Polska waluta umocniła się
2009-03-13 17:22
Przeczytaj także: GPW: notowania WIG20 spadły o 1,4%
Rynek krajowy
W poniedziałek złoty stracił bowiem względem głównych walut około 5 – 6 groszy, windując kurs EUR/PLN z poziomu 4,6700 do 4,7300, zaś USD/PLN z 3,6900 do 3,7600. Następne dni tygodnia przyniosły jednak systematyczne umacnianie, zaś w piątkowe popołudnie za euro płacono już 4,4850, za dolara natomiast 3,4750 złotego. Biorąc pod uwagę maksymalne i minimalne poziomy z obecnego tygodnia, skala umocnienia krajowej waluty względem euro wyniosła prawie 30 groszy. Oprócz ogólnej poprawy sentymentu do regionu, za korekcyjnym ruchem kursów EUR/PLN i USD/PLN przemawiała wciąż postępująca poprawa wizerunku Polski w oczach inwestorów zagranicznych. To zaś wynikało z coraz to lepszych informacji napływających zarówno z międzynarodowych instytucji finansowych i agencji ratingowych, jak również z kraju. Do tych zagranicznych z pewnością należy zaliczyć oświadczenie Moody's Investors Service, według którego ratingi Polski Czech i Słowacji mają silne oparcie fundamentalne i w przeciwieństwie do Łotwy, Estonii czy Ukrainy nie są zagrożone obniżką oceny. Analitycy agencji uważają, że globalne załamanie finansowe dotyka poszczególne gospodarki wschodzące w różnym stopniu i oprócz państw mających z tego powodu istotne problemy, są również takie, które cechują się relatywnie wysoką odpornością. Do tych drugich Moody's zaliczył właśnie Polskę, podtrzymał również rating naszego kraju na wysokim poziomie A2. Nie bez znaczenia dla złotego i innych walut Europy Środkowo - Wschodniej był także środowy odczyt tempa wzrostu PKB w Czechach, które inwestorzy zagraniczni dość często „wrzucają do jednego koszyka” wraz z Polską. Według danych w czwartym kwartale 2008 roku produkt krajowy brutto wzrósł rok do roku o 0,7%, co okazało się odczytem lepszym od oczekiwań i zarazem potwierdziło wcześniejsze wypowiedzi Moody's.
Do krajowych wydarzeń wspierających złotego należy natomiast zaliczyć m.in. poniedziałkowe wystąpienie Sławomira Skrzypka na spotkaniu przedstawiciel banków centralnych w Bazylei, gdzie prezes NBP po raz kolejny zaznaczył, iż interwencja na rynku walutowym jest instrumentem polityki pieniężnej, którego jest gotowy użyć polski bank centralny. Znacznie istotniejsze dla rynku było jednak środowe opublikowanie przez KNF oficjalnej wyceny strat poniesionych przez firmy na walutowych instrumentach pochodnych, czyli nagłaśnianych ostatnimi czasy opcjach, a także forwardach i swapach walutowych. Negatywna wycena z tytułu zaangażowania krajowych przedsiębiorstw w derywaty walutowe wyniosła na dzień 13 lutego 2009 roku łącznie 18 mld złotych, czyli znacznie mniej niż sugerowano w mediach. Na same opcje przypadło zaś około 9 mld złotych.
Innym bardzo istotnym wydarzeniem, tym razem jednak nie mającym bezpośredniego wpływu na wizerunek Polski była interwencja przeprowadzona przez Narodowy Bank Szwajcarii w celu osłabienia franka. Dla krajowego rynku walutowego zaowocowało to spadkiem kursu CHF/PLN poniżej poziomu 3,0000 złotych. W piątkowe popołudnie szwajcarską walutę wyceniano na 2,9500 złotego, co z pewnością jest dobrą informacją dla posiadaczy kredytów hipotecznych w szwajcarskim franku.
Jako podsumowanie tygodnia można stwierdzić, iż tendencja różnicowania podejścia inwestorów zagranicznych do krajów regionu rynków wschodzących wciąż się nasila, co z pewnością jest dla Polski pozytywnym sygnałem. Mimo to skala aprecjacji pozwala sądzić, iż w najbliższych dniach powinien nadejść przynajmniej niewielki ruch korekcyjny. Niewykluczone więc, że przed trwałym umocnieniem krajowej waluty zaobserwujemy powrót kursu EUR/PLN w pobliże poziomu 4,6000.
oprac. : A. Pałka, J. Pluta / Dom Maklerski TMS Brokers