Złoto - ostatnia bezpieczna waluta
2010-06-04 12:50
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Rynek złota 2024: rekordy, nowi liderzy i zakupy banków centralnych
John Paulson, który jako jeden z pierwszych zarządzających funduszami hedgingowymi zaczął w 2006 roku wypełniać portfel instrumentami pozwalającymi zarabiać na załamaniu rynku nieruchomości w USA, od kilku miesięcy zwiększa udział złota w portfolio.David Einhorn, który z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem przewidział bankructwo Lehman Brothers i nie krył zajmowanej krótkiej pozycji w akcjach banku, gdy cały rynek bagatelizował nadciągające problemy, poszedł o krok dalej. Zamiast kupować złoto za pośrednictwem funduszu indeksowego, nabywa bezpośrednio złote sztabki, ponieważ uznał, że koszty ich przechowania są niższe niż prowizje i opłaty za zarządzanie.
David Rosenberg z firmy Gluskin Sheff and Associates, przewidział obecną recesję w 2007 roku, a teraz na podstawie historycznych relacji cen złota do podaży pieniądza oraz PKB Stanów Zjednoczonych prognozuje, że w perspektywie kilku lat cena kruszcu osiągnie 3000 USD za uncję.
Większość ekspertów puka się w głowę słysząc takie szacunki i nabija się z pesymistów, przytaczając słynną prognozę 200 USD za baryłkę ropy wydaną przez analityków Goldman Sachs. Być może na wykresie ceny złota właśnie obserwujemy tworzenie się formacji podwójnego szczytu kończącej trend wzrostowy. Jeśli jednak uwzględnić fakt, że do nierozwiązanych problemów Stanów Zjednoczonych, dołączyły nie mniej poważne europejskie sprawy, a inwestorzy na całym świecie znowu zaczynają wątpić w ryzykowne aktywa, złoto wydaje się być aktywem posiadającym więcej za niż przeciw.
Zmiana fundamentów
W ostatnich miesiącach powstało tak wiele tekstów i analiz o rynku złota, że bezcelowe jest powielanie tych samych argumentów i wyliczanie czynników kształtujących ceny złota. W reporterskim skrócie sytuacja na rynku złota zmieniła się w diametralnie w ostatnich kwartałach: większość popytu na kruszec tradycyjnie generowała branża jubilerska, obecnie kupującymi są przede wszystkim fundusze inwestycyjne oraz inwestorzy indywidualni.
fot. mat. prasowe
oprac. : Łukasz Wróbel / Open Finance