiem w głowie bankowców, więc nie mają zazwyczaj atrakcyjnego oprocentowania.
Oczywiście posiadacz takiego kapitału będzie dla banku łakomym kąskiem i będzie mógł liczyć na specjalne traktowanie, bo usługi private banking zaczynają się w Polsce od 0,5-1 mln zł. Osoba, która wygra w totka dostanie od banku osobistego doradcę, który pomoże jej w zagospodarowaniu tej kwoty. Będzie mogła negocjować stawki oprocentowania, a nawet pomyśleć o stworzeniu produktu tylko dla siebie. Banki przygotowują na przykład modne ostatnio produkty strukturyzowane w wersjach indywidualnych już od poziomu 5 mln zł. Z pomocą banku będzie można więc zainwestować w zasadzie we wszystko: w akcje, waluty, czy surowce.
A może biznes (niekoniecznie własny)?
Kwota ponad 30 mln zł wystarczy na rozkręcenie większości biznesów: bycie restauratorem, hotelarzem, czy właścicielem sieci sklepów nie będzie problemem. Można nawet zostać bankowcem, bo założenie jednego oddziału banku na zasadach franczyzy to wydatek góra kilkuset tysięcy złotych. Można więc spełnić swoje marzenia i zająć się tym, co naprawdę lubimy. Jeśli zaś nie chce się nam rozkręcać biznesu od początku, nic nie stoi na przeszkodzie by kupić gotowy. Za taką kwotę można w zasadzie przebierać w średnich firmach. Wystarczy spojrzeć na wycenę spółek na giełdzie. B3System, spółka z branży informatycznej jest warta niecałe 22 mln zł, Atlanta Poland hurtownik bakalii wyceniany jest na niecałe 25 mln zł, w branży mięsnej znajdziemy BEEF-SAN za prawie 29 mln zł, a dla amatorów finansów jest eCard za ponad 25 mln zł. To spółki z głównego rynku giełdowego, ale na New Connect, czyli parkiecie dla mniejszych graczy na 61 spółek, tylko 13 ma kapitalizację przekraczająca 31,5 mln zł.
Oczywiście kupno giełdowej spółki w całości nie będzie takie proste, bo jak zaczniemy skupować akcje to ich cena zacznie rosnąć, a do tego nie wszystkie z nich są w tzw. wolnym obrocie, na sprzedaż pozostałych musieli by się zgodzić główni akcjonariusze. Jednak powyższe przykłady pokazują jaką wartość ma kwota aktualnej wygranej w totka. Lepiej będzie więc poszukać spółek, które jeszcze nie są notowane na rynku a szukają kapitału. Szczęściarz, który wygrał w lotka może też zostać kimś, kogo nazywa się „aniołem biznesu”. Zawsze znajdzie się ktoś, kto ma fantastyczny pomysł na biznes, ale nie ma pieniędzy. Finansowanie, w zamian za udziały, może zapewnić właśnie taki „anioł”.
oprac. : Mateusz Ostrowski / Open Finance