GPW: notowania WIG20 wzrosły o 0,52%
2010-04-30 18:49
Zmienny kwiecień, niepewny maj, taka mogłaby być najbardziej lakoniczna diagnoza sytuacji z nieodległej przeszłości i prognoza na najbliższą przyszłość.
Przeczytaj także: Rynek pracy USA - niejednoznaczne dane
Kończący się powoli sezon publikacji wyników amerykańskich firm wkrótce przestanie dostarczać bykom argumentów, napięcia, związane z kłopotami Grecji i pozostałych państw grupy PIIGS, raczej dalekie są od rozładowania, ponad rok trwająca „hossa” na rynkach coraz bardziej dojrzewa do korekty, amerykańska gospodarka nie zaskoczyła skalą wzrostu w pierwszym kwartale. Ale rynek potrafił już nie jeden raz zaskoczyć inwestorów i wypada założyć, że podobnie będzie i teraz.Polska GPW
Czwartkowa wyraźna poprawa nastrojów pobudziła kupujących do działania. Dziś na otwarciu indeks największych spółek zyskiwał 1,3 proc., zaś WIG rósł o 1 proc. Niewiele ustępował mu wskaźnik średnich firm. sWIG80 zaczął od zwyżki o 0,4 proc. Przez pierwsze dwie godziny handlu WIG20 trzymał się w okolicach 2565 punktów i konsekwentnie ponawiał próby wyjścia w górę. Stawka największych spółek była dość wyrównana. Podobnie jak w trakcie wczorajszej sesji, na plus wyróżniał się jedynie PKO, którego walory rosły o ponad 3 proc. Słabo zachowujące się w czwartek papiery KGHM dziś odrabiały zaległości i zwyżkowały o ponad 2,5 proc. W drugiej części dnia rolę liderów wzrostów przejęły walory PKN Orlen, zwyżkujące momentami nawet 3,6 proc. oraz Lotosu, zyskujące ponad 3 proc. Zmiany wartości indeksów nie były już jednak zbyt duże. Osłabienie przyszło w samej końcówce notowań, gdy okazało się, że amerykańskie indeksy sesję na Wall Street rozpoczęły sporymi spadkami. Ostatecznie WIG20 zyskał 0,52 proc., indeks szerokiego rynku zwyżkował o 0,65 proc., mWIG40 zwiększył swoją wartość o 1,13 proc. a wskaźnik najmniejszych spółek o 0,26 proc. Obroty na rynku akcji wyniosły niecałe 1,3 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Wall Street znów zaskakuje siłą, ale prawdę mówiąc przeciw zwyżkom przemawia ostatnio chyba jedynie czas ich trwania i skala wzrostu. Podwojenie wartości indeksów w ciągu trzynastu miesięcy prawie nieprzerwanego marszu w górę musi robić wrażenie, ale też i rodzić obawy przynajmniej przed większą korektą. Ale na razie nie rodzi i S&P500 wzrósł wczoraj o 1,3 proc., przedostając się z łatwością powyżej poziomu 1200 punktów. Od niedawnego rekordu dzieli go jedynie niecałe 11 punktów. Jeśli nie nadejdzie nowy „kataklizm”, amerykańskie byki znów będą miały okazję otwierać szampana. Strach o Europę, z Grecją na czele, który spowodował spore tąpnięcie we wtorek, szybko minął a przy okazji „oczyścił pole” do ruchu w górę.
Dziś w Azji mieliśmy wyraźną poprawę nastrojów po kilku dniach gorszej koniunktury. Tu o wielkim wpływie europejskich kłopotów trudno mówić, ale mieliśmy do czynienia z wyraźną zbieżnością w czasie spadków i w Europie i w Stanach Zjednoczonych, więc w Azji nie mogło być inaczej. Jednym z liderów wzrostów, poza indeksem w Hong Kongu, był dziś Nikkei, który zyskał 1,2 proc. Przyczyn było kilka. Po pierwsze, z powodu przerwy w notowaniach, nie uczestniczył we wczorajszej poprawie nastrojów, więc dziś „miał prawo” nadrabiać zaległości. Po drugie, inwestorzy cieszyli się nie tyle z pozostawienia stóp procentowych na niskim poziomie przez Bank of Japan, ale z zapowiedzi działań wspierających gospodarkę oraz szczególnie ze wzrostu wydatków gospodarstw domowych aż o 4,4 proc. Na giełdzie w Chinach sytuacja także nieco się poprawiła. Shanghai B-Share wzrósł o 0,9 proc., zaś Shanghai Composite o niecałe 0,1 proc.
We Frankfurcie i Londynie na otwarciu indeksy zyskiwały po 0,1 proc., z kolei w Paryżu notowano niewielki spadek o 0,2 proc., jednak dość szybko i on wyszedł na plus. Skala wzrostów dość szybko się powiększała. W ciągu dnia sytuacja była dość zmienna. Po początkowej zwyżce, około południa nastroje wyraźnie się pogorszyły i indeksy na moment spadły pod kreskę.
W Grecji kontynuowany był rozpoczęty w czwartek wzrost indeksu. Do południa ATGI zyskiwał niemal 3 proc. Na parkietach naszego regionu sytuacja była dość zróżnicowana. W Bukareszcie i Budapeszcie indeksy zyskiwały do południa po 0,8 proc. W Moskwie i Sofii wskaźniki lekko zniżkowały. Koniec dnia nie był już tak optymistyczny. Indeks w Atenach zyskiwał 1,5 proc. Tuż po godzinie 16.00 paryski CAC40 tracił 1,5 proc., a DAX i FTSE zniżkowały po 0,3 proc.
Waluty
Wspólna waluta w dalszym ciągu korzysta z uspokojenia się sytuacji wokół Grecji i pozostałych państw zagrożonych finansowymi kłopotami. Czwartkowy wzrost kursu euro do poziomu nieco powyżej 1,32 dolara był dziś rano kontynuowany. Początkowo zwyżka nie miała nadmiernej dynamiki, jednak około godziny 9.00 niemal jednym skokiem euro zdobyło ponad centa. Wczesnym popołudniem kurs euro dotarł w okolice 1,333 dolara. Po czwartkowym uspokojeniu się nastrojów, dziś nasza waluta lekko zyskiwała na wartości. Rano dolara można było kupić za 2,93-2,94 zł. Kurs euro wahał się w okolicach 3,9 zł a za franka płacono 2,72 zł.
Podsumowanie
Końcówka jednego z bardziej emocjonujących na warszawskim parkiecie tygodnia była znacznie lepsza, niż jego „środkowa” część, ale nie przyniosła ani odpowiedzi, ani nawet podpowiedzi w kwestii dalszego rozwoju wydarzeń. Zapoczątkowana w połowie miesiąca korekta nie wygląda na zakończoną. I tydzień i cały miesiąc kończy się niewielkimi zwyżkami indeksów, a przed nami nie cieszący się najlepszą sławą maj. Jeśli dodać do tego nienajlepsze nastroje „około giełdowe”, trudno o nadmierny optymizm.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
Warszawska giełda mocno zareagowała na sankcje
oprac. : Roman Przasnyski / Gold Finance
Więcej na ten temat:
komentarz giełdowy, WIG20, giełdy światowe, obroty akcjami, prognozy giełdowe, komentarz walutowy, surowce