Polska waluta mocno się osłabiła
2008-12-02 13:21
Przeczytaj także: Kurs dolara w górę, a złotego w dół
Rynek krajowy
Polska waluta traciła na fali ponownego pogorszenia nastrojów inwestycyjnych na światowym rynku finansowym. Na deprecjację złotego wpływ miało również przypadające na początek miesiąca rozliczenie wielu kontraktów walutowych, co przyczyniło się do wzrostu popytu na walutę obcą. Ponadto opublikowany wczoraj wskaźnik PMI, mierzący aktywność gospodarczą w sektorze wytwórczym okazał się gorszy od oczekiwań – w listopadzie spadł on do wartości 40,5. Wczoraj również inwestorzy poznali prognozę inflacji Ministerstwa Finansów w listopadzie – według szacunków spadła ona poniżej 4% do 3,8%.
Dane potwierdzające spowolnienie gospodarcze oraz spadek presji inflacyjnej otwierają drogę do dalszych obniżek stóp procentowych w Polsce, co było trzecim czynnikiem, jaki doprowadził do osłabienia złotego w czasie wczorajszej sesji. W drugiej części dnia jednak polska waluta odrobiła większość strat i zakończyła dzień blisko porannych poziomów. Do dzisiejszego poranka kursy EUR/PLN oraz USD/PLN pozostawały w wąskich przedziałach wahań na poziomie odpowiednio: 3,8000 – 3,8160 i 3,0100 – 3,0250. Na otwarciu sesji europejskiej jednak złoty ponownie silnie osłabił się – względem euro do 3,8500, a w stosunku do dolara powyżej 3,0600. Dużej zmienności na złotym nie można tym razem wytłumaczyć wahaniami eurodolara. Zazwyczaj bowiem kurs polskiej waluty porusza się za główną parą walutową – wzrosty EUR/USD sprzyjają zwykle aprecjacji złotego. Tym razem jednak notowania eurodolara od dwóch dni oscylują wokół poziomu 1,2600, a kursy EUR/PLN oraz USD/PLN wykazują w tym samym czasie dużą zmienność.
Dziś polski rząd przyjmie ogłoszone w weekend poprawki do budżetu. Wraz z nowelizacją ustawy budżetowej, inwestorzy poznali nowe prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w przyszłym roku – poprzednie oczekiwania na poziomie 4,8% zostały zredukowane do 3,7%. Dane te wraz ze słabym PMI oraz niższą od oczekiwań inflacją mogą w najbliższym czasie hamować umocnienie złotego w oczekiwaniu na kontynuację poluźniania polityki pieniężnej.
Rynek międzynarodowy
Na światowe rynki powróciły fatalne nastroje. W okresie, kiedy na rynek niemal codziennie docierają niepokojące doniesienia z globalnej gospodarki, o impuls do pogorszenia sentymentu wśród inwestorów jest bardzo łatwo. Wczoraj atmosferę popsuły niepokojące dane ze strefy euro i Stanów Zjednoczonych. Indeksy PMI dla Eurolandu oraz ISM dla USA, mierzące aktywność w sektorze produkcyjnym, spadły do swych wieloletnich minimów. Negatywnie na rynkowe nastroje wpłynął również komunikat amerykańskiego Narodowego Biura Badań Ekonomicznych, z którego wynika, iż gospodarka Stanów Zjednoczonych weszła w fazę recesji już w grudniu 2007 roku. Oliwy do ognia dolał Ben Bernanke, który stwierdził, iż gospodarka USA pozostanie słaba przez pewien czas, nawet w momencie, gdy sytuacja na rynku kredytowym ulegnie poprawie. Doniesienia te dały silny impuls do przeceny na na światowych parkietach. Giełdy w Stanach Zjednoczonych oddały wczoraj ponad połowę wzrostów z minionego tygodnia.
Na rynku walutowym najmocniej na wartości traciły waluty najbardziej podatne na rynkowe nastroje, takie jak np. brytyjski funt. Kurs GBP/USD spadł wczoraj z poziomu 1,5400 aż do 1,4800 i tym samym zaprzepaścił swe szanse na kontynuację korekty wzrostowej. Obecnie celem dla notowań tej pary walutowej stały się minima z listopada, tj. okolice poziomu 1,4600.
Nieco mniejszą reakcję obserwowaliśmy na rynku eurodolara, mimo że w ostatnim czasie bardzo często podążał w ślad za rynkowymi nastrojami. Wczoraj jego zniżkę powstrzymała bariera 1,2600 (mimo kilku prób jej przebicia). Mniejszy ruch w notowaniach EUR/USD należy tłumaczyć tym, iż tym razem to on wyprzedził rynek kapitałowy (już w piątek odnotował silniejszą zniżkę). Dzisiaj kurs tej pary walutowej zdołał zejść poniżej wsparcia 1,2600 i jeśli nie nastąpi szybki powrót ponad tę wartość, jego zniżka może przybrać na sile.
Ze względu na pogorszenie nastrojów na rynkach, inwestorzy ograniczyli zawieranie transakcji opartych o carry trade, co przełożyło się na umocnienie japońskiego jena. Kurs USD/JPY zszedł poniżej listopadowych minimów (93,50) i w kolejnych dniach może zmierzać w kierunku dołków z października tj. okolic 91,00.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : J. Pluta, T. Regulski / Dom Maklerski TMS Brokers